Właśnie skończyłem czytać ósmy tom przygód ze świata, po którym oprowadzał czytelników Jarosław Sokołowski ps. MASA. Jest jeszcze jeden "wywiad rzeka" duetu Łęcki/Górski... Ups! Yyyy duetu Sokołowski/Górski. Wiecie, co się dzieje, gdy w KRS natrafi się na (byłą już) firmę Jarka Sokołowskiego, która została założona na potrzeby kanału na YouTube? Nic. Kompletnie nic się nie stanie. Piotr Pytlakowski ogłosi w swoim artykule, że oto zostały upublicznione dane osobowe, związane z MASĄ. Chodzi konkretnie o nazwisko, którym posługiwał się w dokumentach Sokołowski. Łęcki. Jarosław Łęcki. Tylko tyle. Polskie społeczeństwo poznało owo nazwisko i absolutnie nic się nie stało. MASA wspólnie z Arturem Górskim skrobnęli jeszcze jedną część bijącej rekordy popularności serii o polskiej mafii. Polskiej mafii trzepakowej, jak kilkakrotnie powtarzał na kartach swoich książek świadek koronny. Z naprawdę do szpiku kości prawdziwą polską mafią Sokołowski zmierzył się w ubiegłym roku. I mierzy się zapewne po dziś dzień (a jest styczeń 2019 roku).
MASA zniknął z YouTube i wszelkich internetowych mediów. Postawiono mu zarzuty. Jednym z nich było niejasne pochodzenie sześciuset tysięcy złotych. Zniknął bardzo szybko. Świadek koronny na własne życzenie wpakował się w tarapaty. Wspólna książka z Wojciechem Sumlińskim była gwoździem do celebryckiej trumny Sokołowskiego. Jarosław szczycił się na kartach swoich tytułów tym, że mimo iż ekipy rządzące się zmieniają, on od osiemnastu lat jest świadkiem koronnym. Do czasu pojawienia się książki To tylko mafia. Od czasu jej publikacji na polskim rynku wydawniczym, Sokołowskiemu nie pomógł nawet Sumliński, który wygrywał w
sądzie z Lechem Wałęsą sprawy o rzekome pomówienia. Za daleko się pan
świadek zagalopował, uderzając w ludzi ze świecznika polityki.
Jarosławowi Łęckiemu pozostają więc opowieści o polskiej mafii spod trzepaka.
Oto pierwsza część listy "osób z miasta", o których na łamach serii "Masa o..." opowiedział Polakom Jarosław Sokołowski ps. MASA.
Mafia w Polsce
na medialną skalę wykiełkowała na przełomie lat 70 i 80. Ojcem chrzestnym tego
procederu można nazwać Ireneusza P. ps. BARABASZ. Barabas zginął w wypadku
samochodowym w 1990 roku.
Sokołowski Jarosław ps. MASA – Jarosław
Łęcki
Urodził się w 1962 roku w Pruszkowie. Bramkarzem
dyskotekowym został w wieku 17 lat. Pierwsze kroki w grupie pruszkowskiej
stawiał jako ochroniarz Wojciecha Kiełbińskiego KIEŁBASY. W roku 1990
aresztowany na trzy miesiące. W 1994 roku trafił do więzienia za rzekomy gwałt
na kelnerce Małgorzacie Rozumeckiej. Rozumecka oskarżenie wycofała i 1995 roku
MASA był już na wolności. W roku 1994 odwrócił go Piotr Wróbel. W roku 1999
MASA ukrywał się w Beskidach przed kilerami Janusza Prasola PARASOLA.
Znaleziony i przewieziony do zakładu karnego w Wadowicach. Świadkiem koronnym
został oficjalnie 10 sierpnia 2000 roku. Pomówiony przez MASĘ Wróbel został
wydalony ze służby.
W 2016 roku w ramach reklamy książek pisanych wspólnie z
Arturem Górskim, MASA założył firmę LBS Media sp. zo.o.
Nr Krajowego Rejestru Sądowego: 0000642911.
Siedziba firmy: miejscowość
SKOTNIKI; województwo łódzkie; powiat zgierski; gmina Zgierz.
Udziałowcy: Patryk Emanuel Szulc;
Jarosław Łęcki
W posiadaniu owej firmy był kanał YouTube
pt: Mafia to nie tylko Pruszków. Kanał Szulca i Łęckiego zniknął z
YouTube w 2018 roku po zatrzymaniu MASY, który wylądował za kratkami. Nie można
się takiemu rozwojowi wypadków dziwić po tym, gdy światło dzienne ujrzała
książka pisana wspólnie z Wojciechem Sumlińskim pt: To tylko mafia.
---------------------------------------------------------------------------------------------------
Prasol Janusz ps. PARASOL
Rocznik 1955. Jeden z liderów Pruszkowa, wywodzący się z
PRL-owskiej recydywy. Prymityw, troglodyta i sadysta, którego kobiety omijały
szerokim łukiem. Mój zapiekły wróg. Zarząd Pruszkowa.
----------------------------------------------------------------------------------------------------
Urodzony 16 maja 1960 roku w Stargardzie Szczecińskim.
Wyjątkowo perfidna i brutalna postać. Inteligentny – umiał wkręcić się na
pruszkowski szczyt, choć jego przeszłość złodziejaszka wcale tego nie
uzasadniała. Urodził się pod nazwiskiem Banasiak, ale przyjął nazwisko swojej
żony – Moniki Zielińskiej, dwa lata młodszej. Zarząd Pruszkowa.
Danielak Mirosław ps. MALIZNA
Charakter i styl bycia – patrz
SŁOWIK. Na pewnym etapie odbiło mu i zaczął się uważać za szefa grupy. Starszy
brat Wańki. Zarząd Pruszkowa.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Danielak Leszek ps. WAŃKA
Młodszy brat MALIZNY. Zupełnie
niepodobny do starszego brata, skłonny do rozwiązań pokojowych, choć nie
przesadzajmy – święty na pewno nie był. Jeden z najinteligentniejszych starych,
mafioso-dżentelmen. W latach 80. uzależnił tysiące Polaków od amfetaminy.
Zarząd Pruszkowa.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Raźniak Zygmunt ps. BOLO
Ochrzczony przez media ksywką
BOLO, a przez nas nazywany ZIGIM lub KABANEM. Perfidny intrygant, przebiegły, a
przy okazji maniak seksualny. Damsko-męskie zabawy najbardziej smakowały mu w
czasie Dziennika telewizyjnego. Między 19.30 a 20.00 nie wolno było go
niepokoić. Zarząd Pruszkowa.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Szwarc Ryszard ps. KAJTEK
Dusza człowiek, bardzo pomocny i współczujący. Jeśli z biegiem lat utracił swoje dobre cechy, to tylko dlatego, że zepsuli go kompani z Pruszkowa. Nie jego jednego rzecz jasna. Przyjaźnił się ze wspólnikiem słynnego watażki z lat 50. Jerzego Paramonowa.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Paradowski Wojciech
Były poseł Akcji Wyborczej Solidarność. Warszawski biznesmen. Amator luksusu i pięknych kobiet, organizator wyborów Miss Polski. Nie był członkiem grupy pruszkowskiej, ale intensywnie się przy niej kręcił i sprawiał wrażenie człowieka doklepanego z miastem. Nałogowy hazardzista kasynowy.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------
Czarnecki Marek ps. RYMPAŁEK
Rocznik 1963. Brutalny innowator,
dokonał skoku tysiąclecia na konwój z pieniędzmi dla ZOZ. Autor wielu
złodziejskich patentów. Bali się go nawet starzy. Preferował rabunek z wejściem
na siłę, czyli "na rympał".
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
Wieczorek Jerzy ps. ŻABA - nie żyje
Twardy na mieście, potulny (przeważnie, choć z wyjątkami) pantoflarz w
domu. Przez lata zaopatrywał kraj w narkotyki.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Maringe Jarosław ps. CHIŃCZYK
Prawa
ręka ŻABY, nawiązał wiele
międzynarodowych kontaktów w handlu narkotykami. Współtwórca tzw. szlaku
bałkańskiego. Kobiety – nie on jeden – traktował przedmiotowo i z pewnym
sadyzmem. Trzeba pamiętać, że był jeszcze jeden gangster o pseudonimie
CHIŃCZYK
– Sławomir Kociel. CHIŃCZYK wydał już dwie książki. Naprawdę sporo
wywiadów z jego osobą mamy dziś na YouTube. (od autora blogu: Dlaczego
nie kupię jego książek? Bo już na wstępie pierwszej, pan Maringe
informuje, że
wykonywał polecenia Jerzego ŻABY Wieczorka. A kim był Jerzy Wieczorek,
orientuję się z książek MASY. Nie mam ochoty czytać o kimś, kto był
tylko od wykonywania poleceń. Nawet jeśli jeździł wypasioną furą poza
granicami Polski, to wykonywanie poleceń ŻABY sytuuje go u mnie jako
żołnierza. W świecie MASY Maringe łapałby żaby do oczka wodnego posesji w
Komorowie).
Dresz Jacek ps. DRESZCZ - nie żyje
Stary recydywista. Miał kłopot z dostosowaniem się
do nowych czasów, w których nie można było bezkarnie wydłubywać ludziom oczu i
skręcać karków. Wielki autorytet w stołecznym półświatku kryminalnym przełomu
lat 80. i 90. Zginął z rąk własnego syna – Cezarego Dresza. (który też zginął z
rąk gangsterów).
----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Pawlik Ryszard ps. KRZYŚ - nie żyje
Najbliższy mi człowiek z zarządu Pruszkowa. Przez pewien czas się
przyjaźniliśmy, ale szybko zrozumiałem, że zależy mu tylko na pieniądzach,
które potrafiłem zarabiać. W rzeczywistości był równie wredny jak większość
jego kompanów. Zmarł w roku 2004.
Bardzo fajnie napisane. Pozdrawiam serdecznie !
OdpowiedzUsuń