Postanowiłem zebrać i uporządkować w jednym miejscu wszystkie błędy redakcyjno - merytoryczne owego tytułu. W tym miejscu zaznaczam, że głównym winowajcą takiego stanu rzeczy jest autor książki - Mark Eglinton. Natomiast bardzo dobrze zdaję sobie sprawę z tego, że każda robota redakcyjno - edytorska jest zajęciem szalenie pracochłonnym i każda próba przyśpieszenia roboty może skutkować przeoczeniami. Jasnym jest dla mnie także fakt, że nie każdy człowiek, pracujący przy korekcie i redakcji tekstu musi być wielkim fanem danego tematu. Jak pokazuje książka Eglintona, nawet sam autor popełnił masę błędów merytorycznych, które (pomimo tego, że książka została w ciągu ośmiu lat wznowiona dwukrotnie) nie zostały przez niego poprawione.
Czapki z głów przed tłumaczem, Robertem Filipowskim, który dwoił się i troił, okraszając przypisami kolejne strony tej książki. Jednak nawet pan tłumacz nie wszystkie niedociągnięcia oryginalnego tekstu dostrzegł. O ile błędy merytoryczne to wyłącznie sprawka Marka Eglintona, o tyle przy redagowaniu tekstu do druku, także pojawiło się kilka błędów czysto edytorskich, które także wyszczególnię. Nakreślę także niedopowiedzenia autora w pewnych momentach, które to niedopowiedzenia nie pokazują w całości kontekstu wydarzeń.
Nie robię tego z zawiści, czy z pobudek podobnie ohydnych. Robię to po to, by może przy wznowieniu za kilka(naście) lat jakikolwiek polski wydawca, który podejmie się wznowić tę pozycję, skorzystał z tego wpisu i poprawił owe błędy. Oczywiście pominę te niedociągnięcia, które w przypisach skorygował tłumacz Robert Filipowski.
- str. 13 - bez żadnego uzasadnienia w podziękowaniach podwójnie wymienione są personalia Erica Bravermana;
- str. 20 - (...) ze względu na poglądy religijne rodziny, James nie zawsze uczestniczył w zajęciach sportowych, w obawie przed kontuzjami - to jak najbardziej fakt - obawa przed kontuzjami. Warto także dodać, że James z uwagi na tę samą religię nigdy w dzieciństwie nie dostał opinii z badań lekarskich, które są niezbędne przy zajęciach sportowych. Takiej pisemnej opinii James nie mógł przedłożyć, ponieważ nigdy w takich badaniach nie brał udziału;
- str. 25 - [matka Jamesa] Cynthia zmarła w 1979 roku - Cynthia zmarła we wtorek 19 lutego 1980 roku w Orange County w Kalifornii w wieku 50 lat;
- str. 47 - pierwsze tłoczenie [Metal Massacre] pozostaje wielką gratką dla kolekcjonerów, gdyż na późniejszych wydaniach błędy zostały poprawione - Eglinton zapomniał także dodać, że owo wydanie składanki jest gratką także dlatego, ponieważ na dotłoczonej edycji Metal Massacre znajduje się całkiem nowa (wzięta z demo "No Life 'Til Leather) wersja utworu "Hit the Lights". Aż do roku 2002, pierwotna wersja "Hit the Lights" dostępna była wyłącznie na edycji "Metal Massacre" z błędami, która pojawiła się 14 czerwca 1982 roku;
- str. 50 - Eglinton wykorzystuje słowa Boba Nalbandiana: Dave zerwał strunę, a że nie mieli zapasowej gitary, musieli w środku koncertu zmienić strunę - Mustaine zerwał strunę w pierwszym utworze (Hit the Lights), a nie w środku koncertu;
- str. 63 - obie strony były więc przychylne, i choć Hammett początkowo myślał, że propozycja jest żartem, poleciał do Nowego Jorku pograć z Hetfieldem, Ulrichem i Burtonem - Kirk uważał, że propozycja Metalliki jest żartem, ponieważ pierwszy telefon z propozycją Hammett otrzymał 1 kwietnia w Prima Aprilis. Po prostu twierdził, że ktoś robi sobie z niego jaja. Dopiero drugi telefon dokładnie dzień później, nakreślił Kirkowi całą sytuację;
- str. 70 - Kolejnymi dźwiękami na płycie są słowa Jamesa Hetfielda: "Solówka basu, podejście pierwsze" - słowa te wypowiada inżynier dźwięku - Christopher Bubacz, a nie James;
- str. 83 - ...Creeping Death (...) nic dziwnego, że jest to najczęściej grany utwór w karierze Metalliki - książka pierwotnie wydana została w 2010 roku. Przez te osiem lat sytuacja się zmieniła i np. Master of Puppets już dawno przegonił Creeping Death;
- str. 107 - [magazyn Metalliki] "So What" - Mark Eglinton nagminnie zapomina dodać wykrzyknika w tytule oficjalnej gazety Metalliki. Paweł Brzykcy w polskim uzupełnieniu książki, posługuje się już poprawnie zapisanym tytułem "So What!";
- str. 116 - sesje z Clinkiem nigdy nie doszły do skutku - oczywiście, że doszły. Był to początek prac nad brzmieniem perkusji, i śladów współpracy z Mikem Clinkiem do dziś możemy słuchać na albumie "...And Justice For All". Ścieżki perkusji do utworów "The Shortest Straw" i "Harvester Of Sorrow" to robota Mike'a Clinka. Mało tego: przed studyjną pracą Metallica miała w zwyczaju sprawdzanie możliwości danego studia, i nagrywała na przygrywkę kowery. W przypadku początku prac nad "...And Justice For All" tymi zarejestrowanymi kowerami były "Breadfan" oraz "The Prince", w których na miejscu inżyniera dźwięku siedział właśnie Mike Clink. Wygląda to tak, że w czterech utworach, nagranych przez Metallicę, palce maczał Mike Clink. Kowery z czasów pracy Clinka dla Metalliki dostępne na drugim krążku albumu "Garage Inc.";
- str. 122 - europejskie tournee, zatytułowane Damage Justice - owa europejska trasa nosiła nazwę Damaged Justice;
- str. 123 - pokonał ją jednak prehistoryczny, folkrockowy Jethro Tull, który nie dość, że nie był zespołem metalowym, to nawet nie wydał w tamtym czasie albumu - mowa o roku 1989. Autor chyba zapomniał, jakie albumy są uprzywilejowane do wzięcia udziału w Grammy. "Crest Of A Knave", jak dopisuje Robert Filipowski, został wydany we wrześniu 1987 roku. To jednak trochę za późno, by mogli wziąć udział w Grammy'88. Identyczna sytuacja zdarzyła się w 2018 roku z Metallicą i albumem "Hardwired... To Self-Destruct". Album wydany w listopadzie 2016 także nie wziął udziału w Grammy'17, ponieważ po prosu ukazał się w zbyt bliskim czasie ceremonii ze stycznia 2017. Dlatego Metallica za najnowszy album (z 2016 roku) była nominowana do Grammy w roku 2018. Ciekawe, czy ktoś w 2018 roku gromił Metallicę za to, że jej album ukazał się przecież w 2016... Eglinton nie ogarnął konkursu Grammy;
- wkładka ze zdjęciami na str. 4 - górna fotka (Cliff & James) może być co najwyżej z roku 1983, a nie jak (błędnie) informuje podpis, z 1981; dolne zdjęcie to chyba tylko czeski błąd - zamiast roku 1988, widzimy 1998;
- str 136 - tylko w ten sposób mogliśmy podnosić sobie poprzeczkę wyżej - pleonazm. Tylko w ten sposób mogliśmy podnosić sobie porzeczkę;
- str. 148 - The House That Jack Built - winno być The House Jack Built;
- str 149 - Zainspirowany rozmową Hetfielda z piosenkarzem country, Waylonem Jenningsem, "Wasting My Hate" jest przynajmniej nieco szybszy. Zaczyna się od dziwnego śpiewu Jamesa, który brzmi raczej jak The White Stripes - Jak można porównać Jamesa do White Stripes? W czasie gdy wychodził "Load", zespół The White Stripes był dopiero w powijakach, bo powstali w roku 1997. Można co najwyżej napisać, że to White Stripes brzmi jak Metallica z czasów "Load". Nigdy na odwrót. Metallica ze swoim alternatywnym brzmieniem pojawiła się szybciej , niż The White Stripes. To Metallica wyznaczyła standardy muzyki alternatywnej w latach 1996-1997;
- str. 152 - Mark Eglinton cytuje Chucka Billego: Na "Load" swój wkład mieli wszyscy członkowie - wyjaśnia [Billy] - a James powinien śpiewać swoje teksty [co mu wychodzi najlepiej]. Własne teksty śpiewa się z większym przekonaniem i wiarą. Na tej płycie nie brzmiał swojo - po pierwsze Jason Newsted nie napisał choćby jednej nuty na "Load". Po drugie - Metallica wspólnie tworzy jedynie muzykę, co ma odpowiednie odzwierciedlenie w creditsach do poszczególnych utworów. Jeśli chodzi o teksty - aż do czasów "St. Anger", autorem wszystkich tekstów (siłą rzeczy także na "Load") w Metallice był James Hetfield. Na "St. Anger" w creditsach mamy: all lyrics & music by: Hetfield/Ulrich/Hammett/Rock. Natomiast już od czasów "Death Magnetic" wszystkie tantiemy za teksty, lądują znów w kieszeni Hetfielda. Muzykę oczywiście nadal komponują wspólnie;
- str. 153 - [Lollapalooza '96] Jason Newsted w tym czasie podróżował oddzielnie od reszty, co mogło sugerować zaognienie się różnic poglądów między Hetfieldem a Newstedem - temat potraktowany przez autora bardzo po macoszemu. Newsted świadomie wybrał oddzielne podróże własnym autokarem, w którym miał prywatną salę prób. Dojeżdżając z miejsca na miejsce, grywał w tym autokarze z różnymi muzykami całe mnóstwo pobocznych rzeczy, dolewając tym samym oliwy do ognia;
- str. 155 - [Bridge School 1997] Wieczór, podczas którego wystąpili także Lou Reed, Smashing Pumpkins i Alanis Morissette, okazał się sukcesem i przerodził się w coroczny festiwal - znów bajki autora. Impreza charytatywna, którą w roku 1986 powołał do życia Neil Young, odbywa się corocznie, nieprzerwanie od 1988 roku;
- str. 167 - Warto zwrócić uwagę na wpadkę Hetfielda, kiedy spóźnia się z wersem i wybucha śmiechem - nie spóźnia się z wersem, tylko myli się, powtarzając część pierwszej zwrotki, zamiast zaśpiewać część drugiej;
- str. 167 - drugi nowy utwór "Human" - drugi nowy utwór na potrzeby S&M nosi tytuł "-Human" lub "Minus Human";
- str. 168 - [rok 2000] grupa w nowe millenium wkroczyła trasą M2K - chyba kończyła stare. Rok 2000 to przecież jeszcze wiek XX. W XXI wiek Metallica wkroczyła składem trzyosobowym, bez basisty;
- str. 181 - James zgadzał się pracować tylko w określonych godzinach (11.00 - 16.00) - z filmu "Some Kind Of Monster" wiadomo, że James pracował nad płytą w godzinach 12.00 - 16.00;
- str. 212 - Nie szkodzi, że "Death Magnetic" jest dość "bezpieczną" płytą, jak na standardy Metalliki. Ważne, że powalające wyniki sprzedaży i szczyt list przebojów w trzydziestu czterech krajach dowodzą, że "Death Magnetic" wykonał swoją robotę - te sądy autora są aż nadto niespójne. Nic to, że "St. Anger" sprzedawał się w 2003 roku nawet lepiej, niż "Death Magnetic", nic to, że "St. Anger" również podbił listy sprzedaży. Autorowi bardziej podoba się "Death Magnetic", więc wszystkie dane dotyczące "słabego" "St. Anger" przemilcza. A przecież po wynikach na listach przebojów jasno widać, że "St. Anger" radził sobie nawet lepiej niż następny album;
- str. 234 - ma on dostarczyć w określone miejsce tajemniczą przesyłkę - jak ja nie lubię aż tak wielkich spojlerów. Z fabuły filmu jasno wynika, że Trip ma tylko dostarczyć kanister z benzyną do ciężarówki, której zabrakło paliwa. Dopiero rozwój wypadków wymógł na głównym bohaterze samodzielne dostarczenie tejże przesyłki. Pierwotnie, to ciężarówka (której Trip miał dostarczyć benzynę w kanistrze), miała dowieść przesyłkę na miejsce;
- str. 249 - Fani mogli zobaczyć na przykład, jak James rozpakowuje i dzieli się swoimi wrażeniami odnośnie winylowej edycji "Kill 'Em All", wydanej w 2016 roku i opatrzonej na okładce naklejką z hasłem: "Album, który zaczął to wszystko". To zresztą nie jedyna pozycja w dyskografii grupy, która doczekała się kolekcjonerskiego wznowienia. W listopadzie 2017 roku ukazała się remasterowana reedycja "Master of Puppets" w kilku wariantach - Paweł Brzykcy kompletnie pominął kolekcjonerską edycję albumu "Ride the Lightning", która ukazała się tego samego dnia, co rozszerzona reedycja "Kill 'Em All";
Kończąc tę listę, muszę także zaznaczyć, że autor książki - Mark Eglinton - pominął dość sporo kowerów, które Metallica zdążyła nagrać do roku 2010, czyli do roku pierwszego wydania biografii Jamesa. O ile opisując Epkę "Garage Days Re-Revisited", mało się nie spuścił na stronach tej książki, jak to bardzo zajebiste wersje nagrała Metallica, o tyle słowem się nie zająknął na temat sześciu kowerów The Ramones, które Metallica przygotowała w 2002 roku na album upamiętniający The Ramones i strony B singli promujących "St. Anger". Nie ma także słowa o metallicowej wersji utworu Ennio Morricone, który Metallica wykorzystuje z taśmy od roku 1983. Nie ma słowa o kowerze "Remember Tomorrow", który został przygotowany w 2008 roku. Nie ma słówka o utworach, które Metallica przygotowała na potrzeby swojej drugiej wizyty w ramach Bridge School w roku 2007.
Trochę dziwne jest także to, że znalazło się miejsce na wzmiankę o "I Disappear", a o autorskim utworze z raperem Ja Rule z 2002 roku pt: "We Did It Again" nie ma nawet słowa po przecinku...
