wtorek, 6 sierpnia 2019

Tosiek Radwan miał być w Grecji... Lubił psy... [1962-2004]

13 sierpnia 2019 roku minie 15 lat od samobójczej śmierci Antoniego Radwana. Kim był Antoni Radwan? Przyjacielem Macieja Maleńczuka. A MM, jako że poeta, to postanowił tu i ówdzie wspomnieć o swoim długoletnim przyjacielu. Takim sposobem Antoni Radwan został na zawsze zaklęty w tekstach dwóch utworów Pana Maleńczuka: na dzień dobry Miasto Kraków, a także drugi tekst napisany bezpośrednio po śmierci przyjaciela, nagrany na album Homo Twist pt. Demonologic.

Fragmenty upamiętniające Radwana pochodzą z pierwszego wywiadu rzeki z Panem Maleńczukiem pt. Ćpałem, chlałem i przetrwałem:

Był to mój największy przyjaciel. Poznałem go i zaprzyjaźniłem się z nim w wieku lat dwunastu. Chodziliśmy do tej samej szkoły. On był o rok młodszy. 



Wsławił się tym, że pobił się z dużo większym i silniejszym od niego gościem. Dał sobie radę. Ja wtedy strasznie interesowałem się jazzem i w krótkim czasie zacząłem zagadywać do niego o ten jazz. Tosiek miał magnetofon szpulowy, ja miałem kasetowy. Gadaliśmy na temat jazzu i stopniowo coraz bardziej się zaprzyjaźnialiśmy. Później on trenował lekkoatletykę, a ja wioślarstwo. Żeby być bliżej niego, jako że był cały czas moim kumplem, przeszedłem z wioślarstwa do lekkoatletyki Naśmiewał się ze mnie: 

"Kurwa, stary, jeździsz na chujowe zawody, laski macie paskudne. Co ty tam jeszcze robisz?! Jakbyś zobaczył, co się u nas dzieje! U nas to jest rewia mody! Najlepsze dupy w całym mieście!"

I faktycznie - na zawodach lekkoatletycznych było fajnie, a u mnie tak sobie - same mastodonty, wielkie, dupiaste baby, wiesz... Towarzystwo nie w moim stylu. Później też biegaliśmy razem przez płotki. Zaczęliśmy też hipisować, więc zakładaliśmy koraliki, zapuszczaliśmy włosy, i tak dalej. 

Z Tośkiem kumplowałem się najdłużej.


Radwan chodził swoimi drogami. Był to piękny chłopak o czarnych, kręconych włosach. Był wysoki, prawie mojego wzrostu. Mimo nie do końca regularnej urody dziewczyny za nim szalały. Miał te swoje włosy i ładną, dobrą sylwetkę. Był strasznym dziwkarzem. Miał romans za romansem. Pił też dużo alkoholu. Mimo to pierwszy z nas doszedł do jakichś pieniędzy. W pewnym momencie zaczął już nawet chodzić w garniturach. Pierwszy z nas miał samochód, pierwszy kupił sobie mieszkanie. Wyjeżdżał do Włoch. Handlował tam na zasadzie takiej, że kupował tam srebro i sprzedawał u nas, a u nas kupował bursztyn i sprzedawał tam. Przez jakiś czas mieszkał we Włoszech, gdzie nauczył się nawet języka.

Tosiek najszybciej zrobił karierę. Chodził swoimi ścieżkami i bez przerwy wdawał się w jakieś romanse. Taki kochliwy, koci typ. Natomiast jak tylko się pojawiał, to od razu wszystkim stawiał. 


Anegdota z krakowskiego baru Vis-a-vis (popularny Zwis):

Tosiek Radwan, jubiler, wchodzi do Zwisu.
- Ilu was tu jest? - liczy, chwyta się za głowę - osiemnastu!
- Osiemnaście pięćdziesiątek poproszę.
Tosiek Radwan wychodzi.


Jego kłopoty zaczęły się w momencie, kiedy z jakichś przyczyn zaczął chodzić do kasyna, gdzie przepierdolił dużo pieniędzy. Generalnie skończyło się to tym, że kilka, czy kilkanaście lat temu znaleziono go powieszonego w Lasku Wolskim w Krakowie. Odbył się pogrzeb. Ja byłem wtedy gdzieś na Wybrzeżu. 

Zdemolowałem pokój hotelowy w Grand Hotelu w Sopocie. Rozwaliłem całą zastawę i pobiłem znajdujące się ze mną w pomieszczeniu osoby. Jak dowiedziałem się, co się stało, narobiłem strasznego bajzlu. Byłem maksymalnie wkurwiony. Pamiętam, że to było wtedy, kiedy odbywały się Igrzyska w Atenach. Przez jakiś czas dochodziły do nas newsy, że go nie ma, że nie można go znaleźć, że nie można się do niego dodzwonić. Dzwonili do mnie ludzie z pytaniem, czy nie wiem przypadkiem, gdzie jest Tosiek. Padały jakieś hasła z cyklu: "Może spierdolił do Aten na Igrzyska?", co  znalazło odbicie w moim tekście "Antoni Radwan". Okazało się, że się powiesił.




Antoni Radwan - album Homo Twist - Demonologic (2005):

Coś ujął w planie
Antoni Radwanie
Cóżeś zażył
By na taką rzecz się odważyć

Żyłeś jak chciałeś
Żyłeś szeroko
Flachyś ty mierzył
Aż do samego dna głębokość

Gdzież teraz denat?
Denat w Atenach?
Tam gdzie Marlena
Ottey walczy o medale złote?

A w głowie myśl jedna dręczy mnie
Czy czasem właśnie nie tak jest
On już zapewne teraz wie
Radwan czy śmierć miała oczy twe?

Padłeś w tym biegu
Na dziesiątym płocie
Tak zawsze młody
Odchodzisz Radwan w starocie

Wesoło się ćpało
Parkopan łykało
Nie znasz tej tablety
W takim razie nic nie wiesz niestety

Tyle wspólnych racji
Las halucynacji
Grzalim do żyły
Los mielim niestety zawiły

Nie długoś zabawił
Sępów pojąc zgraję
Wśród nich ptaszek jeden
Ten co zawsze własną gwiżdże baję

Kanarkiem zwany
Organom znany
I czy w dzień czy w nocy
Przekrwione przepite ma oczy

Liczył liczył liczył
Z życiem się przeliczył
W piątek trzynastego
Własnych Tosio nie policzy zniczy

Tłucz fajanse jak leci
Do ostatniej szklanki
Poprzez talerzyki
Filiżanki dzbanki kochanki

Leci w pył zastawa
Krwawa zabawa
Hotel na godziny
Dwa Vipy, cztery dziewczyny


A w głowie myśl jedna dręczy mnie
Czy czasem właśnie nie tak jest
On już zapewne teraz wie
Radwan czy śmierć miała oczy twe?

  Matkę płacz porywa
Nic tu po kolei
Obraz się rozmywa
Na płycie Kanar blanty klei

Na nic miłość matczyna
A i renta mała
Matka chowa syna
Cała w czerni nad grobem się chwiała

Psiakrew do diabła
Kogoś tu brakuje
Taka to prawda
Stara życia kapota się pruje


 A w głowie myśl jedna dręczy mnie
Czy czasem właśnie nie tak jest
On już zapewne teraz wie
Radwan czy śmierć miała oczy twe?







1 komentarz:

  1. Wreszcie znalazłem historię kryjącą się za tą genialną piosenką. Dzięki.

    OdpowiedzUsuń