sobota, 30 grudnia 2023

CHARLES DICKENS - DZWONY, które dzwonią, gdy odchodzi stary rok i nadchodzi nowy [wrażenia]

Okres świąteczno-noworoczny chciałem początkowo potraktować do bólu klasycznie - sięgając po dwie książki Dickensa - po raz enty przed Wigilią Bożego Narodzenia po Opowieść wigilijną właśnie; po wtóre przed sylwestrem - po Dzwony... O ile Opowieść wigilijna jest popkulturowo przedymana (może poza tytułem samej opowiastki) do cna, o tyle sylwestrowe Dzwony... nie doczekały się żadnej "klasycznej" ekranizacji przeznaczonej na srebrny ekran. Poza tym coroczne mierzenie się z ekranizacją jakiejkolwiek "ważnej, klasycznej literatury" po dekadach niesie za sobą całą masę przeinaczeń, przekłamań, "wizji" reżysera, czy scenarzysty... Po prostu po dekadach adaptowania tekstu na ekran telewizora sam tekst źródłowy po tak długim czasie zabawy formą może czytelnika bardzo mocno zaskoczyć. A jeśli jedna, druga, czy trzecia taka ekranizacja stanie się tą "kultową", to częstokroć widz, który zdecyduje się na przeczytanie oryginału, doznaje zaskoczenia, bo przecież od tylu lat zna tę historię z telewizji, a tu jest w trakcie lektury, i to w ogóle nie tak przecież pokazywali...


środa, 20 grudnia 2023

GRZEGORZ "DAKANN" BARAŃSKI - TOSKA [wrażenia]

Dakann dużej części użytkowników rodzimego Internetu po grubych kilkunastu latach od słynnego (pierwszego) "Piątku" kojarzy się na cito z jedną humorystyczną sceną  - jedzie, jedzie czerwono-żółta śmierć... Duet Barański/Skalik przez lata robiąc swoje w polu domu mediowego, rozciągnęli historię bohatera Piątku na wiele lat, tworząc - ukazujący się bardziej lub mniej regularnie - serial. Na jesieni 2018 panowie wrócili po pięciu latach zawieszenia do weekendowej serii i od tamtego momentu raczą oglądaczy nowymi epizodami; epizodami znacznie bardziej w treści rozbudowanymi niż to, co w 2005 roku zaprezentował Grzegorz, zajebując jeden do jeden formę prezentowania od Marka Koterskiego z jego Dnia Świra. Oczywiście kilkanaście lat pisania takich scenariuszy wyćwiczyło w autorze lekkość podawania tekstu i mimo tego, że często jest to niemal słowotok, to słowotok ten podawany jest równo, rytmicznie, niejednostajnie, dzięki czemu czytelnik (lub słuchacz) nie czuje znużenia, a często zdarza mi się wracać do pewnych słownych sekwencji, które wypowiedziane z szybkością ukraińskiego Snipexa, od czasu do czasu docierają do mózgu z opóźnieniem - jak ból po kuli przywołanego wschodniego Alligatora, rozrywający plery Ruska, co się wpierdolił na nie swój teren...