niedziela, 16 kwietnia 2023

MACIEJ MALEŃCZUK - Poezja i ciężka jazda [Teraz Rock 4/2023]

(fot. Paweł Miszewski / Impresariat Fluxus)

 

Pan Maleńczuk reaktywował Homo Twist, swój najsłynniejszy zespół, nagrał z nim płytę i rusza z koncertami. Przekonuje, że tak dobrze trio jeszcze nie brzmiało i tak widowiskowych koncertów jeszcze nie grało. Z MM porozmawiał Jacek Nizinkiewicz.


 

Rozmawiamy po Dniu Kobiet, kiedy dałeś koncert w Ostrowcu Świętokrzyskim...

... na który przyszło 3500 kobiet! Normalnie gramy dla pięciuset osób, do tysiąca. 

Czego, jako autor utworu Święto Kobiet życzysz kobietom?

Żeby odchodziły z Kościoła katolickiego. Dziękuję też tym, które już to zrobiły. Dawniej w rodzinach siłą napędową chodzenia do kościoła były kobiety. Kościół to mafia przestępcza, pedofilska i ciało szkodliwe, które jest pasożytem na polskim społeczeństwie. Uchwała PiS broniąca Jana Pawła II jest niczym potwierdzenie win papieża. Zastanawiałem się ostatnio, czy jestem prawicowcem, czy lewicowcem i wyszło mi, że jestem w centrum, bo nie lubię jednych i drugich. Jedni i drudzy bawią się w propagandę, ale generalnie bardziej nie lubię prawicy.

Sytuacja polityczna sprawiła, że wraca Homo Twist?

Zupełnie nie! Ugotowałem się w polityce, tworząc płytę Klauzula sumienia i mam dość tych tematów. Czuję się uwięziony w polityce, a Homo Twist jest zespołem apolitycznym, który podejmuje tematy wzniosłe, spirytystyczne, ponure, sięga do poezji Emily Dickinson. Liczę na to, że po wyborach Polska wyjdzie na prostą, będziemy mogli zrezygnować z polityki i wrócimy do poezji przy ciężkiej muzycznej jeździe.

Ciężka jazda z Homo Twist przynosiła ci zawsze straty i na koncerty nie przychodziło nawet tysiąc osób.

Nikt mi nie zarzuci, że powrót Homo Twist jest posunięciem komercyjnym. Im lepsze mieliśmy recenzje płyt, tym gorszą sprzedaż. Broń mnie Boże przed dobrymi recenzjami! Stać mnie na to, by pozwolić sobie na granie z Homo Twist nie dla pieniędzy. Choć fajnie byłoby pograć więcej koncertów, zwłaszcza, że mam dobrych muzyków, którzy potrafią grać ostro, a podczas koncertów będzie odpalony spektakl, będą filmy, a my będziemy ładnie ubrani. Takich koncertów Homo Twist jeszcze nie grało.

Dlaczego reaktywujesz Homo Twist? Przecież wielokrotnie zarzekałeś się, że powrotu Homo Twist nie będzie.

Nie chcę, żeby idee, które przyświecały tej kapeli, odeszły w niebyt. Gdy grałem 20 lat temu, mówili, że Homo Twist jest o dwadzieścia lat do przodu. Minęło te 20 lat i może nasza widownia w końcu dojrzała.

Na ile powrót Homo Twist jest powrotem na stałe, a na ile kaprysem znudzonego artysty?

Jest to kaprys znudzonego artysty, przyznaję. Ale bardzo dużo pracy włożyłem w tę reaktywację. A wzięła się stąd, że dorwałem starą, nietypową gitarę, z którą pojechałem do pana Witkowskiego, najlepszego lutnika w kraju, żeby mi ją wyprowadził. On jak ją zobaczył, stwierdził, że gra na niej grozi kontuzją - bo to dziwoląg był, gitara połączona z basem - i dodał, że zrobi mi nową. Powiedziałem mu: Mam 193 centymetry wzrostu i z normalną gitarą wyglądam jak z połówką. Weź zrób mi, proszę, poważną, dużą gitarę, żeby pasowała do mojego wzrostu. Powstał nietypowy instrument, o wiele dłuższy niż normalna gitara, do którego można założyć grubsze struny. Nie potrafię już tak wysoko śpiewać, głos mi poszedł w dół, w związku z tym cały zespół poszedł o ton w dół. Gramy już nie w E, ale w D. Kupiłem też specjalny bas, który trzeba było spreparować. Dosyć gruby wyszedł nam dźwięk, taki, jakiego zawsze szukałem. Teraz Homo Twist brzmi masywnie! Choćby dla tego instrumentu, który stworzył Witkowski, warto było reaktywować zespół. Nie sądzę, żeby powracający Homo Twist to była efemeryda i mimo wszystko liczę na sukces.

Będzie nowa płyta?

Będzie na jesieni płyta z siedemnastoma starymi numerami z trzech pierwszych albumów, wykonanymi na nowo. Chcę, żeby prawa do tych utworów do mnie wróciły. Sami wydajemy płytę. Nie dam jej do Spotify i kanałów streamingowych. Nie cierpię ich! To skandal, co się dzieje z płaceniem artystom. Płyta ma prześliczną okładkę, poza tym dodamy do niej pendrive, bo w moim nowym samochodzie nie ma odtwarzacza płyt CD i słucham muzyki z pena, a nie streamingów. Płyta jest wstrząsająco piękna! Gramy proste numery, chcemy ująć czymś publiczność, choć nie śpiewam o miłości. O miłości niech śpiewają młodzi. A jak nam powrót pójdzie, to będzie premierowy materiał. Pomysłów na numery nie brakuje. Telefon w sprawie koncertów już dzwoni. Pierwszy występ 30 kwietnia w Ustrzykach Dolnych na festiwalu ZEW się budzi, później Olecko. Ktoś mnie zapytał, czy na Męskim Graniu wystąpimy. Nie będę się wpraszał, ale tam często występują Fisz i Emade, którzy nieudolnie podjebują Homo Twist, więc raz zaprosiliby oryginał. A my gramy bardzo męską muzykę!




Dlaczego nie wracasz w najmocniejszym składzie z Olafem Deriglasoffem i Arturem Hajdaszem?

Nawet nie wiem, czy oni coś jeszcze grają. Nie spotykamy się. Homo Twist nagrywało w różnych składach, i to, że tamten był mocny, nie znaczy, że teraz byłby mocny, bo on już się mocno zestarzał. Nie widzę tego, żeby Olaf przyjeżdżał na próby. Nie widzę tego, żebym miał się dogadywać z Hajdaszem. mam teraz zdyscyplinowany i zgrany zespół. Chcę grać z tymi, którzy są blisko mnie. Nie zamierzam robić ols stars band. Jeszcze zobaczymy, który skład jest najmocniejszy. Branie Hajdasza do składu byłoby jak branie Lubańskiego do reprezentacji. Sam mam sześćdziesiąt lat i muzyków, którzy mają około czterdziestki. Razem nie jesteśmy tacy starzy jak Kiss i Uriah Heep. Gram z jazzmanami, którzy nie będą grać jazzowo. Lubię ten płodozmian. Raz gram Młynarskiego, innym razem Klauzulę sumienia, raz solo, później jako trio, a teraz wróci Homo. Nie mógłbym występować w Skaldach i grać przez pół wieku ten sam materiał.

Był jeszcze jazz na płycie Jazz dla idiotów i miałeś ambicje, żeby zostać saksofonistą.

Nie wiem, co mi strzeliło do głowy! Ćwiczyłem po kilka godzin codziennie. Czasami potrafię zapędzić się w głupią harówkę. Cały czas mi się wydaje, że jestem coś winien światu, powinienem się rozwijać i nad sobą pracować.

Z Püdelsami nagrałeś na najnowszą płytę Ciemna strona dwa numery. Powrót do Püdelsów jest możliwy?

Nie! Püdelsi to moi kumple. Nie ma co popadać w zadęcie godnościowe, dałem się im uprosić na zaśpiewanie dwóch kawałków, ale powrotu nie będzie. Püdel zażyczył sobie, żeby zespół istniał po jego śmierci, ale ja nie wyobrażam sobie, żeby ktoś mógł kontynuować moją twórczość. Jak umieramy, to cali! Na pewno też nie wrócę do formatu Psychodancingu. U starszych pań już zdobyłem sławę.

A co z kolejną płytą z Wojtkiem Waglewskim? Opowiadał mi, jaką miałeś uciechę z tego, jak taksówkarz rozpoznał ciebie, a jego nie.

Moglibyśmy nagrać razem drugą płytę, najlepiej akustycznego jednoakordowego bluesa. Jakby ktoś nas posłuchał z boku, to pomyślałby, że się nie lubimy - złośliwość goni złośliwość. Nigdy nie miałem przekonania, że powinienem być sławny, ale kiedyś miałem sen, że chodzę po ulicy i nikt mnie nie rozpoznaje. Obudziłem się zlany zimnym potem. Mieszkam znowu w Krakowie z żoną i córkami. Czas bójek i gonienia mnie za sikanie w bramach kamienic już minął. Ludzie mi się kłaniają. Ostatnio dwójka meneli mi dziękowała. Pytam: Za co? A oni: Za całokształt, panie Maćku! Jestem świętą krową i mogę wszystko. teraz chcę się skupić na Homo Twist.

Czego dzisiaj słuchasz?

Zespołu Stick Men! Myślałem, że tak już się nie gra. Niech Bóg da zdrowie Patowi Mastelotto! Niby jazzmani, a napierdalają rocka, mimo, że są starzy. Wałkuję ich płyty, podobają mi się ich opracowania numerów Roberta Frippa. Tony Levin jest niesamowity, ma takie umiejętności, jakich my nigdy nie będziemy mieć. A rap mnie nie interesuje. Nie słucham młodych, bo chuja umieją. Przed trzydziestką nie ma się umiejętności. Chociaż Nirvana najfajniejsza była na początku, jak zaczynali, co słychać najlepiej na nagraniach koncertowych. Byli wtedy jak sprężyna. Nie mieli wielkich umiejętności, ale mieli świeżość i energię. gdy byli już wielką gwiazdą, to Cobain był tak rozćpany, że technicznie to już nie było dobre. Szkoda, że nie dał sobie szansy, żeby się rozwinąć.

Sam chlałeś, ćpałeś i przeżyłeś. U ciebie jest jeszcze ta energia i świeżość?

Tak! Dużo słuchałem Alice In Chains i jak dzisiaj odpalam ich płyty, to słyszę, komu kradłem riffy dla Homo Twist (śmiech). Nie ćpam już teraz, ale to, co wyćpałem, wciąż we mnie jest. Poszerzona świadomość i skłonność do popadania w trans w muzyce biorą się w tobie, jak swoje wyćpasz. Abstynent nie wpadnie trans i nie wprowadzi w trans innych. A w Homo Twist chodzi o trans, wprowadzenie w inną rzeczywistość.


 

 

HOMO TWIST koncertowo w 2023 roku:

2023-04-28 - Klub Buda, Kraków

2023-04-30 - Festiwal "ZEW się budzi" Ustrzyki Dolne

2023-07-21 - Olecko

 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz