"Dawno mnie pochowali" - rozmowa z muzykiem Maciejem Maleńczukiem o tym, co myśli o Watykanie, co o swoim ego i swoich politycznych prognozach.
MM - wokalista i gitarzysta rockowy, poeta. Był liderem zespołu Pudelsi i założycielem Homo Twist. W 1981 roku skazany na dwa lata więzienia za odmowę odbycia służby wojskowej. Laureat nagrody Fryderyka za najlepszy album piosenki poetyckiej ("Pan Maleńczuk", 1998) i dla najlepszego wokalisty (2006).
Leszek Gnoiński: Zostałbyś politykiem?
Maciej Maleńczuk: Za żadne pieniądze.
Komentatorem polityki już jesteś.
Komentuję jako artysta i uważam moje komentarze za słuszne i celne. Niestety, moje reputacja osłabia siłę argumentu. Zresztą te opowieści o mnie są... jakby to powiedzieć...
...przerysowane?
Nie. Moja reputacja przesłania moją prawdziwą osobowość - tak bym to ujął. Moje sądy, oceny,, analizy są dość trafne, ale ale reputacja nie pozwala ich traktować całkowicie poważnie. Jeśli ktoś ma ochotę brać je do serca, to niech bierze. Na pewno nikt nie namówi mnie, abym został politykiem, Patrząc na to, co się stało z Pawłem Kukizem, tym bardziej.
Byliście kumplami.
Tak mi się wydawało. Pięknie się różniliśmy przy whisky. Mówił o autonomii Śląska, a ja mu tłumaczyłem, że przecież tam mieszkają też ludzie spoza Śląska. Odpowiadał: "Daj pomarzyć" - i rozbrajał mnie tym. Był zabawny. Dziś już nic o autonomii Śląska nie mówi. Jak patrzę naniego i Kaczyńskiego, to przypominają mi się opowieści o ludach Dobu i Zuni. Zuni byli dobrzy, natomiast dla Dobu wartością było wzbogacenie się kosztem poniżenia lub zniszczenia kogoś. I myślę, że Kaczyński tak działa - najpierw coś obiecuje, wykorzystuje, a potem niszczy. On jest Dobu.
Jak lubisz komentować politykę, to powiedz, czy cieszysz się z powrotu Donalda Tuska?
Jest demokracja, równość i ponoć każdy może powiedzieć to, co myśli. Jednak dopiero gdy wraca Tusk, zaczyna mówić to, co wszyscy myślą od dawna, ale z jakichś przyczyn nie mieli wcześniej odwagi powiedzieć, i okazuje się , że jednak można. Dlaczego wcześniej nie mówili? Tusk był wam do tego potrzebny? To jest wasza demokracja? To pójście za wodzem, jak u pisowców.
Powiedziałeś mi kiedyś: "Jak wybuchł stan wojenny, zaczął się ciężki gniot, taki patriotyzm. Polska, z Polską, o Polsce. Od tamtego czasu słyszę cały czas Polska i rzygać mi się chce, choć jestem patriotą". Masz wciąż odruch wymiotny?
Nie mam. Próbuje się nam wmówić, że prawdziwy Polak jest prawicowy, chodzi do kościoła i głosuje na PiS. Nie zgadzam się na to. Na szczęście nie udało im się całkowicie spacyfikować pojęcia polskości. Nie myślcie sobie, że to tylko wasza flaga, że będziecie się po niej rozpoznawać. Za chwilę też sobie taką flagę przyczepię do klapy.
Czym według ciebie jest dziś patriotyzm?
Choćby postawą prospołeczną, czyli zaszczepieniem się. Jeśli nie chcesz tego zrobić dla swojego zdrowia, zrób to dla społeczeństwa, dla wspólnoty, w której żyjemy. Ale widzę, że reszta ma w dupie wspólnotę. Zastanawiałem się kiedyś, ilu porządnych ludzi mieszka w Polsce.
Jaki wynik ci wyszedł?
Widać to choćby przy szczepieniach. Ta liczba zatrzymała się mniej więcej w tym miejscu, ilu jest głosujących, na poziomie 50-60 procent. Na tych liczbach kończy się społeczeństwo. Tej reszcie jest wszystko jedno, czy będą mówić po niemiecku, czy po rosyjsku. Każdy pilnuje swojego tyłka, oczekuje, że inni zrobią coś za niego. Orwell pisał: żeby być złodziejem, też trzeba mieć troszeczkę charakteru. Cała masa Polaków nawet nie ma charakteru, żeby coś ukraść. Nie mówiąc już o tym, żeby coś wypracować.
W jakiej Polsce chciałbyś żyć?
