sobota, 22 stycznia 2022

KRZYSZTOF KOZAK & HUBERT KĘSKA - ZA DRINEM DRIN... [wrażenia]

Jestem Koza, ale mówcie na mnie Kozak - tak w filmie Jesteś Bogiem przedstawia się facet o aparycji gangstera, który zabiera Paktofonikę do wynajętego studia, by ci nagrali kilka utworów na EPkę, którą miał wydać filmowy Kozak. Teraz jedna z największych "tajemnic" ujawnionych w tym filmie -  legendarny wydawca i pionier rodzimego rapu przyszedł na świat jako Krzysztof Koza. Stąd właśnie ksywa nadana przez Tede - Kozanostra. Nazwisko rzeczywiście jakieś takie nie teges - jak Jerzy Pająk albo inna Czesława Cieślak... Koza poszedł do urzędu miasta i najzwyczajniej zmienił nazwisko na Kozak. To dodawało mi powagi, gangsterskiego prestiżu - uzasadnił tę zmianę nasz bohater na kartach tejże książki. Dla wielu jestem tym nieuczciwym wydawcą, który okradł Paktofonikę. Film o Paktofonice pokazuje bardzo obrazowo fakt, że na przeróżne filmowe adaptacje prawdziwych historii trzeba brać nie jedną, a kilka poprawek. Kozanostra Paktofoniki nie okradł...


Po prostu się z nimi nie dogadał względem wydania wspomnianej już  EPki. A jeśli ktoś w swoim zaślepieniu twierdzi, że było inaczej, to jest takie jedno zadanie dla tych wszystkich osób. W filmie jest scena, kiedy nowy wydawca - Gustaw, prosi chłopaków o autografy na płycie, którą kupił w Empiku. Pierwsze co zrobiłem po obejrzeniu filmu, to wklepałem na discogs.com - paktofonika - bo po prostu chciałem w jakikolwiek sposób posłuchać czegoś od Paktofoniki, czego nigdy wcześniej nie miałem okazji słyszeć... i wiecie co? Tej Epki wydanej na ogólnopolski rynek nie ma. Nie ma po niej śladu, nie ma tracklisty, nie ma okładki, nie ma żadnych informacji na jej temat. Nic. Kompletnie nic. Wiecie dlaczego? Bo taka EPka nigdy przez Kozaka nie została wydana. Nigdy i nigdzie; Krzysiek nie sprzedawał jej ani na łóżku polowym na Stadionie Dziesięciolecia, ani tym bardziej jakoś szerzej przez Empiki, bo w ogóle jej nie wydał. Nie dogadał się z Rahimem, Fukusem i Magikiem. Czy Krzysztof Kozak został w tym filmie oczerniony? Zdecydowanie tak. 

Za drinem drin, za kreską kreska jest autentycznie pierwszą książką w moim życiu, której wcale nie miałem w planach czytać, ani tym bardziej kupić. Jest to u mnie pierwszy przykład przerażająco nachalnej internetowej reklamy i kumulowaniu algorytmów YouTube'a na tymże jednym, konkretnym temacie - temacie książki, którą wydał Krzysztof Kozak. I ta nachalność ku mojemu zdziwieniu wcale nie odpychała mnie, a wręcz przeciwnie: z każdym kolejnym podpowiedzianym filmem zacząłem się naprawdę nakręcać na kawałek fajnej opowieści. 

Najpierw Kozak pogadał z Hirkiem Wroną w Magazynie Popkillera na temat już wydanej książki; później trafiłem na pogawędkę Hieronima z Tede, gdzie gadali o 20-leciu wydania solowego albumu Tedasa (właśnie w RRX); następny był Borixon i jego niespodziewany udział w koncercie Tedego w Katowicach. Następne - Krzysztof Kozak w Kanale Sportowym; kolejne - Tede w Kanale Sportowym... No reklamowa rzeźnia po prostu. I nic a nic taki atak mnie nie zraził. Im było tego więcej, tym bardziej nakręcałem się na tę książkę. Obejrzałem każdy z tych programów od początku do końca. Mało tego: poszedłem do lokalnej biblioteki i wziąłem darmowy kod do Legimi, żeby sobie na kompie przeczytać Za drinem drin... w cyfrowej formie. Chciałem się pomęczyć, jak w przypadku Metalliki, bo po prostu nienawidzę czytać na komputerze, czy innym telefonie. Muszę mieć papier i już. No, tak mam... I poddałem się z tym cyfrowym czytaniem chyba po dwóch rozdziałach. Sprawę uratował Gwiazdor, bo wśród choinkowych prezentów znalazła się książka duetu Kozak/Kęska.

 

Wielki szacunek dla Huberta, że nie polecieli panowie po linii najmniejszego oporu. Nie jest to wywiad rzeka. Hura! Naprawdę spoko. Krzysztof Kozak snuje swoją wspominkowo-gawędziarką opowieść i naprawdę fajowa to sprawa, że te wszystkie historie z wywiadów, których Kozanoasta udzielił to tu, to tam nie będą tyko bardzo rozproszonym materiałem z zakusami na formę książkową, bo na całe szczęście ta książka już jest! Drugie dzięki za wypisanie soundtracku - utworów, których fragmenty tekstów pojawiły się na kartach tejże książki.

Co do perypetii firmy wydawniczej Rap Records X - a właściwie 2,5 roku jej funkcjonowania (2000-2002), to dla mnie ważniejszym wydawniczym dzieckiem Krzysztofa Kozaka (choć być może skromniejszym) jest zdecydowanie to poznańskie, działające pod nazwą PH Kopalnia (Polo Hurt "Kopalnia" - lata 1996-1999). To w czasach Kopalni Kozanostra podjął się nieudanej współpracy z Paktofoniką, to pod szyldem PH "Kopalnia" wydane zostały dwa albumy Nagłego Ataku Spawacza - najpierw kultowy (laureat Fryderyka) Brat Juzef, a zaraz potem (również w 1996 roku) Rap i gwałt. Bo Psychedryna '97 to wczesne czasy RRX.

Na kartach książki wystąpili: Krzysztof Kozak, Jacek Graniecki, Tomasz Borycki, Tomasz Chada, Adam Piechocki, Sebastian Imbierowicz, Cezary Ciszewski.

W pozostałych rolach: Wspólnicy, Marcin Donesz, Marcin Pękalski, Radosław Kobuz.

Trzeba wspomnieć też o dwóch bohaterach, którzy bezpośrednio po premierze prostowali sprawy, które Kozak poruszył. I o ile Peja dość jasno wyłuszczył nieścisłości w temacie rozdziału Rysiek dokucza mi, a ja dokuczam Ryśkowi, o tyle DJ Volt jakoś się tam w swoim facebookowym oświadczeniu mocno kręcił i wyszło słowo przeciwko słowu - żadnych konkretów.

 


Gawęda rządzi w tej książce:

(...) mój taksówkarz rozwiódł się z żoną. 

Nie mieli dzieci, nie układało im się. Wiezie mnie kiedyś i mówi: - Wiesz co, Krzysiek? Czasem, kurwa, już mam tego życia dosyć. Czasem nie mam ochoty już żyć. Tak sobie myślę, że... jakbym się tak... rozbił. Kurwa, na słupie.

I tak przyśpiesza, przyśpiesza, przyśpiesza tym swoim białym mitsubishi. - Ty, kurwa!

Już jest ze sto dwadzieścia na liczniku. Z piskiem opon wchodzi w zakręt, rozpędza samochód do jakiejś potwornej prędkości.

- Mam problemy. Chciałbym się rozpierdolić.

Jestem przerażony.

- To poczekaj, kurwa, aż wysiądę!

 

 

 zdjęcie z twittera Huberta Kęski

No to też sobie pod tę sobotę otworzę imieninową łychę. Puszczę Ka$ablancę, puszczę Disco Noir, puszczę NAS, po raz chuj wie który Paktofonikę... Będzie fajnie.

 
 
.
OCENA: 8/10 (rewelacyjna)

TYTUŁ: Za drinem drin, za kreską kreska
AUTORKrzysztof Kozak / Hubert Kęska
WYDAWNICTWO:   SQN
ILOŚĆ STRON:   432
 ROK:   2021
 
Prezent bożonarodzeniowy

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz