czwartek, 28 stycznia 2021

Maciej M. Maleńczuk - STANISŁAW KAPER - "NIWA" [ODC. 14] (luty 2011)

W ostatnim odcinku:

Kiedy Tamireo domagali się posiłku złożonego z Niwy i niemego mnicha, Koffe zdołał wmówić plemiennej radzie, że zbliża się nieszczęście. Tym samym uratował skazańców, z których pomocą zamierzał wydostać się z przeklętej B12. Niwa miał statek, mnich potrafił przetłumaczyć instrukcję, a on miał plan i przygotowaną furgonetkę.

Panował ogólny bajzel. Dziwki na stołach, wszechobecny porost, lecz nie tylko, bo gospodarz się postarał, aby niczego dziś nie zabrakło. Można było palić z fajki, można było podać w żyłę, można było się przelecieć, przejechać, i wszystko w towarzystwie takich samych świrów jak ty. Czy to nie urocze? Czy nie za tym tęskni dusza każdego obiboka, nieroba i erotomana? Goniącego za łatwym zarobkiem oportunisty, który nie waha się użyć siły?

 

czwartek, 21 stycznia 2021

Maciej M. Maleńczuk - TAMIREO - PUSTE GŁOWY - "NIWA" [ODC. 13] (styczeń 2011)

W poprzednim odcinku:

Grupa więziennych strażników, a wśród nich funkcjonariusz Antoine de Flosterhummel, udali się ze służbową wizytą do więzienia dla kobiet HAREM 132. W pobliskim lupanarze Antoine wydał wszystkie pieniądze, a potem się zadłużył, na gwiazdę lokalu Natę Verę. Po powrocie do pracy dostał tajny rozkaz – skierowanie do oddziału specjalnego.

Nastał czas nieskrępowanej wolności dla Niwy i uduchowionego idioty z B1, który zwał się Sriskapandeonder Medroefalemedaver Pandrogertewitkalis Dodo Musker. Nie odzywał się wcale, gdyż przed wielu wielu laty przyjął na siebie ślub milczenia – zresztą właśnie to uporczywe milczenie przywiodło go w końcu na Salę Rozpraw – tam milczał jak zaklęty po czym dostał dziesięć lat, co również przyjął w milczeniu. 
 

czwartek, 14 stycznia 2021

Maciej M. Maleńczuk - W BUDCE STRAŻNIKA - "NIWA" [ODC. 12] (grudzień 2010)

„A w budce strażnika siedzi pieeees... i pieski los jego jeeeest... i gorszyniż los skazańcaskazaaaaańca... skazaniec swą szansę dostaaaaaanie i przed otwartą bramą staaaaaanie... a ty na zawsze tu zostaaaaaaniesz... to chyba gorsze niż wygnaaaaanie... – z głośniczka służbowego radyjka, z którym nie rozstawał się Antoine, niosły się rzępolące dźwięki piosenki. Śpiewał Undermars von Humpelsdorf – jeden z rzeszy mieszańców, którzy śpiewali dla mieszańców o mieszańcach. Było to niemiłosierne rzępolenie z dodatkiem automatycznego pulsatora i nikt oprócz nich samych nie słuchał tego szajsu. Uchodziły za synonim obciachu i takie były: „siedzę na kogucie, brak mi wielu uciech” – zawsze były to tęskne pieśnidła, niewiele różniące się od grypsujących piosenek samych skazańców. Jedne i drugie opisywały samotność i tęsknotę, tyle że więzienne zawsze kończyły się wiązanką dla gadów o nadchodzącym dniu wolności – piosenki mieszańców nie dawały tej nadziei. 
 
 

czwartek, 7 stycznia 2021

Maciej M. Maleńczuk - EKTO NIWA ETAR MATER - "NIWA" [ODC. 11] (listopad 2010)

Wydawać się mogło, że to, co dzieje się z Niwą i mnichem z B1, nie jest przypadkowe. Wielu wysnułoby wniosek, iż ich porwanie, poniesienie i uwięzienie było efektem zamiaru, postanowienia, a na koniec planu, jaki umyślił sobie Koffe, żeby wreszcie wydostać się z dżungli B12. Za pomocą statku, który miał mieć Niwa, porostu, którym wypełniona była rakieta i instrukcji przetłumaczonej przez mnicha. To pozwoliłoby Koffemu wrócić do gry na B17. Jednak te wszystkie możliwości wydostania się z irytujących opresji lęgły się jeno w głowie Niwy, były to tylko coraz przytomniejsze majaki człowieka zamkniętego w wiszącej klatce, którego otaczają dzikie wrzaski, dziwaczne śpiewy i szalona orgia kolorów. Tamireo mieli swój wachlarz barw. Niwa nie mógł i nie chciał tego wiedzieć. Pieśń, która niosła się coraz szerzej wśród plemienia Tamireo, była pieśnią śmierci (choć dla Tamireo – życia), którą wszyscy, którzy trafili do wioski w takich okolicznościach jak Niwa i mnich z B1, słyszeli jako ostatnią w życiu.