W sumie nie wiedziałem, czego się po tym reportażu spodziewać. Tytuł
mówi wszystko; dodatkowo zjawisko autorka opisuje z perspektywy Polski i
(na szczęście) temat eutanazji został ograniczony w tej książce do
minimum - co chwalę, bo opisywanie nielegalnej w Polsce praktyki
zabijania ludzi byłoby u nas swego rodzaju społecznym since-fiction -
czymś absolutnie jeszcze nie do pomyślenia - podobnie jak małżeństwa
jednopłciowe, związki partnerskie, wprowadzenie euro, czy pozyskiwanie
energii z elektrowni atomowych... Śpiewka przyszłości, bajeczka dla
przyszłych pokoleń - coś jak dla naszych rodziców i dziadków rozpad ZSRR
i ekonomiczny wolny rynek: na pierwszy, drugi i trzeci rzut oka
marzenia nie do spełnienia... Minuty zobaczyłem kiedyś zupełnym przypadkiem, jak zachwalała je pani Ania z Czytam i piszę.
Był to strzał zupełnie w ciemno. Książka znalazła się u mnie tylko
dzięki pani Ani... no i oczywiście dzięki urodzinom, bo dostałem ją w
prezencie. Czy bym ją sam sobie kupił? Pewnie tak, ale zdecydowanie w
ramach jakiejś wyprzedaży.
Iza Klementowska zmierzyła się z tematem mało popularnym, niepotrzebnym, zawadzającym w codziennym życiu. Chciałem dopisać też, że trudnym, ale jeśli się na jego temat w ogóle nie rozmawia, albo wszystko, co z nim związane zamienia w coraz bardziej czerstwe i nieśmieszne żarty, to nie jest on trudny, skoro nie istnieje w codziennym życiu rodzinnym i nawale pracy z takim życiem związanym. Wykup miejsca na cmentarzu? Pogrzeb? Mamo, przecież mama jeszcze nie umiera! Jeszcze nas mama przeżyje... Pieprzenie dobre na raz. Później ma się ochotę strzelić takiego rozmówcę w czambuł. W najbardziej unaoczniającym powagę sytuacji przypadku znajduje się pełną sił seniorkę następnego dnia bez oznak życia leżącą na lub przy łóżku... I wówczas rodzinie pozostają już tylko czynności związane z opróżnieniem mieszkania zmarłego - to, z czym musiał się zmierzyć Marcin Wicha w swoim reportażu, albo bohater opowiadania Mangusta w zbiorze Pusta szkoła autorstwa Bogusławy Latawiec.
- Człowiek zbiera to wszystko przez całe życie, dba o dom, sprząta, pucuje i po co? Szast-prast i nie ma człowieka, a jego dobytek ląduje na śmietniku - stwierdziła przytomnie pani Maria w reportażu Klementowskiej.
Że książka jest jaskrawym przykładem podjęcia tematu słabo chodliwego świadczy już jej okłada, a w zasadzie tył okładki - ani jednego patronatu, ani jednego logo związanego z rodzimym booktubem, który zachwaliłby w jakikolwiek sposób zarówno samą książkę, jak i ogólnie temat starych ludzi. W teorii temat na maksa niesprzedawalny - w praktyce - nieśmiertelny, bo niezmienny i - podobnie jak pieczywo i usługi pogrzebowe - niepotrzebujący w ogóle reklamy. Minuty pierwotnie wydał Dom Wydawniczy PWN w 2014 roku. Osiem lat później prawa do wznowienia książki trafiły do Wydawnictwa Marginesy i w 2023 roku reportaż Izy Klementowskiej ponownie pojawił się w sprzedaży w odświeżonej oprawie.

Taki Jerzy Stuhr grający górnika zapada w pamięć od pierwszego obejrzenia, Bronisław Pawlik grający męża to samo - charakterystyczny od zaraz. Halina Kwiatkowska gdzieś mi umknęła.
Przypomniała mi się miniaturka, którą nagrał i wykonywał Tadeusz Woźniak - i nie - nie jest to "Zegarmistrz światła". Utwór do słów Bogdana Chorążuka:
I nim się ockniesz, dziewczęta cię miną
I każda rzecz, i każda rzecz ci powie - twój czas już upłynął
I nim się ockniesz, dziewczęta cię miną
I każda rzecz, i każda rzecz ci powie - twój czas już upłynął
Tekst pochodzi z https://www.tekstowo.pl/piosenka,tadeusz_wozniak,i_nim_sie_ockniesz.html
I każda rzecz, i każda rzecz ci powie - twój czas już upłynął
Tekst pochodzi z https://www.tekstowo.pl/piosenka,tadeusz_wozniak,i_nim_sie_ockniesz.html
.
.
.
OCENA: 7/10 (bardzo dobra)
TYTUŁ: Minuty. Reportaże o starości
AUTOR: Iza Klementowska
WYDAWNICTWO: Dom Wydawniczy PWN
MIASTO: Warszawa
ILOŚĆ STRON: 288
ROK WYDANIA: 2014
prezent urodzinowy
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz