Gdyby to ode mnie zależało, w polskiej ustawie zasadniczej zwanej Konstytucją, znalazłby się zapis tożsamy do ochrony Flagi RP. Ów zapis dotyczyłby właśnie takich książek, związanych z historią Polski. "W telewizorze cały czas mówio" o tym, że program nauczania historii w polskich szkołach kończy się szkicowym zahaczeniem o II Wojnę Światową, a ja znajduję dzieło Antoniego Dudka na wyprzedaży bibliotecznej za złotówkę. Jaki los czekałby tę książkę, gdybym jej nie zabrał? Oczywiście zostałaby zutylizowana. Na takie książki może reaguję nieco mocniejszym pobudzeniem, ponieważ narodziny III Rzeczypospolitej to jeden z głównych tematów, które jakoś mocniej mnie interesują. Ja bardzo dobrze wiem, dlaczego akurat tego wydania pozbyto się z biblioteki. Otóż prof. Antoni Dudek na przestrzeni lat sukcesywnie uaktualniał owy tytuł. Z całą stanowczością uważam jednak, że temat książki motywuje do tego, by nie pozbywać się wcześniejszych wydań. Dlaczego?
Odpowiedź na to pytanie ściśle związana jest z pamięcią. Po prostu im szybciej zdecydujemy się coś utrwalić w formie pisanej, tym więcej szczegółów pamiętamy. Wznowienie publikacji, która opiera się wyłącznie o wydarzenia historyczne, na 100% będzie niosło ze sobą zmiany nie tylko w meritum tematu, ale także w preferencjach światopoglądowych historyka i politologa, jakim jest dziś profesor, a przy wydawaniu powyższej publikacji jeszcze doktor Antoni Dudek.
Jako, że polska muzyka publicystyczna (jak ją nazywam) jest mi bliska, to sięgając po to pierwsze wydanie uporządkowanej historii III RP, miałem troszkę nadzieję, że szczegółowy opis działań politycznych od czasów sejmu kontraktowego, do rodzącego się kapitalizmu, wyjaśni mi kilka zwrotek polskich tekściarzy publicystycznych, które nie były dla mnie do końca jasne. Oczywiście pomijam tekst utworu Lewy czerwcowy, bo to dziś kultowy utwór, nie tylko dlatego, że nagrała go grupa Kult.
Zacznijmy od podpisania kontraktu: Kukiz - Dnia 4 czerwca - 65% (299) miejsc w sejmie dla SdRP i utworzenie Senatu, w którym po pierwszych częściowo wolnych wyborach komplet miejsc zgarnęli ludzie z list Solidarności. Piękne zjednoczenie opozycji w słusznej sprawie, prawda? No i to by było na tyle. W pierwszych wolnych wyborach do Sejmu nastąpiło tak wielkie rozdrobnienie obozu postsolidarnościowego, że głowa boli od patrzenia na listę 20 klubów parlamentarnych w Sejmie roku '91. Polityk Lech Wałęsa - najbardziej skonfliktowany prezydent III RP w historii. Kłócił się nawet ze swoimi. Ale robił to wówczas, gdy obrósł w prezydenckie piórka. Przy okazji pierwszych wyborów szefowie wszystkich przyszłych sił politycznych były zgodne: prezydentem musi być ktoś z PZPR. Argument Wałęsy był w tej kwestii nad wyraz konkretny: Wiem tylko, że żaden z nas - ze mną włącznie - nie rozmawiał ani z panem Gorbaczowem, ani z panem Honeckerem i nawet nie wiemy, jak takie rozmowy wyglądają, ani jak działają pakty, bloki i tak dalej. Teraz będziemy już mieli własną grupę w Sejmie i w Senacie, która przyjrzy się bliżej tym wszystkim tematom tabu, więc kiedyś się tego nauczymy.
Kazik - 100 milionów - ...nagle jeden krzyknął: spójrzcie w okna na wystawy cen!". Patrzę - jest! W sklepach ceny obniżone o 100% Wałęsa! Dawaj moje sto milionów!- w trakcie spotkania Wałęsy z radiosłuchaczami, podczas którego zaproponował on także, aby obniżyć ceny o 50, a nawet 100%. "Sto milionów dla każdego" - osławione hasło wyborcze pierwszej tury wyborów prezydenckich w 1990 roku. Kandydat deklarował złagodzenie planu Balcerowicza i powszechne uwłaszczenie społeczeństwa.
Buldog - V rozbiór Polski - na naradę w ministerstwie, jakim walczyć orężem, przybył pan prezydent z żoną i pan premier z mężem - 15 grudnia 1992 roku: Druga debata telewizyjna Lecha Wałęsa - Alfred Miodowicz. Okazała się ona parodią historycznej debaty sprzed czterech lat (cześć I, część II). Pozytywnemu odbiorowi osoby prezydenta nie służyły rozmaite wypowiedzi Wałęsy, w rodzaju przedstawienia ministrowi sprawiedliwości propozycji urządzenia "pokazowych procesów" dla czołowych aferzystów, czy też zaproszenie do udziału w spotkaniu "typu Miodowicz" rodziny Kaczyńskich, w tym "Jarosława Kaczyńskiego z mężem".
Piersi - Marsz KPN - 17 września 1993 roku Polskę opuścili ostatni żołnierze sowieccy.
Big Cyc - Makumba ska - ...nie chcą mnie przyjąć do kapeenu - Konfederacja Polski Niepodległej pod przewodnictwem Leszka Moczulskiego nie zraziła się populistycznym hasłem Lecha Wałęsy 'Sto milionów dla każdego". Owa partia poszła jeszcze dalej. Wymyślili sobie program "uwłaszczenia polskich rodzin", który polegać miał na bezgotówkowym kredycie udzielanym każdemu dorosłemu obywatelowi i umarzanym proporcjonalnie do ilości przepracowanych - także w rolnictwie - lat. Kredyt oprocentowany na poziomie 5-6% (tj. sześć razy poniżej poziomu inflacji!) - miał wynosić od 150 do 200 milionów dla każdego i być spłacany (o ile nie uległ całkowitemu umorzeniu) przez 20 lat. Hipotetyczny okres spłaty owego kredytu - 1993 - 2013. Czy ktoś skończył pięć lat temu spłacać swoje 30 koła???
Kazik - 300 milionów - BBWR - Bezpartyjny Blok Wspierania Reform. Partia zawiązana w 1993 roku, którą promował swoją osobą urzędujący prezydent Lech Wałęsa. Na czele BBWR pojawił się Andrzej Olechowski. Najgłośniejszy punkt w programie partii stanowiła obietnica wprowadzenia dwudziestoletniego, niskooprocentowanego Imiennego Kredytowego Bonu Inwestycyjnego o wartości 300 milionów złotych. Otrzymać go będzie mógł każdy dorosły obywatel - głosiły Tezy Programowe BBWR - bon upoważni do zakupu w trybie przetargu publicznego majątku państwowego objętego prywatyzacją.. Koncepcja ta, uważana za utopijną przez większość ekonomistów, nawiązywała do hasła "100 milionów dla każdego", głoszonego przez Wałęsę podczas kampanii prezydenckiej.
Kazik - Cztery pokoje - ...natomiast dużą część owoców pracy pożera aparat administracyjno-urzędniczy. Socjalizm totalitarny zmienił się w koncesyjno-etatystyczny - Działania resortu finansów stanowiły jeden z wielu symptomów ducha etatyzmu, niepodzielnie panującego w szeregach rozrastającej się administracji. Siłę tendencji biurokratycznych dobrze ilustruje wzrost liczby dziedzin podlegających koncesjom. O ile w 1989 roku ustawa o działalności gospodarczej wymieniała ich zaledwie 11, to w końcu 1995 roku ich liczba zbliżyła się do 50.
*********************************************************************************
Drugie wolne wybory parlamentarne przelały czarę inflacyjnej goryczy. Wzięło w nich udział 52% uprawnionych i 19 września 1993 roku SLD pod przewodnictwem Włodzimierza Cimoszewicza zdobyło 37% mandatów sejmowych. Drugie było PSL mające 28% miejsc. Koalicja postkomunistyczna stała się faktem zaledwie po dwóch latach rządów postsolidarnościowych. Umowa Aleksander Kwaśniewski - Waldemar Pawlak weszła w życie.
Antoni Dudek pisał o premierze Józefie Oleksym: w niespełna sześć lat po objęciu stanowiska premiera przez przedstawiciela innej siły politycznej niż PZPR, koło historii wykonało pełny obrót i Prezesem Rady Ministrów został były I Sekretarz KW PZPR z Białej Podlaskiej.
*********************************************************************************
Kazik - Łysy jedzie do Moskwy - premier Oleksy w wywiadzie udzielonym w kwietniu '95 "Niezawisimej Gazecie", zwierzył się z pragnienia wzięcia udziału w rosyjskich obchodach 50-lecia "Wielkiego Zwycięstwa nad hitlerowskimi Niemcami". "Innej oceny nie ma" - stwierdził ówczesny premier - "Są w Polsce ludzie skłonni traktować to zwycięstwo jako początek okupacji krajów Europy Środkowej. Poglądy takie reprezentują ci, którzy nie chcą pamiętać, jak wielka radość panowała w Polsce w 1945 roku". Gdy do rządzącej koalicji SLD-PSL dołączył nowy prezydent - Aleksander
Kwaśniewski, Maciej Maleńczuk nie wytrzymał i napisał oraz zaśpiewał
tekst Czerwonego Tango.
To koalicja SLD-PSL wprowadziła denominację złotego, która zaczęła obowiązywać 1 stycznia 1995 roku.
Ordynacja wyborcza (1993 - do dzisiaj) - uchwalona 28 maja 1993 roku utrzymała system proporcjonalny (a nie większościowy), wprowadzając postulowane przez większe ugrupowania progi: 5% dla partii oraz 8% dla koalicji.
Sześć lat istnienia Trzeciej Rzczypospolitej zostało przez Antoniego Dudka przedstawione naprawdę skrupulatnie na dokładnie 400 stronach. W późniejszych latach ukazały się dwa wznowienia omawianego tematu.
Najpierw w roku 2002 - Pierwsze lata III Rzeczypospolitej 1989-2001 oraz w 2016 Historia polityczna Polski 1989 - 2015. I okej, wszystko fajnie, ale wydanie z 2016 roku to 26 lat opisane na ledwie 720 stronach. W opisywanej publikacji jest sześć lat przedstawione gruntownie na czterystu stronach! Wartość zapisanej chwili - niebagatelna. Spojrzenie natury historycznej - bezcenne.
.
OCENA: 7/10 (bardzo dobra)
TYTUŁ: Pierwsze lata III Rzeczypospolitej 1989-1995
AUTOR: Antoni Dudek
WYDAWNICTWO: GEO
ILOŚĆ STRON: 400
ROK: 1997
egzemplarz ocalony przed utylizacją
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz