sobota, 24 grudnia 2022

(teraz czytam): Wigilia w Kozielsku 24.12.1939 r.

Wigilia Bożego Narodzenia w obozie polskich oficerów w Kozielsku. Jak wyglądała? Można przypuszczać, że niewiele różniła się od takich, co to za caratu i półtora wieku wcześniej bywały w śniegach Syberii chlebem powszednim polskich działaczy niepodległościowych. Stanisław Swianiewicz we wspomnieniach zatytułowanych W cieniu Katynia, dobrze zapamiętał ten dzień: z reguły świąteczny, rodzinny, wesoły; w niewoli sowieckiej byłby zwyczajnym dniem, jak każdy inny w każdym innym więzieniu... Nawet dziś - w polskich więzieniach nie ma choinki, nie ma kolacji wigilijnej, więźniowie nie śpiewają kolęd... Ale 24 grudnia 1939 roku kadra kierownicza obozu w Kozielsku zrobiła coś jeszcze, by najmocniej jak tylko to możliwe, osłabić nieprzejednanego ducha oporu polskich oficerów, którzy twardo i zaciekle walczyli o coś, czego od 1 września 1939 roku już nie było - o państwo polskie. W Kozielsku sowieci postanowili "rozwiązać kwestię polskich oficerów-księży". Postanowili rozwiązać ją właśnie w Wigilię...


Pastor płk. [Ryszard] Paszko - naczelny kapelan ewangelicko-augsburski, otaczany był powszechnym szacunkiem i sympatią w obozie, został potem przewieziony razem z nami do Kozielska, gdzie podzielił los rzymskokatolickich kapelanów wojskowych. Razem z nimi został w noc wigilijną 1939 roku wywieziony w nieznanym kierunku. Prawdopodobnie leży razem z nimi w jakiejś odrębnej mogile, możliwe, że na tym samym terenie katyńskim. Wydaje mi się, że można wysunąć hipotezę, że martyrologia katyńska rozpoczęła się w pierwszy dzień Bożego Narodzenia 1939 roku, kiedy prawdopodobnie rozstrzelano większość rzymskokatolickich kapelanów wojskowych (ks. prałata [Czesława] Wojtyniaka, ks. [Józefa] Skorela, ks. płk. [Edmunda] Nowaka i innych).

---

W dzień wigilijny 1939 roku aresztowano i wywieziono wszystkich księży, zarówno rzymsko-katolickich jak prawosławnych i protestanckich. Jedynym wyjątkiem był ks. mjr [Jan Leon] Ziółkowski, który właśnie w tym czasie siedział w „karcerze” z powodu tego, że został przyłapany na odprawianiu nabożeństwa. Widocznie o nim po prostu zapomniano, gdy otrzymano rozkaz aby pośpiesznie zorganizować transport duchownych przebywających w obozie. Należy przypuszczać, że wszyscy zostali zamordowani, z wyjątkiem ks. [Kamila] Kantaka, którego wysegregowano po drodze podobno dlatego, że był obywatelem gdańskim. Miał więc tytuł do tego, aby go potraktować jako obywatela Niemiec, z którymi Związek Sowiecki był w owym czasie w sojuszu wojskowym. W końcu znalazł się on w Griazowcu - obozie około Wołogdy - dokąd wiosną 1940 roku, w okresie likwidacji polskich obozów oficerskich, przewieziono około 400 oficerów, mniej więcej około 3% ogólnej liczby zaludnienia oficerskich obozów jenieckich. Motywy dla których tym trzem procentom zdecydowano darować życie są niemniej, a nawet bardziej tajemnicze, niż motywy decyzji o fizycznej likwidacji pozostałych 97%. 

 

                                                Jacek Malczewski - Wigilia na Syberii (1892)

 

Potem do obozu w Griazowcu przewieziono również tych oficerów i podchorążych, których zabrano podczas okupacji Litwy latem 1940 roku. Fakt, że właśnie okres świąt Bożego Narodzenia wybrano dla rozprawy z księżmi miał znaczenie symboliczne i sprawił przygnębiające wrażenie na jeńcach kozielskich. Gdy potem w łagrach sowieckich spotykałem zakonników rosyjskich, którzy twierdzili, że szatan rządzi Rosją, i że na czele władz sowieckich stoją ludzie, którzy są w specjalnej służbie szatana, nie traktowałem tego jako nonsens; lecz przypominałem sobie to, co twierdzili wielcy pisarze i myśliciele rosyjscy: Fiodor Dostojewski, Władimir Sołowjow oraz Dmitrij Mereżkowskij; a także to wszystko, co tak często nam mówił Marian Zdziechowski, wielki znawca psychologii religijnej rosyjskiej, z którym moja żona i ja byliśmy w przyjaźni.

Na podkreślenie zasługuje fakt, że likwidacja księży w okresie świąt Bożego Narodzenia 1939 roku miała miejsce nie tylko w Kozielsku lecz również w Starobielsku, jak o tym opowiadali ci, co przeżyli Starobielsk. Był to więc skutek centralistycznie powziętej decyzji. Nie ma jednak żadnych wskazówek co do miejsca i sposobu przypuszczalnej egzekucji księży w okresie Bożego Narodzenia 1939 roku. W każdym razie wśród tych zwłok, które były ekshumowane przez Komisję Międzynarodową w 1943 roku, nie ma żadnego z wyżej wymienionych duchownych.

 

Stanisław Swianiewicz - 'W cieniu Katynia" (Paryż, 1976) 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz