poniedziałek, 8 maja 2017

PAUL STENNING - WSZYSTKO MA ZNACZENIE [RECENZJA]


Książka ta nigdy nie ukazała się w postaci fizycznej. W ogóle nie została wydana. Były szumne zapowiedzi i reklama w mediach internetowych, ale na początku roku 2014 Wydawnictwo Anakonda zwinęło interes i tyle ich widziano.

Do roku 2017, na polskim rynku wydawniczym pojawiły się trzy tytuły prezentujące pełną historię zespołu Metallica. Polska moda na biografie Metalliki pojawiła się po raz pierwszy w 2004 roku, gdy dostaliśmy do rąk Dzieło Joela McIvera. Sprawiedliwość dla wszystkich to nie jest jakaś tam zwyczajna biografia. To jest właśnie Dzieło. To, z jakim pietyzmem została owa biografia przygotowana, na początku mnie porażało. Z czasem dostrzegłem kilkanaście nieścisłości, czy nawet błędów autora, ale one w żadnym stopniu nie wpływają na ogólną fachowość książki. Tytuł McIvera stał się na tyle chodliwy i po prostu profesjonalnie i rzeczowo napisany, że Sprawiedliwość dla wszystkich wydawnictwa Kagra doczekała się dwóch wznowień: najpierw w 2009 roku wydanie poprawione i uaktualnione, natomiast w 2014 roku tytuł przejęło Wydawnictwo In Rock, książka została na nowo przetłumaczona oraz uzupełniona przez Roberta Filipowskiego. 


„Uzupełniona” to może nazbyt wielkie słowo. Ot, po prostu w telegraficznym skrócie dostaliśmy wydarzenia z lat 2009 –  luty 2014. Cały dopisek zamknął się w niespełna 30. stronach.

Wspaniała biografia nr 2 zawitała w ręce fanów w 2011 roku. Mick Wall odwalił kawał porządnej roboty! I jeśli ktoś drapie się po głowie i zastanawia: na cholerę mi druga biografia Metalliki? Przecież nic nowego nie wymyślili. Tutaj spieszę z wyprowadzeniem z błędu. Wątki historyczne (szczególnie z okresu 1961 – 1991), owszem, mocno się dublują, jednak czasy lat 90. XX wieku są przez Walla potraktowane całkowicie odwrotnie, niż traktuje je McIver. Biografia Enter Night napisana przez Micka Walla w całości napisana jest „na plus”. Nie jakoś bardzo wychwalająco, ale po prostu prezentuje twórczość lat 1996 – 2008 z kronikarskim niemalże zapałem. McIver w  latach 90. znalazł doskonały moment, by ponarzekać, jak bardzo zjebana jest twórczość Metalliki po czarnej płycie.  Ale czy to naprawdę jest wina twórców, że coś się w niej słuchaczowi nie podoba? W tym aspekcie Wall przewyższył McIvera. Nie... Nie dlatego, że wychwalał wszystko od „Load” do „St. Anger”, bo nie wychwalał. Najzwyczajniej na świecie ograniczył własne odczucia do minimum i przedstawił prawie encyklopedycznie każdy utwór.

Biografia trzecia to aż dwie książki! Duet Paul Braninngan / Ian Winwood przedstawił historię Metalliki w dwóch tomach. Narodziny. Szkoła. Metallica. Śmierć oraz Prosto w czerń traktowałem jedynie jako źródło ciekawostek. Bo naprawdę po dwóch opasłych (świetnych) biografiach, każda kolejna będzie jedynie powieleniem informacji. Chyba, że ktoś (tak jak ja) ma niezłego pierdolca na punkcie tego zespołu i skoncentruje się na wyłapywaniu ciekawostek właśnie. W przypadku dwutomowego dzieła (tak, znów to słowo! Wcale nie na wyrost!) moje oczekiwania zostały spełnione na 100%. Jeśli, drogi fanie, chcesz suche biograficzne fakty uzupełnić całą masą ciekawostek i anegdot z życia Twojego ukochanego zespołu – dwa tomy biografii nr 3 są właśnie dla Ciebie!




Ale to w kwietniu 2014 roku miała pojawić się w Polsce biografia Metalliki nr 3. Dlaczego się nie ukazała, wyjaśniłem połowicznie w pierwszym zdaniu tego wpisu. Więcej drążył nie będę, bo a nóż się okaże, że któreś z naszych wydawnictw sięgnie po tę pozycję? Nic straconego, a gwarantuję, że treść książki autorstwa Paula Stenninga zasługuje na wydanie.

Na niespełna 340. stronach autor zawarł historię Metalliki do roku 2009. Książka kończy się wprowadzeniem Metalliki do panteonu sław Rock And Roll Hall of Fame. 

Czy na 340. stronach da się opisać pełną historię Metalliki? Pełnej się nie da, ale Paul Stenning w swojej książce Metallica. Wszystko ma znaczenie wcale nie silił się na mega szczegółową historię. Tym zajęli się już wcześniej McIver i Wall. Dostajemy natomiast całkiem przemyślany konspekt biografii. Nie ma tu opisów długich tras, tysięcy zagranych koncertów itp. Autor przedstawił w dużej części studyjną „dłubaninę”. Nagrywanie Kill ‘Em All – zero opisu warunków pierwszej trasy koncertowej – nagrywanie Ride the Lightning – zero opisu trasy itd., itd. Stąd na przykład z okresu 1993 – 1995 możemy poczytać ledwie o dwóch sprawach: wydaniu Live Shit: Binge & Purge oraz króciuteńka wzmianka o koncercie w Tuktoyaktuk. Następnie wielki skok do 3. czerwca 1996 i wydania Load.

Ot, bardzo fajnie skrojona opowieść o pracy twórczej. Zero tras koncertowych, zero wnikania w rodziny muzyków. Jednak jeśli o twórczość chodzi, to o ile brak zawarcia wszystkich nagranych przez Metallicę coverów nie dziwi tak bardzo, to jednak brak kompletu autorskich przedsięwzięć zastanawia. Stenning wspomina o wydaniu I Disappear na potrzeby filmu, jednak całkowicie pominął współpracę z Ja Rule i utwór We Did It Again – który to utwór jest autorskim projektem Metalliki i Swizz Beatz. Ale tylko jedno niedopatrzenie.

Nie będę zdradzał treści Wszystko ma znaczenie bo jednak pozycja nie została wydana. Napiszę tylko, że w żadnej biografii Metalliki nie ma tyle szczegółowych informacji na temat przesłuchań basistów po śmierci Burtona. U Joela McIvera i Micka Walla cały okres przesłuchań kręci wokół Jasona Newsteda i Flotsam And Jetsam. I gdzieś tam tylko autorzy wspominają, że w ostatecznej rozgrywce Newsted miał dwóch konkurentów. Zero nazwisk. Paul Stennig bardzo dokładnie przedstawił owych konkurentów. Oprócz nazwisk, przytoczył także ich wypowiedzi, bo po prostu przeprowadził z nimi rozmowy na potrzeby książki.

Ważną rzecz dotyczącą polskiego tytułu książki zauważył użytkownik theRock ze strony oficjalnego polskiego fanklubu zespołu Metallica: Mnie bawi tłumaczenie - "All that matters", oznacza "wszystko, co ma znaczenie" (czyli, że będzie o ważnych rzeczach), a nie "Wszystko ma znaczenie" (czyli, że książka jest o różnych o pierdołach).

I takim sposobem komentujący trafił w sedno. Książka Paula Stenninga ma tytuł: Wszystko, co ma znaczenie. Nie ma w niej (jak już wspomniałem) żadnych wielkich szczegółów. Autor skoncentrował się na tym, co rzeczywiście jest najważniejsze, czyli na twórczości Metalliki.
I tak... nie jestem konsekwentny! Czytam książki tylko papierowe... A tutaj uległem. Uległem urokowi kolejnej książki o Metallice w języku polskim. W przypadku Metalliki, o nich mogę czytać nawet na skrawkach chusteczki higienicznej! Fakt jest taki, że z cyfrowym plikiem w smartfonie mordowałem się ponad miesiąc, by przeczytać te 340 stron. Nienawidzę takiego czytania, ale dla Metalliki wszystko! Warto było... 


OCENA:  8/10 (rewelacyjna)


TYTUŁ:   Metallica. Wszystko ma znaczenie
NIEDOSZŁY WYDAWCA:   Anakonda
ILOŚĆ STRON:   ok. 340
  NIEDOSZŁY ROK WYDANIA:   kwiecień 2014

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz