czwartek, 23 października 2025

VILLON / BOY / MALEŃCZUK - "piórem wojują, bo słowo zostaje" #2

 
Swego czasu wziąłem na tapet tychże trzech jegomościów. Wówczas pisałem o śladach Villona i Żeleńskiego w twórczości Pana Maleńczuka. Teraz wreszcie jestem po lekturze całości Wielkiego Testamentu. I po prawdzie nie wiem, komu mam przyklasnąć: Franciszkowi Wilonowi, czy Tadeuszowi Żeleńskiemu; bo znów wpadłem w ów dylemat: kogo tak naprawdę czytamy sięgając po książki pisarzy zagranicznych: autora, czy jednak tłumacza? Jestem zdania, że gdyby nie Boy, Testament nie byłoby aż tak rubaszny, jak we francuskim oryginale jest. Każdy tekst można przecież ugładzić, coby nie kłuł oczu kurwami i innym jebaniem... Choć i wrocławskie Wydawnictwo Siedmiogród, którego wydanie Testamentu mam w swojej biblioteczce, mocno kropkowało wszystkie kurwy, ruchania, rzyganie, etc.


Dzieło paryskiego banity jest długimi fragmentami napisane w sposób bezpośredni i bezceremonialny, jednak mimo wszystko nie wulgarny. Wulgaryzmy, przez Żeleńskiego zachowane (lecz wykropkowane), podkreślają jedynie ów rubaszny wydźwięk przytaczanych historii. To, z jakimi opowieściami będzie miał do czynienia czytelnik, dość przejrzyście przedstawiła we wstępie oraz ogólnym kalendarium życia autora, Małgorzata Baranowska. Mamy do czynienia ze stu osiemdziesięcioma ośmiowersowymi zwrotkami, dość gęsto poprzetykanymi dwudziestoma dwoma wierszowanymi opisami w formie ballady (piosenki), w tym - kilka typowo francuskich rond.  



Po lekturze Wielkiego Testamentu, już doskonale wiem, dlaczego Maciej Maleńczuk zadedykował swój poemat - Chamstwo w Państwie - Krakusowi, co się zowie Tadeusz Boy-Żeleński. M.M. napisał swoje dziełko - uhonorowane Śląskim Wawrzynem Literackim - pod dyktando dzieła Villona tłumaczonego ręką Żeleńskiego. Nie tyle zgapił styl Boya, co się mocno takowym zainspirował. Poza wszystkimi porównaniami, Chamstwo w Państwie jest skromniejsze w formie: zwrotki, mimo iż nienumerowane, to jest ich znacznie mniej i są o połowę krótsze, bo czterowierszowe. Odbiór poematu Maleńczuka po dwóch dekadach z hakiem nie nastręcza (jeszcze) czytelnikowi jakichś problemów z treścią. U Villona - przeciwnie. Po pierwsze minęło niemal 600 lat od momentu, gdy stworzony w średniowieczu Wielki Testament był opowiadany i ręcznie przepisywany, bo w ówczesnym Paryżu o druku jeszcze nikt nie słyszał. Po wtóre można przypuszczać, że wielu [ówczesnych czytelników] bawiły aktualne aluzje i złośliwości dla nas obojętne - zaznacza we wstępie Baranowska.

W znanych nam (szczególnie europejskich) dziełach literackich, które mieszczą się w worku z napisem "rozrywka", najwięcej odniesień jest oczywiście do Biblii - książki, która stworzyła to coś, co dziś nazywamy kulturą europejską. Wielki Testament autorstwa Villona zdaje się być taką właśnie Biblią dla poetów - dla twórców, którzy ukochali wiersze, poematy, pieśni i piosenki nad tę "podstawową", prozatorską działkę literatury. Nie zapominam oczywiście o fakcie, że rodzimym Guru od wiersza ciągle pozostaje Jan z Czarnolasu (tak, ciągle jednak nad Mickiewiczem).
 
 Mój egzemplarz "Chamstwa w Państwie" z dedykacją autorstwa Macieja Maleńczuka: 
"Te tragiczne strofki dedykuje autor"

Czytając w Testamencie Podwójną balladę do dziewcząt letkiego obyczaju, odniosłem wrażenie, jakbym słyszał Balladę o seksualnej zależności spod pióra Bertolta Brechta w tłumaczeniu Roberta Stillera. W Operze za trzy grosze jest też song pt. Ballada sutenerska, jakby od sztancy odbita z testamentowej Ballady o Wilonie y Grubej Małgośce. Sam Żeleński Opery... nie tłumaczył, ale nawiązania do sposobu operowania słowem przez Boya są aż nadto u takiego Stillera zauważalne. A może jednak bardziej u Brechta? Toż jest to wszak niemożliwością, by niemiecki dramaturg nie znał Wielkiego Testamentu; i cosik mnie się zdaje, że Bertolt Brecht, podobnie jak Pan Maleńczuk swój poemat, pisał swą Operę na modłę dzieła Franciszka Wilona. Nie ma się zresztą czemu dziwić - Wielki Testament przetrwał niemal sześć wieków; ówcześni uczyli się go na pamięć, by móc go przekazywać potomnym. Życiorys Villona nadal jest (i raczej już takim pozostanie) jak szwajcarski ser - pełen domysłów, przypuszczeń, biały plam. Żywot autora jakoby przepadł w odmętach czasu, dzieło jego natomiast wciąż trwa - przetrwało próbę czasu, doczekało wynalezienia druku i jest powielane na zawołanie. Nie dzieło przetrwało dzięki autorowi - to autor przetrwał dzięki swemu dziełu.



Errata: 
23 października 2025 roku w 23. audycji Koledzy w Radio Nowy Świat, Maciej Maleńczuk napomknął o fakcie prac nad wznowieniem Chamstwa w Państwie. Wg. słów MM, nie będzie to zwyczajne nowe wydanie znanego już tekstu, a współczesna aktualizacja: Ja chciałem teraz o króliczku, który się nazywa Donald Trump powiedzieć dwa słowa (...) Facet od dawna nie trzyma stolca. To, co robi, jest po prostu obrzydliwe, niewiarygodne. Trafi do książek; myślę, że nie tak chciałby. Ale na pewno trafi do mojej, bo robię reedycję "Chamstwa w Państwie" i z pewnością umieszczę go w przedmowie.

PS: 
Poza oryginalnym wydaniem z 2003 roku, pełny tekst klasycznego poematu Chamstwo w Państwie jest także częścią drugiego wywiadu-rzeki (wyd. 2016), rozmowy pomiędzy Panem Maleńczukiem a Barbarą Burdzy.

.
.

1) OCENA: 8/10 (rewelacyjna)

TYTUŁWielki Testament
AUTORFrancois Villon
TŁUMACZENIE: Tadeusz Boy-Żeleński
WYDAWNICTWOSiedmiogród
MIASTO: Wrocław
ILOŚĆ STRON:  96
 ROK WYDANIA: 1997
CENA: 1 zł.
 
egzemplarz ocalony przed utylizacją


2) OCENA: 8/10 (rewelacyjna)

TYTUŁChamstwo w Państwie
AUTORPan Maleńczuk
WYDAWNICTWOWydawnictwo Literackie
MIASTO: Kraków
ILOŚĆ STRON: 52 
+ płyta CD z audiobookiem w wykonaniu Autora
 ROK WYDANIA: 2003
CENA: 30 zł.
 
egzemplarz kupiony na Allegro 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

VILLON / BOY / MALEŃCZUK - "piórem wojują, bo słowo zostaje" #2

    Swego czasu wziąłem na tapet tychże trzech jegomościów. Wówczas pisałem o śladach Villona i Żeleńskiego w twórczości Pana Maleńczuka. T...