czwartek, 5 maja 2022

"LUFT" - druga część cyklu o żywiołach autorstwa Romana Kostrzewskiego

Migoce znicz oraz Nadija Radija - oto dwa tytuły, które do dziś nęcą fanów twórczości Kostrzewskiego  swą niedostępnością i niemożnością odsłuchania; naturalnie oprócz tych wszystkich słuchaczy, którzy dawno, dawno temu zdecydowali się na kupienie płyty w przedsprzedaży. Romana już nie ma, plastikowego krążka nie ma, utworów (które jeszcze miały wylądować na płycie) nie ma; tych, które puszczono po skrzynkach mailowych zresztą też nie ma... Dziwne to obecne czasy Internetu - o ile w 2004, 2005, 2006 roku w necie lądowały empetrójki wszelakich artystów, wszelakich albumów, kiedy strumień muzyki lał się internetowym kablem pod strzechami gospodarstw wyposażonych w modemy, to mam wrażenie, że od dobrych kilku lat coś niedobrego stało się ze słuchaczami i posiadaczami muzyki. Masy, naprawdę szerokie masy słuchaczy zachłysnęły się muzyką ze strimingu tak mocno, że zapanowało ogóle przekonanie o tym, że w czasach spotifajów i dizerów dostęp do muzyki jest nieograniczony. Cóż za z gruntu fałszywa ocena rzeczywistości!
 
 
 
Moje teraźniejsze osobiste doświadczenia z pozyskiwaniem interesującej mnie muzyki bardziej przypominają czasy końcówki lat 90 i początku XXI wieku - kiedy nagrywałem na kasety muzykę, którą albo pożyczałem, albo w ogóle nagranie odbywało się w domu posiadacza owej płyty, czy oryginalnej kasety. I naprawdę nie spotkałem się wówczas ani razu z jakąś odmową, czy mniej lub bardziej widoczną niechęcią ze strony posiadacza oryginalnego nośnika, z którego chciałem zgrać sobie tę muzykę. Albo po prostu następowała wymiana - ty masz coś, co ja chciałbym nie tylko posłuchać, ale też mieć u siebie, a ja mam coś, co ty byś sobie z chęcią zgrał - i następował barter. Wszystko niby O.K., tyle że taka procedura była dominującą na przełomie wieków! ale nie w erze strimingu!! A może z pozyskiwaniem muzyki jest jak z modą na ubieranie? Trendy po prostu co jakiś czas wracają... Przecież gdyby Migoce znicz i Nadija Radija udostępniono w formie empetrójek w 2006 roku, to lotem torrentowego trackera kopie utworów rozlałyby się po dziesiątkach rodzimych stron z torrentami i setkach, jeśli nie tysiącach sieci p2p - ale nie dziś - "dziś jest przecież striming i..." - no jest ten striming i właśnie co? Nie potrzeba? Jest tyle innej dostępnej muzyki, że można sobie wybrać coś innego? No można, ale gdzie w tym wszystkim fani Kostrzewskiego, którzy od 10 miesięcy nie mogą doczekać się odsłuchu (jak na razie) ostatnich kompozycji Mistrza? "Fani mogli kupić płytę w pre-orderze przecież" - ktoś powie. No mogli. Nie jedliby miesiącami, ale mogliby kupować 20-30 płyt miesięcznie, których nie mieliby jak posłuchać, bo na czym dzisiaj odtworzyć takie śmieszne srebrne krążki?? 
 
Kartonowe pudełko z plastikowym krążkiem w środku już dawno przestało być ozdobą na domowej półce. No dobra - jakieś tam jedno wypasione wydanie w fajowskim boksie owszem, wygląda całkiem spoko, ale jedno, a nie 2000 plastikowych płyt zagracających ściany salonu, poza tym mega dziwacznie wygląda dziś osobnik popierdalający przez miasto z dicsmanem u pasa, ale co ja tam wiem... Drodzy Artyści, drodzy Wydawcy, dajcie słuchaczom wybór nośnika, na jakim chcą kupić tę twórczość. I nie chodzi o udostępnianie wszystkiego jak leci na strimingach za free, ale o możliwość kupienia  cyfrowych kopii tychże albumów.
 

 
Dobra, ale co robi ten wpis na książkowym blogu??? Otóż literatura to przede wszystkim tekst i to przez ten tekst się tak rozpisałem (a w zasadzie dwa teksty - Migoce znicz i Nadija Radija). Bo zdobyłem oba utwory bez konieczności kupowania w przedsprzedaży płyty, która się nie ukazała, bo nie ma tych tekstów wypisanych na stronach z tekstami, nie ma ich na geniusie, nie ma na forach, nie ma na tekstowo... no to będą tutaj...
 
 
MIGOCE ZNICZ 
(udostępniono w czerwcu 2021 roku)
 
Licho, w skamielinie szczęścia
Wiatr - w kolebce
Ostrze - jadowita klątwa
i laur na wieńce

W mokrym oku dal
przez ogień na grań
Zza chmury grzmią 
Strzelają do chat 
I pada krew
Zraniona twa dłoń
Bólem zmierzcha dzień
Czerwcowa noc
na skwierkach ust

Migoce znicz
Migoce znicz

W mokrym oku dal
przez ogień na grań
Zza chmury grzmią 
Strzelają do chat 
I pada krew
Zraniona twa dłoń
Bólem zmierzcha dzień
Czerwcowa noc
na skwierkach ust
 

 ------------------------------------------------------------------------------

 ------------------------------------------------------------------------------
 
 
NADIJA RADIJA
(udostępniono w lipcu 2021 roku)

W skały jak żywe wieje szalk
Krew na mieczu, na turbanie
A hurysy biodrami rax
Nadija radija ...ach...

Trupie czachy na skrzydłach bomb
Płowe sępy w grobach zalęgły
Nie ma bogów, zwalony tron
Religia - morowy wdech

Gdy allah we łbie, to zetnij łeb
Gdzie budda szczerozłoty
karmiczny blef
jehowa w księgach - morderczy zew
W ramionach krzyża gwałt
kościelny pejcz

Trupie czachy na skrzydłach bomb
Płowe sępy w grobach zalęgły
Nie ma bogów, zwalony tron
Religia to czarna śmierć 

Gdy allah we łbie, to zetnie łeb
Gdzie budda szczerozłoty
karmiczny blef
jehowa w księgach - morderczy zew
W ramionach krzyża gwałt
kościelny pejcz



A co z tymi, innymi niż płytowa, formami zakupu (jak się okazało) pośmiertnego albumu LUFT? Otóż - słuchacze! - nie traćcie nadziei! Albowiem: Cześć - O innych formach zakupu można będzie pomyśleć jak zostanie udostępniona do sprzedaży płyta. A to ci dopiero nius!! Czyli plany doprowadzenia przedsprzedaży do końca jednak są! Mam naprawdę wielką nadzieję, że i forma empetrójkowa również się w sklepie pojawi.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz