Nie za ciepły wtorek; niemal w typie wiosny, chociaż za oknami styczeń. Miesięcznica. Która z kolei? Nie wiem, nie zaprzątam sobie nią głowy od przynajmniej stu miesięcy; odliczam już tylko latami. Co za okropny czas na czytanie o Katyniu (tym pierwszym), podobnie nijaki, jak kolory za oknem. Spoglądam przez mniejsze na zupełnie bezbarwny krajobraz, który przytłacza jeszcze mocniej, kiedy patrzy się na to wszystko z szerokiej perspektywy dziesiątego piętra. Z memów dowiem się wieczorem, że Słońca Narodu nie było z wieńcem pod pomnikiem. Była za to opozycja i dźwig wynajęty przez policję, żeby zaglądać w prywatność kamienic na Placu Piłsudskiego. W stolicy chyba znów wirus, bo struże żurawia pozowali telefonom opatuleni w kominy. Nie uśmiechali się, to pewne. Czy uśmiechała się im sytuacja, w jakiej się wtedy znaleźli? Nie wiem, choć się domyślam, że nie odwzajemnili uśmiechu. Mimo nie bardzo zachęcającej aury, idę pod rękę z oficerem WP - trzeba go wreszcie odprowadzić na miejsce.
...ponieważ nie toleruję czytników. Czytam o: Metallice, Maleńczuku, Juventusie, muzyce, koszmarze obozów koncentracyjnych, piłce nożnej i trochę o polityce III RP. Jeśli książki, to tylko papierowe!
środa, 25 stycznia 2023
środa, 18 stycznia 2023
ANNA GERMAN - WRÓĆ DO SORRENTO?... [wrażenia]
Tomasz Raczek we wstępie wznowienia tej książki pisał o pierwszym jej wydaniu jako o autobiografii formatu skromnej, rozpadającej się broszury, którą zaczytywano, niemal wyrywając ją sobie z rąk - a był rok 1970. Dziwne, bo trzymam wznowienie Instytutu Wydawniczego Latarnik, które pojawiło się na rodzimym rynku książkowym w trzydziestą rocznicę śmierci German (2012) - i (wypożyczone z biblioteki) po dekadzie wygląda podobnie - może trochę grubsza objętościowo, a rozpada się identycznie, jak ta sprzed pół wieku: rozkleja się to (bo, kurde, klejone, a nie szyte), grzbiet pogięty, kartki trzymające się na kawałkach taśmy klejącej (a w zasadzie odpadającej)... No i to nie jest autobiografia. Zdecydowanie nie. Wspomnienia to max, co może z tego być; i to wspomnienia dotyczące wyłącznie sceny (z napomknięciem ledwie faktu studiowania geologii na instytucie Bieruta we Wrocku). 12 lat śpiewania, wyjazdów, koncertów, wypadku i rekonwalescencji to po prostu nie może być autobiografia.
poniedziałek, 9 stycznia 2023
STANISŁAW SWIANIEWICZ - W CIENIU KATYNIA [wrażenia]
APOCALYPTICA - "Ekscytacja kreatora połączeń" [METAL HAMMER 9/2024]
Apocalyptica zaskoczyła mnie w tym roku swoją płytą po trzykroć - wypuścili drugą część z materiałem Metalliki, który znów postanowili zagra...
-
Prolog: Recenzję napisałem wyłącznie we własnym imieniu i absolutnie nie mam zamiaru owym wpisem dyskredytować nikogo z Overkillowych B...
-
Jak stary jest zespół Joy Division? Tak stary, że nagrywali w czasach, gdy singlowe hity nie lądowały na albumach długogrających. Chcesz ...
-
Wam kury szczać prowadzić, a nie politykę robić - powiedział Józef Piłsudski do współpracowników po przyjeździe z Magdeburga do War...