W oczytanej, pośród inteligentnych ludzi, którzy dobrze mówią po polsku. To chyba marzenie ściętej głowy.
Niedawno znajomy powiedział, że chciałby żyć w nudnym kraju.
Potwierdzam, też chciałbym żyć w takim kraju. I każdy mógłby sobie tę nudę własną inwencją zabijać. I nie chciałbym, aby mi tę nudę rozbijać informacjami o cnotach niewieścich. Ustawienie kobiet w roli niewiast jest poniżające, przecież to oznacza kobietę, która nic nie wie i jest posłuszna. A jak się nazywa kobieta, która ma władzę? Wiedźma I przed taką kobietą bronią się te wszystkie Czarnki i cały Kościół. Boją się ich.
Kiedyś mówiłeś, że jesteś człowiekiem o trzech twarzach: muzyka, poety i wojownika. Czy coś się zmieniło?
To pewnie jakiś dawny, głupi Maleńczuk mówił, ale niech mu będzie (śmiech).
Z kim teraz wojujesz?
Tak jak kiedyś stanąłem przeciwko całemu Ludowemu Wojsku Polskiemu i odmówiłem pójścia w kamasze, tak dziś wojuję z Kościołem i doszedłem do kilku ciekawych wniosków. Zacząłem się zastanawiać, czy państwo Watykan jest w Unii Europejskiej, czy w tym kraju odbywają się jakiekolwiek wybory i czy jest demokracja? Moja odpowiedź - trzy razy NIE. Jest to całkowicie autorytarne państwo, które okupuje nasz kraj terytorialnie, a do tego zawładnęło duszami i finansami. Ile mamy ambasad Izraela w Polsce? Jedną. Ile mamy ambasad USA? Jedną. Ile mamy przedstawicieli Watykanu w Polsce, którzy w dodatku nie płacą podatków? Mnóstwo. Dlaczego policja nie wchodzi do kurii sprawdzić akt pedofilskich? Boi się? Gdyby spojrzeć na Kraków z lotu ptaka, to zobaczymy, że ponad połowę miasta jest okupowane! Chciałbym, aby państwo Watykan natychmiast opuściło ten kraj.
To chyba mało prawdopodobne.
Z dnia na dzień na pewno nie i pewnie prędzej spadnie moja głowa. Gdy patrzę, co ta instytucja wyprawia, to włos mi się na głowie jeży. Do jakiego stopnia nas wykorzystuje, co robi z naszymi dziećmi. O pedofilii w Kościele mówi się od pięciu czy dziesięciu lat. Nie chce mi się nawet myśleć, co się działo wcześniej, te sto czy dwieście lat temu.
Brałeś udział w demonstracjach Strajku Kobiet?
Owszem. Byłem zamaskowany i wyglądałem jak przedstawiciel prawicowców. Na szczęście nikt mnie nie rozpoznał. Jak dawniej, poszedłem poszukać zadymy. Myślałem, że wybuchnie jakaś bójka, może będę musiał stanąć w obronie jakiejś dziewczyny. Wiele razy brałem udział w tych demonstracjach i za każdym razem widziałem, że same sobie świetnie radzą.Gdy mijaliśmy kościół, przy którym stało dziesięciu brysiów "broniących wiary", zjeżyłem się. Już myślałem, że do nich podejdę i będzie awantura. Tymczasem ci młodzi ludzie z manifestacji zaczęli krzyczeć: "Chodźcie z nami", a tamtym ręce opadły, nie wiedzieli, gdzie oczy podziać. Wtedy zrozumiałem, że nie ma tam dla mnie miejsca, że nie jestem tam potrzebny, że ta rewolucja, która się w tej chwili odbywa, nie ma nic wspólnego z rzucaniem kamieniami i śmietnikami w policję, podpalaniem suk i wszystkim tym, co robiliśmy ponad 30 lat temu.
Pamiętam archiwalne zdjęcia z końca lat 80. z demonstracji w Krakowie i na jednym z filmów widać ciebie rzucającego kamieniami w ZOMO.
Widziałem ten filmik. Grałem tam główną rolę (śmiech).
Brakuje ci tego?
Żebyś wiedział, że tak. Ja w ogóle zrobiłem błąd, wybierając się na te wszystkie demonstracje, te wcześniejsze przeciwko wypowiedzeniu ustawy antyprzemocowej również. Pochodziłem, ponudziłem się. W końcu poszedłem do sklepu, wypiłem sto gramów, a potem zobaczyłem pikietę Ordo Iuris i klauzula sumienia nie pozwalała mi przejść obok niej obojętnie.
