poniedziałek, 30 października 2017

JANE AUSTEN - DUMA I UPRZEDZENIE [RECENZJA]

Czy ja naprawdę przeczytałem romans? Nie. Sięgając po Dumę i uprzedzenie założyłem sobie, że sięgnę po klasykę. Co, a raczej kto mnie do tego czynu podkusił? Punktem najpierw zaczepnym, a po jakimś czasie wręcz zapalnym stał się najwspanialszy vlog książkowy na polskim YouTube, na jaki kiedykolwiek trafiłem. Kinga Michalska co jakiś czas w swoich filmach podkreśla swe uwielbienie dla Nad Niemnem oraz od czasu do czasu w sposób bardzo dla mnie zauważalny sięga po temat twórczości Jane Austen właśnie. Nadszedł czas, że i ja chciałem się zapoznać z jakimś topowym dziełem angielskiej pisarki. Padło na Dumę i uprzedzenie z filmową okładką. Ja już po tej okładce dokładnie wiedziałem, z czym będę miał do czynienia. Z cholernym romansem. Nie powiem, zaintrygował mnie opis z tyłu okładki. Mianowicie pierwsza jego część: Rzecz dzieje się na angielskiej prowincji na przełomie XVIII i XIX wieku. (...) Jane Austen w swoich powieściach przedstawiała dobrze jej znane życie codzienne na prowincji angielskiej...

Opis owej angielskiej prowincji przełomu wieków stał się dla mnie głównym tłem, by spróbować jakoś przebrnąć przez miłostki i uniesienia bohaterek. No i Duma i uprzedzenie jest powieścią klasyczną, więc prędzej czy później musiałem po nią sięgnąć. Są na świecie rzeczy, które po prostu musisz znać, by być człowiekiem*.
* M.M. Maleńczuk

Nie zawiodłem się.  Życie towarzyskie wyższych sfer wręcz tryska z tej powieści. Zdanie rozpoczynające całą opowieść jest absolutnie genialne. Jedno z tych nie do zapomnienia. Coś na styl "Wesela": Cóż tam panie w polityce?

"Jest prawdą powszechnie znaną, że samotnemu a bogatemu mężczyźnie brak do szczęścia tylko żony".

Już po okładkowym opisie zachęcającym do przeczytania tej książki wiadomo, jaki będzie finał. Tak, zgadłeś drogi czytelniku. Będzie ślub. Nie jeden. Ale reszta jest kompletną zagadką. Ja, czytając, mniej w połowie tekstu, nadal siebie pytałem, kto tu jest głównym bohaterem. Wszystko przez mnogość występujących tu postaci i częstotliwość pojawiania się na kartach powieści.  Widzę kompletny brak sensu w rozpisywaniu się na temat fabuły. Tę przyjemność odkrywa się przecież podczas czytania.

Nie mogę jednak nie pominąć języka, jakim napisana jest Duma i uprzedzenie. Oczywiście wiadomym jest, że Jane Austen wielką pisarką była. Tyle, że zagraniczną wielką pisarką. Równie ważny, jak warsztat samej pisarki, ważny jest tutaj warsztat tłumacza. Anna Przedpełska – Trzeciakowska wykonała swoją pracę w sposób bajecznie wspaniały. Znakomita jest jakość owego polskiego tłumaczenia. Niby akcja powieści leniwie toczy się właśnie na obraz i podobieństwo leniwego i spokojnego życia na prowincji, jednak wszystko, co wypełnia tę przestrzeń, przedstawione jest w intrygujący sposób. Niepodobna przerwać czytania i wrócić do niego po kilku miesiącach. Tytuł wciąga z każdą kolejną przeczytaną stronicą. 



Scena z końcową rozmową między matką i córką jest absolutnie porywająca! Płytkość zachowania jednej z bohaterek jednocześnie nieco przeraża, a jednak czytając przez ponad 350 stron perypetie owej bohaterki, nie sposób nie wybuchnąć głośnym śmiechem.

Pamiętajcie o tym, że pierwsze wrażenie może okazać się mylące.


Męskie postscriptum: 

Esa jest posiadaczką najbardziej zjawiskowych ud na polskim YouTube.






OCENA: 7/10  - ocena książki - oczywiście (bardzo dobra). Na uda zabrakło skali.


TYTUŁ:   Duma i uprzedzenie
AUTORJane Austen
TŁUMACZENIE: Anna Przedpełska-Trzeciakowska
WYDAWNICTWO:   Świat Książki
ILOŚĆ STRON:   368
 ROK:   2006

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz