czwartek, 22 listopada 2018

[nierecenzja] METALLICA. Teksty i przekłady utworów zespołu do zapomnienia?

Zdjęcie książki pożyczyłem z internetowego antykwariatu BazaSokolowska. Pani Jola bardzo prężnie działa w przestrzeni allegro. Bardzo polecam absolutnie wszystkim, którzy nie biegają wyłącznie za bestsellerami empiku. 
Na perełkę ze zdjęcia polowałem dobrych kilka lat. Jest to najnowszy zbiór tekstów utworów Metalliki wraz z przekładami wydany dla polskiego czytelnika / fana zespołu. W twardej oprawie. W miękkiej można kupić tę pozycję o każdej porze dnia i nocy w każdej niemal księgarni internetowej. "Najnowszy" jednak jest słowem mocno na wyrost. 



Antologia tekstów i przekładów autorstwa Tomasza Szmajtera pod redakcją Lesława Halińskiego została wydana tuż przed szóstym koncertem Metalliki na polskiej ziemi, tj. w 2004 roku. W Chorzowie Kalifornijczycy promowali swój wówczas najnowszy album - St. Anger. Przez minione ponad 14 lat Metallica wydała trzy studyjne albumy plus EPkę Beyond Magnetic z czterema utworami. Daje to w sumie 37 utworów, których z oczywistych względów w "najnowszym" polskim tytule z tekstami dzieł Metalliki brakuje. "Co to się stanęło?" - chciałoby się zapytać, cytując znany, kultowy dziś fragment wiadomości lokalnych.

Pisząc te słowa, słucham w tle rozmawiających Jarosława Kuźniara i Jakuba Wojewódzkiego w programie OnetRano. Kuba, promując swoją autobiografię zaczął rozmowę tymi zdaniami: Sam byłem kiedyś wydawcą, redaktorem naczelnym, właścicielem paru pism. One dzisiaj nie istnieją dlatego, że to zainteresowanie muzyką już nie istnieje. Muzyka stała się produktem. Kiedyś była emocją. (...) Gdybyś zmierzył skalę sprzedaży pisma papierowego w stosunku do elektronicznego, to zdałbyś sobie sprawę, że wydawców [w Stanach] też zjadła rewolucja cyfrowa.

Czy naprawdę nie opłaca się wydać żadnemu polskiemu wydawnictwu odświeżonej w zawartości i objętościowo  książki, która zebrałaby po czternastu latach wszystkie utwory tego tak zasłużonego, i co tu dużo pisać - wciąż bardzo popularnego w  Polsce metalowego zespołu?



Przez minione 31 lat, odkąd Metallica zaczęła odwiedzać nasz kraj, na polskim rynku książkowym ukazały się tylko trzy tytuły, zawierające teksty utworów zespołu wraz z tłumaczeniami. Pierwszy taki śpiewnik pojawił się u nas w 1992 roku za sprawą Agencji Wydawniczej "Atut". Tłumaczenia tekstów z pięciu pierwszych albumów podjął się Mateusz Prutkowski. Metallica. Teksty, tłumaczenia, chwyty gitarowe to 96 stron niedużej książeczki, która 26 lat temu zawierała wszystkie autorskie teksty, które zdążyły wyjść spod ręki Jamesa Hetfielda. Nie zabrakło pewnych udziwnień ze strony tłumacza: Gdy patrzę dziś na tytuł "Enter Sandman" i polski odpowiednik pt. "Wejdź piaskowy ludzie" - dość sugestywnie uśmiecham się pod nosem.

Druga pozycja zawierająca słowa wszystkich utworów Metalliki wraz z ich polskim tłumaczeniem pojawiła się w roku 1996 za sprawą Piotra Kosińskiego i jego firmy wydawniczej Rock-Serwis. Patrząc z punktu widzenia wypadków historii, nie był to najbardziej idealny czas na wznowienie książki tego typu. Do znanych już wcześniej z książki Prutkowskiego tekstów, doszedł ledwie jeden album - Load. Półtora roku później fani zaopatrywali się już w kolejną płytę Metalliki - Re-Load z roku 1997. Autorkami tłumaczeń w Metallica. Teksty / przekłady są Katarzyna Tatarczuch i Mariola Łapka. Polscy miłośnicy Metalliki otrzymali ledwie 14 nowych tekstów. Indeks 130-stronicowej broszury zaczyna się utworem "2X4", a kończy numerem "Whiplash". Daje to 61 utworów, gdzie dwa są wymienione tylko z tytułu, bo są utworami instrumentalnymi.


Trzecia i jak na razie ostatnia pozycja z polskimi tłumaczeniami tekstów utworów Metalliki pojawiła się w 2004 roku. Ową Antologię w miękkiej okładce kupiłem z okazji mojego pierwszego koncertu Metalliki - tuż po wyjściu ze stadionu w mroku na stoisku oświetlanym przez jedną lampę. Sprzedawca bezpośrednio po zakończonym koncercie dość mocno zszedł wówczas z ceny i zamiast dwóch dych, zapłaciłem tylko 15 zł. Była to pierwsza książka o Metallice, którą kupiłem. Od niej zaczęła się moja pasja kolekcjonowania polskich książek o Metallice, których dziś stoi na półce 28.

Oczywiście nie sposób pominąć broszurek wydawnictwa Rock-Serwis, które zakończono wypuszczać po wydaniu Garage Inc. w 1998. Ukazało się tych broszurek dziewięć. Nie zabrakło nawet pięciu kowerów z czasów Garage Days Re-Revisited.

W wakacje 2019 Metallica zawita do Europy, by po raz dwunasty zagrać dla Polaków. Trzeci raz areną dla Metalliki będzie warszawski Stadion Narodowy. Od dobrych kilku polskich koncertów wśród polskich wydawnictw jest taki trend, że jakoś w okolicy każdego kolejnego polskiego koncertu, na naszym rynku wydawniczym pojawia się jakaś pozycja o Metallice. W 2004 roku była to właśnie Antologia tekstów i przekładów oraz pierwsze polskie wydanie Sprawiedliwości dla wszystkich; po koncercie w Chorzowie w roku 2008 po niespełna roku dostaliśmy wznowienie biografii Sprawiedliwość dla wszystkich. Rok 2010 to legendarna, pierwsza na świecie wizyta Wielkiej Czwórki Thrash Metalu. W listopadzie 2011 roku w ręce fanów wpadła biografia Metalliki pt. Metallica. Enter Night. W 2012 zespół z okazji 21. rocznicy wydania Czarnego Albumu, zagrał dla nas znów w Warszawie - wówczas dostaliśmy aż dwie książki - ponowne wydanie Historii największych utworów od wydawnictwa In Rock, oraz Wczesne lata i rozkwit metalu z nieistniejącej już dziś Anakondy. 2014 i kolejna warszawska wizyta najwspanialszego zespołu we wszechświecie. Tym razem nastąpił przyjemny zalew książkowy. Kupiliśmy na nowo przetłumaczoną na potrzeby wydawnictwa In Rock biografię autorstwa Joela McIvera - tym razem pod tytułem Bez przebaczenia. To samo wspaniałe nasze muzyczne wydawnictwo wzięło na warsztat pierwszą z dwóch części książki duetu Brannigan & Winwood - Narodziny, szkoła, Metallica, śmierć. Rok później dostaniemy tom 2 Prosto w czerń. W 2018 roku Metallica zagrała koncert halowy w Krakowie, a In Rock ponownie dali nam - fanom - prezent w postaci książki o naszych idolach. Tym razem tylko o jednym - Jamesie Hetfieldzie - w książce Człowiek z metalu.


Za dziewięć miesięcy urodzi się dwunasty koncert Metalliki na polskiej ziemi. Czy naprawdę nie opłaca się zebrać wszystkich 128. tekstów utworów (118 jeśli nie policzymy Lulu, gdzie teksty napisał Lou Reed, ale na powrót 128, jeśli doliczy się pierwsze teksty zarejestrowane na krążku Demo Magnetic) i stworzyć dla polskich fanów Metalliki odświeżonego śpiewnika z tekstami ich ukochanego bandu?  Czy perspektywa dwunastego polskiego koncertu bogów thrash metalu nic w tej materii nie jest w stanie zmienić? In Rock? SQN? Kagra? A właśnie! Kagra. Macie na koncie Ciche noce... Nie chcecie Państwo w katalogu śpiewnika Metalliki? A może Bukowy Las? Nieznane przyjemności są co prawda na biograficzną modłę, ale krążków Joy Division słucham już wyłącznie z rozdziałami Piosenka po piosence przed nosem. Ktokolwiek podejmie tę rękawicę?

Nie przeżałem pod lodem ostatnich dwóch dekad. Doskonale wiem, że dziś do zapoznania się z tłumaczeniem piosenki wystarczy tekstowo.pl. Mimo tak nachalnej rewolucji cyfrowej, nadal pojawiają się w księgarniach tomiki poezji. Nadal są wydawnictwa, których szefowie są pasjonatami słowa drukowanego nie tylko w formie prozy, ale poezji właśnie. Czy pisarstwo Jamesa Hetfielda jest traktowane jak poezja? A może tekst w Metallice jest tylko zapchajdziurą w utworach? Ostatnim pytaniem oczywiście ironizuję. Hetfield tak opisał swoją przygodę z pisaniem:

[Zastanawiałem się]: Jakim jesteś tekściarzem? Czy jesteś facetem, który pisze o doświadczeniach? Wiesz, wychodzi, doświadcza i zapisuje przeżycia? Czy raczej kimś, kto wyrusza na pustelnię, by skoncentrować się na pisaniu książki? Tak nie jest. Wchodzę wewnątrz. Nie wychodzę na zewnątrz. To była dobra decyzja. Czy zamierzasz pisać tylko o heavy metal fantasy? Chcesz być Dio, Judas Priest, czy kimś takim? A może zamierzasz czerpać z wnętrza?

Jasnym i oczywistym jest dziś fakt, że James Hetfield pisze w sposób poetycki. Jego teksty są poezją. Zacytuję słowa Larsa Ulricha, które zostały umieszczone na tylnej okładce "najnowszego" zbioru tekstów i przekładów Metalliki: Prawie wszystko, co pisze James, jakkolwiek na to nie patrzeć, daje mnóstwo możliwości interpretacji. To jest najlepsze w jego tekstach.

Czy taki styl nie jest domeną poezji? Jasne, że jest.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz