poniedziałek, 12 marca 2018

MASA o... POLSKIEJ MAFII [x7]

W lutym nic nie napisałem. Wszystko dlatego, że maksymalnie wkręciłem się w czytanie. Czytałem o polskiej mafii trzepakowej. Czytałem wywiady-rzeki z Jarosławem Sokołowskim. Chciałem po lekturze zrobić jakiś zbiorczy wpis na temat serii rozmów Artura Górskiego. Trochę czasu minęło i z siedmiu części, jakie aktualnie znajdują się w mojej bibliotece, zrobiło się 9, bo MASA zdążył pogadać z Moniką Zielińską oraz przedstawił swój punk widzenia na temat procesu mafii pruszkowskiej i wołomińskiej. Część ósma (ze Słowikową) i część dziewiąta (ukazuje się właśnie teraz) sprawiają, że ni jak nie mogę zabrać się do wpisu opisującego komplet wywiadów z Masą. 
Dlatego skoncentruję się na siedmiu posiadanych częściach, a drugą część o temacie polskiej mafii zamieszczę wtedy, gdy Masa będzie miał na koncie jakieś 14 książek. A moje spotkanie z pozycjami na temat polskiej mafii zaczęło się tak niewinnie...

Zaczęło się wszystko jakoś na przełomie kwietnia i maja roku 2015. Co drugi dzień przechodziłem obok tego samego kiosku. Na witrynie zauważyłem książkę. Jej tytuł: Masa o pieniądzach polskiej mafii. Patrzę na cenę: 14.99 zł. MASA. Świadek koronny. Najbardziej znany, najbardziej kojarzony i najbardziej medialny. Ja przechodziłem koło kiosku, a ta książka każdego dnia tam na mnie czekała.

Zaczęły wracać wspomnienia absolutnych początków z tematem polskiej mafii. Jest rok 2004 i na kanale TVN zaczyna być emitowany serial dokumentalny o grupach przestępczych Pruszkowa i Wołomina. Tytuł: Alfabet Mafii. Bodaj 11 odcinków, a w nich Masa, Pershing, Krakowiak, Słowik, Dziad, Parasol, Carrnington... Śmietanka polskiej przestępczości zorganizowanej. Oczywiście sposób narracji w tym serialu robił niewyobrażalnie wielką robotę. Narratorzy i dziennikarze w osobach Piotra Pytlakowskiego i Ewy Ornackiej prowadzili opowieść w taki sposób, że taki osiemnastolatek jak ja, oglądał każdy kolejny odcinek z wypiekami. Absolutny crem de la crem Alfabetu Mafii? Wywiady z Masą i Dziadem. Serial się skończył i moje zainteresowanie polską mafią trzepakową ucichło. W momencie, gdy w 2015 roku w kiosku zobaczyłem książkę Masy, wspomnienia wróciły. Kupiłem tę książkę. Okazało się, że jest to druga część rozmowy z najbardziej znanym świadkiem koronnym.

Zbieg okoliczności sprawił, że bezpośrednio po tym, jak Masa o pieniądzach polskiej mafii pojawiła się na mojej półce, na Facebooku został zorganizowany konkurs, w którym do wygrania była pierwsza rozmowa Artura Górskiego z Masą: Masa o kobietach polskiej mafii. Wygrałem ten konkurs. Dosłownie miesiąc lub dwa później, na tym samym profilu na FB pojawił się kolejny konkurs. Tym razem do wygrania część trzecia: Masa o porachunkach polskiej mafii. Tak - wygrałem jeden z trzech egzemplarzy tomu nr 3.

Kolejne cztery tomy kupiłem. Aktualnie mam ich siedem. Następne dwa oczywiście muszę także dokupić.



Na dniach skończę czytać tom 7: Masa o życiu świadka koronnego. Nie widziałem sensu, by każdą z części recenzować osobno. To jest jedna opowieść w (jak na razie) dziewięciu częściach. Można czytać wybiórczo, nie trzeba po kolei, ale warto mieć pod ręką wszystkie części, ponieważ są momenty, gdzie autorzy odsyłają do wcześniejszych tomów.

Jedynym mankamentem tej serii (i chyba wszystkich ważniejszych tytułów "mafijnych" na polskim rynku wydawniczym) jest podawanie inicjałów nazwisk przestępców. Nie mam pojęcia, dlaczego Artur Górski nie zamieścił pełnych nazwisk, które absolutnie nie są już tajemnicą. Już w roku 2012 Sylwester Latkowski i Piotr Pytlakowki  operowali nazwiskami bossów i liderów gangów w serialu grupy Polsat pt: Tajemnice polskiej mafii. Gdy teraz czytam rozdział pt: Polak ratuje Japończyka i w opowieści pojawia się postać Mietka "Oławy", to przecież od 2012 roku wiadomo, że chodzi o Mieczysława Mikołajczyka. 


Książki o tematyce polskiej mafii, które według mnie warto przeczytać:


* Masa o procesie polskiej mafii 


Jak łatwo zauważyć, polska mafia trzepakowa to dla mnie Jarosław MASA Sokołowski. Zarzuty w kierunku Sokołowskiego, jakoby zmyśla, koloryzuje, czy przeinacza fakty, spływają po mnie jak woda po kaczce. Koloryzuje? Nie zaprzeczam. Taka jest specyfika historii książkowych. Opowieści muszą być lekko przerysowane, żeby po prostu dobrze się czytało. Najważniejsze są jednak fakty, a fakty pokazują, że MASA od niemal osiemnastu lat jest czynnym świadkiem koronnym. Porównując "koronę" Sokołowskiego do "koron" przestępców, którym ów przywilej został zabrany, jasno widać, że Jarek sobie radzi. Skoro nadal jest czynnym koronnym, oznacza to tyle, że jego zeznania są pozytywnie weryfikowane przez śledczych. I tyle mi wystarczy. 

Przymierzając się do tego wpisu, odbierałem kolejną nagrodę książkową, którą udało mi się wygrać. Wzbogaciłem się o tytuł Mój agent Masa. Interesuje mnie bardzo historia opowiedziana Piotrowi Pytlakowskiemu przez oficera, który zwerbował Masę do współpracy. W Alfabecie Mafii rozmówca występował jako Piotr W. Od kilku dobrych lat wiadomo (także dzięki książce), że funkcjonariuszem, które odwrócił Masę jest Piotr Wróbel.

Gdy odbierałem nagrodę z poczty, jakoś na wystawie w Tesco wpadła mi w ręce książka Chińczyka, czyli Jarosława Maringe, "króla polskiego narkobiznesu" - jak napisał na okładce swojej książki. Nie omieszkałem przewertować tejże pozycji. Już wiem, że tego tytułu nie kupię - mogę go co najwyżej wygrać w jakimś kolejnym konkursie. Dlaczego nie kupię? Bo już na wstępie książki, pan Maringe informuje, że wykonywał polecenia Jerzego ŻABY Wieczorka. A kim był Jerzy Wieczorek, orientuję się z książek MASY. Nie mam ochoty czytać o kimś, kto był tylko od wykonywania poleceń. Nawet jak jeździł wypasioną furą poza granicami Polski, to wykonywanie poleceń ŻABY sytuuje go u mnie jako żołnierza. W świecie MASY Maringe łapałby żaby do oczka wodnego posesji w Komorowie.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz