O emkaolu słów kilka muszę...
Z radia lokalnego mocno gruchnęło
Przy kranie nad zlewem mi się stanęło
i czuję, że onucą się duszę...
...ponieważ nie toleruję czytników. Czytam o: Metallice, Maleńczuku, Juventusie, muzyce, koszmarze obozów koncentracyjnych, piłce nożnej i trochę o polityce III RP. Jeśli książki, to tylko papierowe!
O emkaolu słów kilka muszę...
Z radia lokalnego mocno gruchnęło
Przy kranie nad zlewem mi się stanęło
i czuję, że onucą się duszę...
Miesięcznik wystartował we wrześniu 1991 roku pod nazwą „Tylko Rock”. Początek był trudny, późniejsze lata przyniosły rynkowy sukces, ale po 2000 roku nieudolność kolejnego już wtedy wydawcy niemal doprowadziła do zamknięcia pisma. A właściwie doprowadziła do zamknięcia pisma. Na szczęście znalazł się ktoś, Leszek Jastrzębski, kto zdecydował się dać im drugą szansę i wprowadzić miesięcznik na rynek ponownie, pod nieznacznie zmienionym tytułem „Teraz Rock” (stary przepadł). Ryzyko było duże, nikt inny nie chciał go podjąć, bo to trochę tak, jak startować od zera, a startowanie od zera wymaga wielkiej akcji promocyjnej, na którą nie było ich stać. Ale oni wierzyli, że czytelnicy szybko się zorientują, co tak naprawdę się wydarzyło: że pismo właściwie to samo, zespół redakcyjny ten sam, tylko szyld trochę inny.
To się chyba rzeczywiście wydarzy! Maciej Maleńczuk postanowił znów reaktywować swój anty-establishmentowy hard-rockowo-metalowy zespół Homo Twist. Nie chcę mieć na sali stu osób. Wolę mieć tysiąc - wspominał MM, kiedy 1 kwietnia 2009 roku drugi raz zawieszał wydawniczo-koncertową działalność HT, koncentrując się wówczas bardzo mocno na Psychodancing. Nieśmiałe napomknięcia, niby to mimochodem, o tym, że z powrotem Homo Twist coś jest na rzeczy, MM rzucał w internetową przestrzeń już w sierpniu ubiegłego (2022) roku po występie na Earth Festival w Uniejowie (transmitowanym w Polsacie), na którym wykonał utwór Wojna z najnowszej solowej Klauzuli sumienia, udzielił wywiadu portalowi Interia. Katarzyna Sielicka na koniec zapytała: Nad czym pracujesz teraz?
Nr sto dziewiętnaście tysięcy sto cztery - więzień wyzwolonego przez Amerykanów obozu koncentracyjnego w Dachau. Był to czwarty niemiecki obóz koncentracyjny, w którym walczył o życie Viktor Emil Frankl - austriacki neurolog i psychiatra ur. w 1905 roku w zasymilowanej żydowskiej rodzinie inteligenckiej. Gdy anszlus Austrii stał się faktem, lekarz otrzymał z USA wizę, by uciekać z kraju i ratować życie; dostał tylko jedną - dla siebie: Moi rodzice, starsi ludzie, byli w siódmym niebie; sądzili, że wkrótce uda mi się wyjechać z Austrii. Frankl został w kraju, ponieważ nie wyobrażał sobie, że mógłby sam cieszyć się wolnością, kiedy rodzice przechodzić będą przez piekło. Ostatecznie rodzina Franklów trafiła do obozów zagłady: ojciec, matka, siostra, żona, Viktor... Morderczy pobyt w obozach przeżyło tylko rodzeństwo Franklów... Kilkanaście tygodni później Viktor Frankl zasiadł do spisywania wspomnień; ukończył książkę po dziewięciu dniach i miał plan, by wydana została anonimowo, podpisana jedynie obozowym numerem - 119104...
Apocalyptica zaskoczyła mnie w tym roku swoją płytą po trzykroć - wypuścili drugą część z materiałem Metalliki, który znów postanowili zagra...