- str. 153 - [Lollapalooza '96] Jason Newsted w tym czasie podróżował oddzielnie od reszty, co mogło sugerować zaognienie się różnic poglądów między Hetfieldem a Newstedem - temat potraktowany przez autora bardzo po macoszemu. Newsted świadomie wybrał oddzielne podróże własnym autokarem, w którym miał prywatną salę prób. Dojeżdżając z miejsca na miejsce, grywał w tym autokarze z różnymi muzykami całe mnóstwo pobocznych rzeczy, dolewając tym samym oliwy do ognia;
- str. 155 - [Bridge School 1997] Wieczór, podczas którego wystąpili także Lou Reed, Smashing Pumpkins i Alanis Morissette, okazał się sukcesem i przerodził się w coroczny festiwal - znów bajki autora. Impreza charytatywna, którą w roku 1986 powołał do życia Neil Young, odbywa się corocznie, nieprzerwanie od 1988 roku;
- str. 167 - Warto zwrócić uwagę na wpadkę Hetfielda, kiedy spóźnia się z wersem i wybucha śmiechem - nie spóźnia się z wersem, tylko myli się, powtarzając część pierwszej zwrotki, zamiast zaśpiewać część drugiej;
- str. 167 - drugi nowy utwór "Human" - drugi nowy utwór na potrzeby S&M nosi tytuł "-Human" lub "Minus Human";
- str. 168 - [rok 2000] grupa w nowe millenium wkroczyła trasą M2K - chyba kończyła stare. Rok 2000 to przecież jeszcze wiek XX. W XXI wiek Metallica wkroczyła składem trzyosobowym, bez basisty;
- str. 181 - James zgadzał się pracować tylko w określonych godzinach (11.00 - 16.00) - z filmu "Some Kind Of Monster" wiadomo, że James pracował nad płytą w godzinach 12.00 - 16.00;
- str. 212 - Nie szkodzi, że "Death Magnetic" jest dość "bezpieczną" płytą, jak na standardy Metalliki. Ważne, że powalające wyniki sprzedaży i szczyt list przebojów w trzydziestu czterech krajach dowodzą, że "Death Magnetic" wykonał swoją robotę - te sądy autora są aż nadto niespójne. Nic to, że "St. Anger" sprzedawał się w 2003 roku nawet lepiej, niż "Death Magnetic", nic to, że "St. Anger" również podbił listy sprzedaży. Autorowi bardziej podoba się "Death Magnetic", więc wszystkie dane dotyczące "słabego" "St. Anger" przemilcza. A przecież po wynikach na listach przebojów jasno widać, że "St. Anger" radził sobie nawet lepiej niż następny album;
- str. 234 - ma on dostarczyć w określone miejsce tajemniczą przesyłkę - jak ja nie lubię aż tak wielkich spojlerów. Z fabuły filmu jasno wynika, że Trip ma tylko dostarczyć kanister z benzyną do ciężarówki, której zabrakło paliwa. Dopiero rozwój wypadków wymógł na głównym bohaterze samodzielne dostarczenie tejże przesyłki. Pierwotnie, to ciężarówka (której Trip miał dostarczyć benzynę w kanistrze), miała dowieść przesyłkę na miejsce;
- str. 249 - Fani mogli zobaczyć na przykład, jak James rozpakowuje i dzieli się swoimi wrażeniami odnośnie winylowej edycji "Kill 'Em All", wydanej w 2016 roku i opatrzonej na okładce naklejką z hasłem: "Album, który zaczął to wszystko". To zresztą nie jedyna pozycja w dyskografii grupy, która doczekała się kolekcjonerskiego wznowienia. W listopadzie 2017 roku ukazała się remasterowana reedycja "Master of Puppets" w kilku wariantach - Paweł Brzykcy kompletnie pominął kolekcjonerską edycję albumu "Ride the Lightning", która ukazała się tego samego dnia, co rozszerzona reedycja "Kill 'Em All";
Kończąc tę listę, muszę także zaznaczyć, że autor książki - Mark Eglinton - pominął dość sporo kowerów, które Metallica zdążyła nagrać do roku 2010, czyli do roku pierwszego wydania biografii Jamesa. O ile opisując Epkę "Garage Days Re-Revisited", mało się nie spuścił na stronach tej książki, jak to bardzo zajebiste wersje nagrała Metallica, o tyle słowem się nie zająknął na temat sześciu kowerów The Ramones, które Metallica przygotowała w 2002 roku na album upamiętniający The Ramones i strony B singli promujących "St. Anger". Nie ma także słowa o metallicowej wersji utworu Ennio Morricone, który Metallica wykorzystuje z taśmy od roku 1983. Nie ma słowa o kowerze "Remember Tomorrow", który został przygotowany w 2008 roku. Nie ma słówka o utworach, które Metallica przygotowała na potrzeby swojej drugiej wizyty w ramach Bridge School w roku 2007.
Trochę dziwne jest także to, że znalazło się miejsce na wzmiankę o "I Disappear", a o autorskim utworze z raperem Ja Rule z 2002 roku pt: "We Did It Again" nie ma nawet słowa po przecinku...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz