wtorek, 14 kwietnia 2020

BRIAN SLAGEL - DLA DOBRA METALU. HISTORIA METAL BLADE RECORDS [OPINIA]

Od plus minus dwóch dekad jara mnie każdy aspekt związany z działalnością zespołu Metallica. Naprawdę każdy. Jeśli dokopujesz się do drzewa genealogicznego założycieli ukochanej kapeli, którego informacje rozciągnięte są na przestrzeni trzech wieków, to naprawdę nie musisz być pierdolnięty. Jest to raczej pozytywna zajawka w temacie, niż niedojebanie mózgowe (tu się wulgaryzmy kończą). I wiem, co piszę – moją zajawką jest świat Metalliki. Inni jarają się historią II Światowej, jeszcze inni przemianami ustrojowymi na terenach Polski ostatnich dwóch wieków, etc. Tych innych (z reguły doktorów i profesorów) nazywa się historykami. A ja jestem takim quasi-historykiem od Metalliki. 
Z wielką radością przyjąłem ubiegłoroczną informację wydawnictwa IN ROCK o tym, że na wiosnę 2020 szykowana jest na polski rynek książkowy publikacja nr 32 dotycząca Metalliki.



Wiosna 2020 właśnie na dobre się rozkręca, a ja na mój ołtarzyk z książkami o zespole Larsa Ulricha dołożyłem recenzencki egzemplarz tytułu Dla dobra metalu. Historia Metal BladeRecords. Na stronie oficjalnego polskiego fanklubu Metalliki – Overkill.pl wylądowała już moja przedpremierowa recenzja książki Briana Slagela. Teraz czas na troszkę luźniejsze podejście do tytułu. A gdzie to zrobić, jeśli nie na prywatnym blogu o książkach… 



Cóż to takiego znalazłem dla siebie na kartach opowieści, którą w całość złożył Mark Eglinton? Po pierwsze Ulrich. Dużo Ulricha. Bardzo dużo tego niskiego, łysawego, rozgadanego do granic możliwości Duńczyka z piekielnie charakterystycznym akcentem. I na dzień dobry dostajemy fantastyczny początek przedmowy, którą napisał Lars. Po czym poznajemy arcydzieła literatury, które dziś zalicza się do klasyki? Oczywiście po zdaniach rozpoczynających daną opowieść. Zdaję sobie jednakże sprawę z tego, że świat autorów może do tegoż tematu początków podchodzić zupełnie inaczej, niż krytycy i czytelnicy: Roman Bratny rozpoczynając pierwszą część rozważań pt. Pamiętnik moich książek, zaczął całość w te słowa: Zawsze w każdej książce najtrudniejsze są pierwsze słowa. Żadne nie jest godne, by napocząć Temat. A w końcu okaże się, że On, o ile jest gotowy, przeżyty, przemyślany, czeka na pierwsze, nawet byle jakie i z każdym da sobie radę. „Jaskółki latały wysoko”. W tej chwili sięgnąłem po książkę, by uświadomić sobie, jak to zacząłem „Kolumbów”. I na drugim końcu owego sznura słów tworzących zdanie są krytycy literatury, recenzenci i ci najważniejsi – czytelnicy. To te grupy czytających sprawiają, że klasyczne dzieła z reguły rozpoczyna jakaś piekielnie charakterystyczna sentencja: Jest prawdą powszechnie znaną, że samotnemu a bogatemu mężczyźnie brak do szczęścia tylko żony – taki strzał dostajemy od Jane Austen w Dumie i uprzedzeniu.  Cóż tam, panie, w polityce? Chińcyki trzymają się mocno!? – pyta na dzień dobry Czepiec Dziennikarza w Weselu

 Komplet tytułów o Metallice z katalogu wydawnictwa IN ROCK


A jak zaczął Lars? Jeśli zbierzesz zespół, dam ci miejsce na pierwszym albumie „Metal Massacre”, składance, na której chcę umieścić nowe zespoły z Los Angeles. I tak to się zaczęło. Od tego momentu oficjalnie poświęciłem się realizacji misji… w czasach, kiedy całe muzyczne uniwersum koncentrowało się na próbach podpisania umowy z wytwórnią, de facto wyciągnąłem zwycięski los na loterii. Widziałem to w ten sposób, że Brian Slagel właśnie zaproponował mi umowę wydawniczą. Bez żadnych „jeżeli” i „ale”. Czekajcie, czegoś mi jednak brakowało: zespołu!

Czy może być bardziej barwna zachęta do przeniesienia się blisko 40 lat wstecz, na przedmieścia Los Angeles, by z pierwszej ręki poczytać o zalążku amerykańskiej sceny naprawdę ciężkiego grania? Oto jest właśnie współczesny wehikuł czasu: książka, dzięki której możemy przenieść się w czasy rodzącej się potęgi amerykańskiego metalu.


Wiecie, czym jeździł Lars w 1981 roku przy realizacji misji powołania zespołu? Odwiedzając Briana Slagela, Johna Kornarensa i Jamesa Hetfielda, pakował się do brązowego AMC Pacera swojej mamy!

 AMC Pacer - na zdjęciach rocznik 1976. Takim wehikułem bujał się po LA Lars Ulrich
 
Opowieść snuta przez Slagela w zachęcający, gawędziarski sposób prowadzi czytelnika przez 35 lat działalności w  sercu biznesu muzycznego – w wydawnictwie płytowym. Poznajemy meandry walki o rozpromowanie kapel i ich muzyki, jesteśmy świadkami sporych perturbacji muzycznego rynku rozrywki: dekada namawiania wielkich, by zechcieli zainwestować w metal, weryfikacja potrzeb słuchaczy u progu lat 90. XX wieku, gdy winyl – jedyny dotychczasowy nośnik muzyki – został z dnia na dzień wyparty przez krążki CD, próba przetrwania w czasie pięciu lat dominacji grunge, pojawienie się z początkiem XXI wieku gatunku nu-metalu i jemu pokrewnych – patrz: metalcore, kolejna zmiana sposobu słuchania muzyki: najpierw za pomocą plików mp3, a teraz dominacji streamingu…

Slagel przetrwał wszystkie te zwroty akcji na swoim biznesowym poletku. Nie rozpaczał, nie biadolił, a po prostu dostosował się do rynku – o czym z dużą dozą dowcipu barwnie opowiada. Z każdym kolejnym rozdziałem autor otwiera przed czytelnikiem kolejne drzwi do pokoju galerii sław: mamy Metallicę, Slayera, Armored Saint, Flotsam & Jetsam, GWAR, Cannibal Corpse, Lamb of God… Polskich akcentów w postaci Vader oraz Behemoth także nie zabrakło. Mało? Nie jesteście jeszcze w pełni zachęceni do sięgnięcia po Dla dobra metalu? Z pewnością szalę chęci przeważy sposób wydania tej książki: gruba oprawa, tłoczone wzory na okładce… Wizualnie prezentuje się ona zjawiskowo. Jeśli i to do Was jeszcze nie przemówiło, to odpowiedzcie sobie sami na pytanie, czy warto. Jak to zrobić? Spójrzcie na swoje domowe kolekcje płyt i policzcie krążki z logo firmy Briana Slagela.


 
Czas start! Dla dobra metalu do kupienia od środy 15 kwietnia 2020 roku w internetowej księgarni Wydawnictwa In Rock - sprawdźcie tutaj.



.

OCENA: 8/10 (Rewelacyjna)


AUTOR: Brian Slagel / Mark Eglinton
TYTUŁ:   Dla dobra metalu. Historia Metal Blade Records
TŁUMACZENIE:   Jakub Kozłowski
WYDAWNICTWO:   In Rock
ILOŚĆ STRON:  324 + 8 stron wkładki ze zdjęciami
 ROK:   2020
Egzemplarz recenzencki

https://vesper.pl/preorder/674-dla-dobra-metalu-historia-metal-blade-records-brian-slagel-wspolpraca-mark-eglington-oprawa-twarda-9788364373664


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

APOCALYPTICA - "Ekscytacja kreatora połączeń" [METAL HAMMER 9/2024]

Apocalyptica zaskoczyła mnie w tym roku swoją płytą po trzykroć - wypuścili drugą część z materiałem Metalliki, który znów postanowili zagra...