poniedziałek, 22 stycznia 2018

FILIP SPRINGER - 13 PIĘTER [RECENZJA]

266 stron fantastycznej analizy tematu braku mieszkań w granicach możliwości uboższej i najuboższej warstwy polskiego społeczeństwa i cztery strony, które obniżyły moją ocenę tego reportażu. Jednak najpierw był grom z nocnego nieba. Jakieś dwa miesiące temu trafiłem na audycję Trójki  pt. Klub Trójki. 50-minutowa audycja odbyła się dzień przed oficjalną datą wydania Trzynastu pięter - 11 sierpnia 2015 roku. To, w jak fantastyczny sposób poprowadził rozmowę redaktor Michał Nogaś i jak sprawnym mówcą jest Filip Springer po pierwszym wysłuchaniu wgniotło mnie w łóżko (bo audycji słuchałem do snu). 
Doszło do tego, że owej audycji do snu słuchałem co drugą noc. W końcu postanowiłem kupić książkę Filipa Springera. To kolejna pozycja, którą sobie dawkowałem. Gdybym się rozpędził, połknąłbym 13 pięter w dwa popołudnia. 


wtorek, 16 stycznia 2018

nierecenzja: GABRIELA ZAPOLSKA - MORALNOŚĆ PANI DULSKIEJ

MORALNOŚĆ PO LWOWSKU 111 lat temu

Pisząc w jesieni 1906 roku Moralność pani Dulskiej, Gabriela Zapolska, której właściwe nazwisko brzmiało Maria Gabriela Stefania Janowska, miała już za sobą dwadzieścia pięć lat zawodowej działalności teatralnej (jako aktorka) i literackiej.
W styczniu 1882 roku została aktorką teatru krakowskiego, przybierając pseudonim Gabriela Zapolska. Sztuki teatralne pisała Zapolska także jako Józef Maskoff.
Sztuka pisana na zamówienie Ludwika Hellera, dyrektora teatru lwowskiego, powstała w ciągu zaledwie kilkunastu dni. Już 4 listopada (1906) informowała Zapolska męża, który przebywał poza Lwowem: 


wtorek, 9 stycznia 2018

JACEK DUKAJ - LÓD [RECENZJA]

To było przeznaczenie. Inaczej sobie tego nie wytłumaczę. Kompletnie nie lubię fantastyki. Nie przeczytałem nigdy żadnej fantastycznej książki, chodź kilka fantastycznych i wspaniałych tytułów mi się trafiło. Lód zdobyłem za darmo. Cała sytuacja jawi mi jako coś magicznego. Oto zostałem któregoś październikowego dnia dwa lata nazad wydelegowany do posegregowania książek, które należałoby zutylizować, ponieważ albo od dekady nikt ich nie wypożycza, albo są bardzo zniszczone. Wchodzę do komórki: ciemno, chłodno... Przy latarce ze smartfona zabieram się za przeglądanie setek książek. Jedna leży na piwnicznej półce samotnie. Biorę do ręki i widzę, że twarda oprawa odkleiła się od stron. Ot książka w dwóch częściach. Wszystkie strony trzymają się normalnie, jak to w klejonej książce. Jedynie gruba okładka w całości „odeszła” od reszty. Wystarczyłoby po prostu troszkę kleju do papieru by okładkę scalić na powrót z treścią.
Patrzę na tytuł: Dukaj. Lód