Pobuuuuudkaaaaa! Darł się Psichuj. Do robotyyyyyy, luuuudzie,
mieszańcy, pedały, złodzieje, gwałciciele, przewalacze, szmaciarze,
łajzy, brudasy, gnoje! Do roboty, kasto leniuchów, urwipołci, drani! W odpowiedzi Niwa znanym zwyczajem Wykwintnej Mowy odpowiedział mu pięknym za nadobne.
- Zawrzyj wnękę, pasożycie, bo prowadzisz nędzne życie. Któregoś dnia niemianowany książę Niwa wstanie, otrzepie pył z kolan i odejdzie na zawsze, jego noga więcej w bagnie tym nie stanie, ty Psichuju wredny, coś w życiu jest biedny, do śmierci już tutaj zostaniesz.
Nagle
Niwa uświadomił sobie, że przecież jest w swojej celi, w Brockhausie
ADAM 545, bezpieczny za murami więzienia. Nikt chyba nigdy jeszcze nie
cieszył się tak z tego, że wylądował w pudle na B12. A więc to był tylko
zły sen, nie było żadnego wypadku i nie spotkał żadnego mnicha i nie
został porwany, leży sobie spokojnie na swojej pryczy w kryminale,
odbywa karę, czeka na swój czas i nic a nic się nie stało. Jest dobrze,
jest dobrze, jest dobrze, jak diabli dobrze, jak cholera.