Pamiętam, że trochę się zdenerwowałeś, wyrwałeś jakiemuś uczestnikowi pikiety transparent, szarpaliście się Co się działo dalej?
Kłopoty ciągnęły się za mną cztery lata. Obecnie mam nieprawomocny wyrok i muszę zapłacić karę finansową. Pani sędzia nie miała żadnych dowodów, że ktoś kogoś uderzył, ale na koniec powiedziała: "Mając swoje własne doświadczenie życiowe, stwierdzam, że pan to zrobił". Pani sędzia jest z Krakowa.
MM z pełnomocnikiem Martą Lech (2018)
Ech, ta twoja reputacja...
Wiesz, jakby znaleźć wszystkich, którym Maleńczuk przypierdolił, to byłby niezły tłok w tramwaju.
Powiedziałeś, że z wiekiem pogarsza ci się zdanie o kobietach. Po Strajku Kobiet zmieniłeś zdanie?
Absolutnie nie. Nadal uważam, że wszystkie kobiety, jakie bliżej poznałem, są gwoździami do trumny mojego feminizmu. Jak byłem młodszy, to pisałem bardzo dużo ładnych piosenek o miłości. Dziś pozostała mi tylko "Zdzira jak ty". Jak widzę piękną, zadbaną dziewczynę przed trzydziestką to budzi się we mnie prawdziwy lęk, bo doskonale wiem, jaką krzywdę może taka dziewczyna zrobić facetowi, którego w sobie rozkocha. Muszę powiedzieć, że zawiodłem się na kobietach. Oczywiście są małe wyjątki.
Niedawno zmarł Andrzej "Pudel" Bieniasz, z którym zakładałeś Pudelsów. Brakuje ci go?
Zdecydowanie tak. On był zabawny. W Pudelsach wprowadziłem technologię wspólnego pisania tekstów. Cała reszta zespołu potrafiła coś dorzucić, ale najczęściej zostawały w tekście dorzutki Pudla. "Mundialeiro" zrobiliśmy w jeden wieczór. Powstał na tym bólu po przegranych mistrzostwach świata świata w Korei i Japonii. Był tak naprawdę jedynym człowiekiem, z którym mogłem pisać teksty. Później próbowałem z innymi, ale nie wychodziło. Jeszcze jak graliśmy razem, stworzyliśmy piękny utwór "Boski ogród" w oparciu o resztki tekstów Piotra Marka i przygrywki Pudla. Chcę go wziąć do repertuaru i grać na koncertach. Gram też "Wolność słowa", historyczny utwór polityczny. Jak go robiliśmy, to mówili: "SLD was zajebie". Gdzie dziś jest SLD?
MM na pogrzebie Pudla (11 czerwca 2021 - Cmentarz Rakowicki w Krakowie)
Mnie najbardziej podobał się fragment: "Spod prysznica słychać plusk, to Kaczora kąpie Tusk".
Prorocze. (śmiech) Pamiętam festiwal dupodajstwa wszystkich radiostacji. Dzwonili do nas i mówili, że świetny kawałek, ale nie mogą go puścić, bo SLD się wkurzy. Mam wrażenie, że teraz wśród młodych ludzi panuje moda na lewicowość, więc chciałem wszystkich przestrzec, aby uważali na czerwonych. Nie mówię o socjalistach, mówię o tych regularnych czerwonych, z pezetpeerowskim rodowodem typu Włodzimierz Czarzasty. Niech wam się nie wydaje, że to są ludzie po naszej stronie. Za nimi stoi dawny reżim. Warto też pamiętać, że pan Czarzasty był jednym z głównych architektów afery Rywina.
Boisz się śmierci?
Zdecydowanie nie. Czekam każdego dnia i jestem na nią gotowy. Oswajam ją w pieśniach i w sztuce. Poza tym uważam, że i tak żyję na kredyt, bo wszyscy dawno mnie pochowali. Pamiętam, jak wiele lat temu mówili: "Kto jak kto, ale Maleńczuk do końca roku nie pociągnie". Nawet gotowi byli się o to zakładać. Większość z nich odwiedzam teraz na cmentarzu Rakowickim. Patrząc na to, kto i w jakim stanie przyszedł na pogrzeb Pudla, wiem, że będziemy się częściej tam spotykać. A ja wciąż żyję i jestem w dobrej formie, ale tylko dlatego, że staram się dobrze prezentować. Jak już umrę, to chciałbym ładnie wyglądać. W pewnym sensie sport i ciężkie zmęczenie jest też spotkaniem z przedsionkiem śmierci.
Ostatnio zacząłeś uprawiać kajakarstwo. Skąd ten pomysł?
Nie wpadłem na to z dnia na dzień, bo byłem kiedyś wioślarzem. Mówię na to, że mam bakcyl wodny. Czuję, że co jakiś czas muszę iść na wodę. Do tego wybuchła pandemia, nie chciałem iść na przymusową emeryturę i to mnie skłoniło, aby poszukać jakiegoś hobby. Pływam łódką sportową, a na niej bardzo trudno się utrzymać. Wszyscy, którzy próbują, od razu wpadają do wody. Gdy pływasz, to na wodzie jesteś sam i idzie przemyśleć wiele spraw. Jak masz chybotliwą łódkę, to też zwyczajnie możesz się strachu najeść, szczególnie gdy zaczyna dmuchać wiatr. To świetne ćwiczenie, z czasem siła i moc wzrastają, poczucie równowagi balansu również. Potrzebowałem tego z wielu względów, również psychicznych i psychologicznych, bo chciałem sobie spiłować ego. Kajakarstwo świetnie się do tego nadaje, nabierasz pokory.
Ile razy wpadłeś do wody?
Trzynaście, ale to i tak bardzo dobry wynik. Kajakarstwo to elitarny, trudny sport, któremu się trzeba poświęcić. Chodziłem pięć razy w tygodniu. Teraz mi przez chwilę obrzydło, poczułem się przemęczony, ale za chwilę wracam. Odrestaurowałem przepiękny drewniany kajak z dawnych lat. On jest jak stradivarius wśród skrzypiec. Nie pytaj, ile kosztowała ta renowacja, bo i tak ci nie powiem. Kajakarstwo wydawało mi się spokojnym sportem, ale tak nie jest. Przeżywa się duże emocje, jak choćby wtedy, gdy zaatakuje sum.
Wydawało mi się, że sumy pływają przy dnie.
Sportowe wiosła mają połysk i sumy je atakują, bo wydaje im się, że to ryba. Rzucił mi się raz taki dwu-, trzymetrowy. Na szczęście przeżyłem.
Pływasz po Wiśle?
Tak. Ta rzeka jest wielka, brzydka i do tego groźna. Można się na różne zwłoki natknąć.
Natknąłeś się?
Na ludzkie jeszcze nie, ale chłopcy, którzy dłużej pływają, mają przynajmniej jednego nieboszczyka na koncie. Dajmy już spokój z tym sportem, porozmawiajmy znów o polityce.
Z wielką chęcią. Które z twoich komentarzy politycznych były najbardziej trafne?
"Komuna wróciła, bo pragnie jej lud". To napisałem na samym początku wolnej Polski w piosence "Techno i porno". Albo piosenka "Czerwone tango" o powrocie czerwonych do władzy w 1995 roku. Ostatnio PiS z Salvinim, Le Pen i Orbanem próbują związać się w sojusz. Nazwałem to "nacjonalistyczną międzynarodówką", co brzmi jak oksymoron. Przecież nacjonaliści nie powinni się dogadywać z innymi nacjami, bo to ich naturalni wrogowie. Chyba Olechowski to gdzieś podsłuchał, bo potem usłyszałem z jego ust to określenie. Tylko zastanawia mnie, z kim oni będą walczyć. Taki Bączkiewicz, czy jak mu tam, zakłada bojówki, aby "walczyć do ostatniej kropli krwi". Czy zamierza bronić polskich granic i bić się z rosyjskim oddziałem ALFA czy grupą Wagnera? Nie. On zamierza walczyć z własnym narodem. Jest więc folksdojczem i zdrajcą.
Każdy komentator stara się przewidywać najbliższą przyszłość. Spróbujesz?
Tu wolałbym wystąpić jako prorok.
Niech będzie.
Moje proroctwa są takie: PiS upadnie, Putin upadnie, ale nie odbędzie się to w spokoju. Prawica nigdzie łatwo władzy nie oddaje. Jeśli mogło dojść do takich zadym w Stanach, najbardziej liberalnym kraju na świecie, to co może stać się u nas? Jeżeli PiS będzie musiał oddać władzę, a uważam, że będzie musiał, to być może ziści się zapowiedź Jarosława, który powiedział, że oddadzą ją dopiero, kiedy ich ciała zostaną wyniesione z gabinetów. Może dojść do takich rzeczy.
- z Maciej Maleńczukiem rozmawiał Leszek Gnoiński.
Skrót bieżących tematów w filmowym sprawozdaniu z występu MM + Rhythm Section w Dąbiu
(6 sierpnia 2021) - Ośrodek TEMAR
Tygodnik POLITYKA nr 34 (3326) w kioskach 18-24 sierpnia 2021
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz