czwartek, 24 sierpnia 2023

(nierecenzja): Bohaterska obrona Głogowa 1109 roku

Fundacja im. Bolesława Chrobrego, z którą związany był radny miejski Paweł Chruszcz, w roku 2009 (czyli 900 rocznicę Obrony Głogowa) wydała z niemałym reklamowym rozmachem ów komiks. A cóż to za rozmach? Otóż komiks był dostępny w Empiku i to grubo, grubo przed czasami, kiedy stacjonarna placówka rodzimego giganta stanęła w miejskiej galerii handlowej. Do tego patronat medialny nie w kij dmuchał: TVP Info, Focus Historia i TVP Historia. Z promocyjnego punktu widzenia naprawdę zacne towarzystwo. Dzieło rysunkowe autorstwa Marcina Lutomskiego (scenariusz) i Mikołaja Rybackiego (rysunek) wpadło mi w ręce jakąś dekadę po wydaniu na "Kiermaszu książki przeczytanej" przy bibliotece miejskiej (Filia nr 1). Było to bodaj jakoś we wrześniu 2019 roku. Cóż, przekartkowałem, sprawdziłem, czy komiks zachował wszystkie strony i wziąłem, bo to jednak jest o bitwie, o której czytałem w ogólnopolskim podręczniku do historii dla klas VI (a może IV?) szkoły podstawowej. To bodaj jedyny historyczny epizod, który niejako rozsławiał moje rodzinne miasto.


Komiks trafił do Empików latem 2009 roku i był bezpłatnym dodatkiem do kwartalnika Myśl.pl. Całość zamykała się wówczas w kwocie 8.90 zł.

Naród bez historii nie istnieje - mając na uwadze to właśnie motto fundacja im. Bolesława Chrobrego postanowiła upamiętnić poprzez niniejszą publikację Obronę Głogowa, która to bitwa rozegrała się w roku 1109 pod murami tego piastowskiego grodu. Fabuła komiksu została wpisana w opis tamtych wydarzeń zawartych w kronikach tzw. Galla o przydomku Anonim. Można też zajrzeć do ksiąg czeskiego kronikarza Kosmasa z Pragi, który jednak opisuje Obronę Głogowa w sposób bardzo krótki, dość zdawkowy, dlatego to relacja Galla nadal pozostaję tą, na której opiera się wiedza w temacie sprzed 914 lat. No i Gall pisał o wydarzeniach mu współczesnych, a nie o odległej przeszłości.

Walka o Głogów była tylko elementem kampanii wojsk niemieckich i czeskich przeciwko Bolesławowi Krzywoustemu. Powody były dwa: przede wszystkim Henryk V chciał przywrócić zależność Polski od Cesarstwa Rzymskiego Narodu Niemieckiego - przywrócić stan rzeczy z czasów Władysława Hermana (polski książę od 1079 roku ojciec Krzywoustego), który po obaleniu Bolesława Szczodrego, zwanego też Śmiałym (królem Polski był niecałe trzy lata od roku 1076) poddał Polskę Niemcom; zrezygnował z korony królewskiej i płacił trybut w wysokości 300 grzywien rocznie. Krzywousty objął władzę wraz ze swoim bratem Zbigniewem (a właściwie Zbygniewem), bratem starszym, który w zasadzie miał większy tytuł do korony, by panować po Władysławie Hermanie, jednak Krzywousty okazał się władcą zdolniejszym, bardziej przedsiębiorczym i swojego brata pozbawił władzy na terytoriach, na których Zbygniew rządził, i wygnał go z kraju. Odtąd zaczęło się samodzielne prowadzenie polityki przez Bolesława (prawdopodobnie nowy książę przestał płacić wspomniany trybut). Henryk V osiągnąć więc chciał dwa cele - przywrócić Zbygniewa (co wiązałoby się z ponownym podziałem Polski na dwie części) i przywrócić tym samym zwierzchność Cesarstwa nad Księstwem Polskim. Plan mu się nie powiódł.

Pierwsze co chciał zrobić Henryk V przekraczając granice Polski, to zdobyć Bytom Odrzański. Było to jednak twierdza bardzo dobrze umocniona, przygotowana na przyjście przeciwnika i Henryk zrezygnował w ogóle z oblegania Bytomia nad Odrą. W kronikach Galla jest mowa o tym, że głogowianie zostali zaskoczeni przez wojska niemieckie i wielu głogowian, którzy nie zdążyli na czas schronić się w grodzie, wziętych zostało do niewoli (to właśnie oni byli przymuszani do budowy machin oblężniczych, do których w rezultacie zostały przywiązane głogowskie dzieci). Tak właśnie zaczęła się historia oblężenia Głogowa, a wszystko rozpoczęło się na dzień św. Bartłomieja, czyli 24 sierpnia.

 

W podręcznikach do historii pisze się o Obronie Głogowa, jak o legendarnej bitwie - o micie, rozumianym tutaj nie tyle jako nieprawda, czy półprawda, ale jako emblemat, pieczęć, dowód wybitności Bolesława Krzywoustego, patriotyzmu mieszkańców Głogowa, opowieści o tej wojnie były szalenie popularne od bardzo, bardzo, bardzo dawna, zarówno w formie narracji naukowych, ale także w formie przeróżnych czytanek, szkolnych opowieści, czy... komiksów. Obrona Głogowa miała być po prostu hasłem, które kojarzyć się będzie z marszu każdemu Polakowi. Głogów 1109 - każdy chyba umiałby powiedzieć, co się kryje pod tą datą i co się wiąże z tym miejscem w tymże roku.

Tekst Galla jest w tym temacie wiarygodny również z powodu takiego, że Anonim wspomina fakty niezbyt wygodne z polskiego punktu widzenia - pisze o tym, że umocnienia głogowskie nie były w zbyt dobrym stanie. Warto pamiętać, że głogowianie na początku myśleli nawet o poddaniu grodu, obawiając się potęgi wojsk niemieckich wspomaganych czeskimi (w sumie jakieś 10 000 chłopa). Krzywousty nie zgodził się na ustępstwa, pomimo faktu, że dzieci głogowian zostały wzięte na zakładników i Henryk V, wbrew danemu słowu, nie odesłał ich do domu po nieudanych negocjacjach, co wcześniej obiecał.

Pertraktacje polskiego księcia z bratem nie przyniosły porozumienia, mimo wszystko odpowiedź należało wystosować tak przemyślaną, by ani dzieciom wziętym na zakładników ani obrońcom grodu nie stała się krzywda. Takie ponoć były pierwsze decyzje. - A może poddać gród?? - padały propozycje. Książę Bolesław przejawiał duże talenty polityczne i wojskowe - znaczy to tyle, że dla osiągnięcia raz wyznaczonego celu nie wahał się używać najsurowszych środków. To wówczas Krzywousty ponoć wypowiedział słowa, które stały się inskrypcją Pomnika Dzieci Głogowskich: Lepiej będzie i zaszczytniej, jeśli zarówno mieszczanie jak i zakładnicy zginą od miecza za ojczyznę, niż gdyby kupując zhańbiony żywot za cenę poddania grodu mieli służyć obcym. Historia z owym "zaleceniem" Bolesława zrobiła to, co katolicy z dziewiątym przykazaniem bożym - została ta wypowiedź podzielona na dwie części i na pomnikach i opisach wszelkiego rodzaju ląduje zawsze ta druga w/w część. Pierwsza oczywiście jakoś funkcjonuje, jednak wydźwięk jej z dzisiejszego punktu widzenia jest niczym wyrok śmierci... na obrońców Głogowa. Bo całość "apelu" księcia brzmiała niemal jak rozkaz Stalina, który 28 lipca 1942 roku wystosował tzw. rozkaz 227 - Ani kroku wstecz! Każdy żołnierz, który unikał walki z wrogiem musiał liczyć się z możliwością rozstrzelania przez  utworzone w ramach rozkazu oddziały zaporowe. Stalin: "Panikarze i tchórze mają być wytępieni na miejscu. Bez względu na rangę!". 

 

 

Dziewięć wieków wcześniej Krzywousty grzmiał do obrońców Głogowa w te słowa: Ani roku wstecz! Zdrajców każę powywieszać i jak łotrów do krzyży poprzybijać jeśli ustąpicie i gród poddacie, albowiem lepiej będzie i zaszczytniej, jeśli zarówno mieszczanie jak i zakładnicy zginą od miecza za ojczyznę, niż gdyby kupując zhańbiony żywot za cenę poddania grodu mieli służyć obcym! Ta presja, czy wręcz terror ze strony władcy odegrał niebagatelną rolę w mobilizacji. W sensie psychologicznym opór ich musiał być więc znaczny, zaciekły. Niekwestionowanym faktem jest to, że Obrona Głogowa była niewątpliwie sukcesem Bolesława Krzywoustego i Głogowian i za taki jest nadal uważana.

Przez dwadzieścia lat XX wieku dla uczczenia bohaterskiej obrony Głogowa mieszkańcy miasta przychodzili pod obelisk i właśnie tam składane były kwiaty i obchodzone oficjalne uroczystości związane z kolejnymi rocznicami 1109 roku. W roku 1966 w rocznicę tysiąclecia państwa polskiego powstał plan na Pomnik Dzieci Głogowskich. Założenie to sfinansowano ze składek społecznych. Autorem granitowej kompozycji jest (wówczas 35-letni) bułgarski rzeźbiarz Dymitr Vacev. 1 września 1979 roku na placu obok odbudowanego Zamku Książąt Głogowskich stanął wreszcie Pomnik Dzieci Głogowskich - największy i najbardziej znany z głogowskich pomników. 

 

post scriptum: słowo o księciu Bolesławie (za Poczet królów polskich Jana Matejki - wyd. Parol Limited, 1993).

Krzywousty to jakoby mój rocznik, tylko starszy o jakieś 900 lat. Młodszy syn Władysława Hermana i jego drugiej żony Judyty, księżniczki czeskiej. Urodził się w roku 1086. Pierwszą jego żoną była Zbysława, córka księcia kijowskiego Świętopełka II. Po jej śmierci pojął Salomeę, córkę hrabiego Bergu. Bolesław za życia ojca był władcą dzielnicy  śląsko - małopolskiej. Po jego śmierci podlegał starszemu bratu - Zbygniewowi (w latach 1102-1106). Książę powodowany ambicją, jak też chęcią zjednoczenia państwa wszczął walkę ze Zbigniewem, szybko uzyskując przewagę. Po kilku latach udało się Bolesławowi wygnać Zbigniewa z kraju, który zaczął szukać pomocy u Czechów i Niemców. M. in. po fiasku oblegania Głogowa, Zbigniew ukorzył się przed bratem. Bolesław obawiając się tego, że Zbigniew po jakimś czasie znów zacznie knowania, kazał  starszego brata oślepić. "Kara" ta spowodowała śmierć Zbigniewa. "Zbrodnią i grzechem" nazwał ten czyn uwielbiający Krzywoustego kronikarz - Gall Anonim (a uwielbiał władcę być może dlatego, że to właśnie na zamówienie Bolesława Gall zaczął pisać najsłynniejszą kronikę Polski). Najazd Niemców na Głogów w 1109 roku zjednoczył społeczeństwo wokół Bolesława, jako obrońcy niezależności Polski. Ostateczna klęska Cesarstwa Niemieckiego pod Wrocławiem na Psim Polu zmusiła Henryka V do odwrotu.

Wielkim dziełem Krzywoustego było ostateczne podbicie Pomorza. Po kilkuletniej wojnie prowadzonej z obydwu stron z dużą zaciętością, Polska uzyskała szeroki dostęp do Bałtyku, obejmujący obszar od wyspy Rugii na zachodzie, aż po ujście Wisły na wschodzie. Silniej też niż wcześniejsze podboje Pomorza przez Mieszka I i Bolesława Chrobrego scaliła tę dzielnicę z Polską wiara chrześcijańska, zaszczepiona tam przez Krzywoustego przy pomocy biskupa Ottona z Bambergu. Obok tych sukcesów, doznawał jednak książę także sporych niepowodzeń: bunt wojewody Skarbimierza w roku 1117 i późniejsza przegrana wojna z Węgrami w 1132 roku nie pozwoliły Krzywoustemu koronować się na króla.  W roku 1135 Bolesław na domiar złego musiał złożyć cesarzowi Lotarowi w Merseburgu hołd z Rugii i Pomorza.

Największą jednak klęską Krzywoustego był fakt, że walcząc całe życie o zjednoczenie Polski i jej całkowitą niezależność polityczną, musiał przed śmiercią w 1138 roku zrezygnować z tych idei, ulegając coraz silniejszym dążeniom odśrodkowym. Wbrew własnemu przekonaniu podzielił kraj między synów (a że narobił dzieci jak głupi czapek, to podział prezentował się następująco): Najstarszy, Władysław,  otrzymał Śląsk; Bolesław Kędzierzawy Mazowsze i Kujawy, Meszko Stary - Wielkopolskę, a Salomea, przy której pozostawali nieletni Henryk i Kazimierz Sprawiedliwy, dostała dzielnicę łęczycką. Aby jednak mimo podziału utrzymać jedność państwa, ustanowił Bolesław zasadę pryncypatu (zwierzchnictwa). Polegała na tym, że wielkim księciem miał być najstarszy z rodu, i jemu na znak władzy przypadała w udziale dzielnica wielkoksiążęca z Krakowem oraz zwierzchnictwo nad Pomorzem. Pochowany został w Płocku - stolicy jednej z dzielnic kraju. Rozbicie dzielnicowe więc niech zacznie się na dobre... Chaos związany z rozbiciem Polski na dzielnice będzie trwał ponad 120 lat...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz