czwartek, 9 września 2021

SASHA GREY - KLUB JULIETTY [WRAŻENIA]

TAKIE książki TAKICH AUTOREK z TAKIM TEMATEM, w opiniotwórczych medialnych korporacjach - mówiąc językiem filmów AVN Awards - jebie się na wejściu. Jebie się po to, żeby na blogowo-wlogowym poletku opowiadania o książkach, mało komu przyszło do głowy zachwycać się, czy jakoś tam dobrze oceniać czytadła tego typu. Nie oszukujmy się - nie jest to opowieść nie wiadomo jaka, nawet jeśli polscy czytelnicy w gruncie rzeczy czytają  dzieło tłumacza, a nie Sashy Grey. Stety/niestety tak się sprawy mają - nawet sięgając po Mistrza i Małgorzatę - nie czytamy Bułhakowa, a Drawicza, względnie Lewandowską i Dąbrowskiego. Poza tym - wiadomo - Sasha... Przecież uznana gwiazda porno nie może potrafić pisać... Nie umie pisać! Dlaczego? Bo jest gwiazdą porno oczywiście. Nieważne, że emerytowaną. Takie to opiniotwórcze stwierdzenia zalały polski Internet w miażdżącej ilości rodzimych recenzji. A jak ktoś udaje, że nie ma pojęcia kto to jest Sasha Grey, to musiał przeleżeć pod lodem pół wieku...

 

Nie zwykłem czytać książek z obyczajówą czasu rzeczywistego. Nie dla mnie "dzieła" Joanny Mirek i podobne tematy z "wielkiego świata", których miejsce akcji to maks Warszawa. Emerytowane gospodynie domowe się w takich czytadłach lubują, wiem, bo swego czasu wypożyczałem tych książek na pęczki. Z Klubem Julietty zrobiłem wyjątek - tak, zgadliście - przez wzgląd na nazwisko autorki. W zasadzie nad samą historią, która wypełnia kartki tej książki, nie ma się co zanadto rozwodzić. Dużo się czytelnicy dowiedzą z tylnej zajawki. Taki tam sensacyjny temacik z teoriami alternatywnymi, których bohaterowie to oczywiście obrzydliwie bogaci/znani faceci, spędzający swój prywatny czas w towarzystwie roznegliżowanych do rosołu suk. I wiadomo, że te suki nie przyszły se, kurwa, w karty pograć - jak kwitował takie spotkania Edward Środoń w takim jednym dziele Wojtka Smarzowskiego.

 



No, to wszystko jasne: jest sobie Kasia - główna bohaterka, jest jej chłopak Jacek, jest też Ania - koleżanka ze studiów. Ania wtajemnicza Kasię w ekskluzywny klub swingerski, w którym bogaci, znani, nieznani, lekarze, politycy, prawnicy itd, itd spotykają się po to, by - oczywiste jak słońce w lipcu - uprawiać niezobowiązujący seks; wcielać w życie niezaspokojone nigdy erotyczne fantazje, o których ciężko komunikować żonie, mężowi, narzeczonej, czy narzeczonemu. To dokładnie temat, jakiego można spodziewać się po Sashy Grey. Nazwa klubu to od imienia jakiejś średniowiecznej kur.. tyzany. No i Kaśka - nomen omen - spenetrowała to środowisko dla wybranych. W przenośni i dosłownie. Nie zabrakło nawet anala, mimo, że dla Kaśki w dupę to nie jest wcale top 5 z listy rzeczy do zrobienia. Coś jak w tym dowcipie z mistrzem podrywu:

 


Tak całkiem serio, gdyby zamienić imię Catherine na Marina, to dostajemy, wypisz wymaluj - przygody autorki ze srebrnego ekranu... głównie smartfonów i laptopów od których serwery przeróżnych hubów ostro się grzeją. Łał, Sasha Grey napisała porno-opowiastkę. To co trzeba zrobić? Oczywiście zjechać z góry na dół, że słabe, że wypociny, że pisać nie umie, że 1/10 ... A przypominam, że jeśli komuś się treść Klubu Julietty aż tak bardzo nie podoba, że miałka, czy coś - czytacie drogie panie i drodzy panowie - przekład. A przełożyła z angielskiego Anna Dobrzańska. Faktem jest to, że opowieść rozpędza się podobnie do lokomotywy z takiego znanego wiersza. Patrzyłem na strony i do 180. powoli, ospale, jak żółw ociężale... Jednak z poczytnością tejże opowiastki aż tak źle na polskim rynku nie było, skoro w 2017 roku wydawnictwo Albatros zdecydowało się na puszczenie w obieg drugiego wydania. Taki to trochę kryminał z dość fajnym... finałem, ha, ha... ha.


 

Czy to choroba?

czy źle mam w głowie?

czy tylko ja to robię?

czy ktoś się o tym dowie?

I myślę sobie, że jak już wszyscy się przyznają

że w łóżku, czy w szafie pornografię oglądają

przy biurku

pod biurkiem

w łazience

w kawalerce...

w bamboszach

w Karkonoszach...


Kurde, nie pamiętam, czy Kaśka "łapała lewe powietrze" - jak to mawia nasz cyrkowiec.



.

OCENA: 5/10 (przeciętna) - w tym +1 za autorkę

    
AUTOR: Sasha Grey
TYTUŁ:   Klub Julietty
TŁUMACZENIE:   Anna Dobrzańska
WYDAWNICTWO:   Albatros
WYDANIE: II
ILOŚĆ STRON:  304
 ROK:   2017
CENA: 10 zł.
 
Egzemplarz kupiony w Biedronce


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

APOCALYPTICA - "Ekscytacja kreatora połączeń" [METAL HAMMER 9/2024]

Apocalyptica zaskoczyła mnie w tym roku swoją płytą po trzykroć - wypuścili drugą część z materiałem Metalliki, który znów postanowili zagra...