Jeśli nawet miewał dołki, to po koncercie na 30-lecie Kultu, na który przyszło 30 000 ludzi, po tym jak "Bar La Curva" wciąż się świetnie sprzedaje - przestał je mieć. Wciąż jako artysta robi rzeczy wielkie. Nawet jeśli ktoś niezbyt lubi mocne rockowe kawałki, lubi Kazika. Bo to jeden z najbardziej normalnych idoli w historii. Mówi, co myśli, a że myśli, chętnie się słucha tego, co mówi. To był poniedziałek; jakoś koniec października br. Jak zwykle po tradycyjnym weekendowym oglądaniu Serie A, musiałem w końcu wynieść te puste butelki i puszki po jedynym piwie, jakie się nadaje do konsumpcji w trakcie odchudzania - jasnym lagerze (z minimalnym rzecz jasna, niemalże śladowym wpierdalaniem przekąsek, gdy już świnia w brzuchu się odezwie po lekko nadprogramowym dostarczeniu organizmowi witaminy B) - w przeciwnym wypadku o gubienie kilogramów trudno.