środa, 29 maja 2024

TATIANA SUCHOTINA-TOŁSTOJ - WSPOMNIENIA [wrażenia]

Wszystko, co związane ze Wspomnieniami najstarszej córki Lwa Tołstoja zaczęło się u mnie w czasach pandemii od filmu z kanału Strefa Czytacza na YouTube. Autorzy dokonali tam rozpakowania stu kilogramów książek, które zamówili na wagę. I w drugim kartonie pojawiła się na ułamek sekundy właśnie ta książka. Na początku nawet myślałem, żeby podesłać im maila, bo wymyślili, że będą odsyłać zainteresowanym tytuły za cenę wysyłki... Wstrzymałem się wówczas, ale cały czas miałem w głowie tę książkę. Bo wiadomo: Maleńczuk, literatura rosyjska, itd.; chociaż do tamtego momentu Pan Maleńczuk o Tołstoju nie wspominał i nie wliczał go do klasyki rosyjskiej, z którą było dane mu się zetknąć. W końcu jednak pojawił się filmik, w którym MM opowiedział o najpiękniejszej książce z dzieciństwa - i nie - wcale nie była to Wojna i pokój, ani Anna Karenina. Lew Tołstoj jednakowoż przewinął się w opowieści Maleńczuka i to było iskrą, która na nowo zapaliła we mnie chęć zapoznania się wcale nie z owymi wielkimi dziełami Tołstoja, a ze wspomnieniami Tatiany właśnie.


Gdzieś tak ok. czternastego, piętnastego roku [życia] otworzyła się przede mną wielka przestrzeń literatury rosyjskiej, której nie zbadałem do dziś. Opowiadania Izaaka Babla, opowiadania Zoszczenki, Bułhakow, Dostojewski, Puszkin... Ostatnio okazuje się, że Lew Tołstoj był całkiem niezły. Zawsze mi się wydawało, że to są gnioty, ale dorwałem gdzieś przypadkowo na jakiejś makulaturze książkę Tołstoja, opowiadania, i w ogóle - rock and roll. Spodobało mi się, także cały czas badam literaturę rosyjską. Oczywiście trudno tutaj pominąć literaturę rosyjską bez słynnego poematu prozą pt. "Moskwa - Pietuszki" - we WŁAŚCIWYM przekładzie Nikity Stawińskiego i jeszcze jakiejś pani, bo jest jeszcze przekład Drawicza, ale nie polecam nikomu go czytać. No... chociażby z tego powodu, że w oryginale, w tym, który ja czytałem - w oryginalnym przekładzie jest: "Jeśli jest tu jakaś syrena, niech natychmiast zaryczy", natomiast w przekładzie Drawicza jest: "Jeśli jest tu jakiś klakson, niech natychmiast zatrąbi"... Sami chyba wiecie... Sami widzicie, co jest lepsze. Mówi się, że po Jerofiejewie literatura rosyjska zgasła, ale mam nadzieję, że tak nie jest. Generalnie czytam literaturę rosyjską sprzed lat, nie tę współczesną. W taki sposób wyłożył swą filozofię czytania MM.

Moskwę-Pietuszki czytałem swego czasu w wydaniu z roku 1993 - niestety w przekładzie Andrzeja Drawicza - bo innego tłumaczenia w pobliskiej bibliotece nie było i nadal takiego nie ma. I chyba nie będzie.

Tatiana Tołstoj zadedykowała  Wspomnienia swojemu przyjacielowi Duszanowi Pietrowiczowi Makowickiemu - osobistemu lekarzowi Lwa Tołstoja. Fragment o Makowickim jako żywo przypomina moją "relację" z Maciejem Maleńczukiem. W moim życiu Tołstojem jest właśnie Pan Maleńczuk...

Szkice te nakreśliłam po części posłuszna naleganiom Duszana Pietrowicza. Duszan Pietrowicz nie przepuszczał żadnej okazji i błagał każdego, komu mój ojciec był bliski, by zapisywał wszystko, co mógł sobie przypomnieć o Lwie Nikołajewiczu lub o rozmowach, jakie z nim prowadził. Jeśli ktoś w obecności Duszana zaczynał opowiadać jakiś epizod z życia mojego ojca, Duszan natychmiast wpadał w podniecenie i błagał, żeby zapisać to, co zostało opowiedziane. "Proszę to zrobić zaraz, nie odkładając, proszę pójść i zaraz zapisać, bo to można przecież zapomnieć" - mawiał. Niejednej osobie darowywał zeszyty prosząc, by używała ich jako notatnika, w którym powinna zapisywać wszystko, co dotyczy Lwa Tołstoja. 

Od dwudziestu lat żywię serdeczną wdzięczność dla Macieja Maleńczuka za jego twórczość (przede wszystkim pisarską). To właśnie teksy Maleńczuka pokazały mi, że muzyka wcale nie musi być najważniejsza w utworze muzycznym, że aranż to w sumie mogą być dwa akordy na krzyż, a pierwsze skrzypce gra w tym wszystkim opowieść: szczególnie do głębi przejmująco walą w duszę teksty z pierwszej i drugiej płyty Homo Twist, ale też uliczne piosenki, które pojawiły się hurtem w 1998 roku na pierwszej solowej płycie MM. Często wspominam o tym fenomenie każdemu, z którym zjeżdżam na temat sztuki uprawianej przez Maleńczuka. Wiem, że słuchaczowi często mogę się jawić jako jakiś fanatycznie zaślepiony dziwak, jednak niewiele mogę zrobić z tym, zbyt może natarczywym, powtarzaniem wszystkich tych uczuć, odczuć i stanów, w jakie wprowadza mnie sztuka Maleńczuka.

....

Lew Tołstoj szybko zasmakował w hrabiowskim życiu: urodzony w 1828 roku; matka umiera, gdy Lowoczka ma ledwie dwa lata, więc zna rodzicielkę wyłącznie z opowiadań. Ojciec umiera w roku 1937 i dziewięcioletni Lew szykowany jest wówczas na hrabię, jak się patrzy. Bierze ślub 23 września 1862 roku z Sonią Andriejewną Bers (ur 22 sierpnia 1844), która zachodzi w ciążę... 13 razy! Tylko ośmioro dzieci dożywa wieku dojrzałego.

 

Tołstojowi cenzura wycofała z druku artykuł zatytułowany Spowiedź z roku 1881, w którym po raz pierwszy opowiedział o przeżytym kryzysie ideowym, o wyrzeczeniu się "pańskich" pojęć i przekonań. Wyrzekał się tego 53-letni, doświadczony hulaszczym trybem życia hrabia, któremu w dodatku "pykła" za życia kariera pisarza. Syty uciechami ciała Tołstoj zapragnął być teraz ascetą... Przyświecała mu myśl, stworzenia jakoby nowej religii, właściwej dla rozwoju człowieczeństwa - religii Chrystusowej, lecz wolnej od osnutej tajemniczością wiary, religii praktycznej, która nie obiecuje przyszłej szczęśliwości, ale daje szczęście na tym świecie... Taki trochę Roman Kostrzewski (lider zespołu Kat) z tego wychodzi. A jak było, gdy wół cielęciem był? Przypomniała co nieco autorka posłowia - Maria Leśniewska:

 

 

Głoszenie ascezy - i trzynaścioro własnych dzieci, wysokie wymagania moralne wobec własnych dzieci (choćby zniechęcanie Tatiany do małżeństwa i odpędzanie absztyfikantów) - i własna przeszłość kawalerska z hazardem karcianym, przegrywaniem ogromnych kwot (łącznie z domem rodzinnym w Jasnej Polanie, ideał czystości przed ślubem, której wymagał nie tylko od kobiet - i własne niegdyś frekwentowanie domów publicznych, czego skutkiem była długotrwała "kawalerska" choroba (niewykluczone, że właśnie z tego powodu obie córki roniły, choć synowie na brak potomstwa nie mogli narzekać - Tołstojowie mieli dwadzieścioro pięcioro wnuków!). Trudno zresztą wymagać, aby córka zajmowała się skandaliczną przeszłością swojego ojca, ale zastanawiać musi fakt, że w jej wspomnieniach nie ma ani słowa o jego przedślubnych dzieciach, z których jedno było podobno służącym w Jasnej Polanie. Nie ustosunkowuje się również (mimo, że ma dzienniki zarówno matki, jak i ojca) do poglądów lansowanych w Sonacie Kreutzerowskiej: propagowania ascezy małżeńskiej - z którymi w jaskrawej sprzeczności stoi notatka w dzienniku Tołstojowej z okresu Sonaty. W 1890, bojąc się nowej ciąży, Zofia - podówczas 46-letnia i mająca za sobą 13 porodów - pisała: "Ludzie powiedzą: Oto prawdziwe posłowie do Sonaty Kreutzerowskiej!".

Przez zafiksowanie ojca na puncie "właściwego prowadzenia się" jego córek, Tatiana Lwowna Tołstoj została żoną w wieku 35 lat. Jej mąż to sporo starszy od niej wdowiec, wychowujący dorastające dzieci - Michaił Siergiejewicz Suchotin. Ślub wzięli w listopadzie 1899 roku. Tatiana zdążył urodzić jedyną córkę - również Tatianę.

Lew Tołstoj z wnuczką (1910 rok)

Jeden z entuzjastów  twórczości Tołstoja, pisał do autora "Spowiedzi": Słyszałem, że Pana artykuł, który miał się ukazać w "Russkiej myśli", na rozkaz cenzury został spalony, może ocalała Panu jednak kopia; czy byłby Pan tak uprzejmy i przysłał mi ją tutaj pocztą (lepiej do Paryża, 50 rue de Douai)? Po przeczytaniu zaraz ją Panu zwrócę. Mam wielką ochotę przeczytać ten artykuł.

No, i znów  włącza mi się tryb Maleńczuk. Bo Maleńczuka też cenzurowali: najpierw fragmentarycznie w magazynie Bluszcz, a następnie całościowo w Playboyu, kiedy to Marcin Meller (ówczesny) naczelny "Playboya"  zatrudnił Maleńczuka do rubryki z felietonami. Po pięciu takich felietonach (kwiecień - sierpień 2010) MM wyleciał z łamów miesięcznika dla panów za "felieton o krzyżu": Gdy napisałem felieton o krzyżu, to zaraz wylali mnie z Playboya... Już wyleciałem - tłumaczył Maciej na stronach Agory. Marcin Meller: Ten tekst był agresywny i wychodziło z niego, że każdy wierzący to debil. To nie była cenzura. Nie uważam, żeby można było publikować w Playboyu ten felieton. Maleńczuk może to puścić gdzie chce. I tak od czternastu lat felieton leży u Pana Maleńczuka w szufladzie. To tylko jedna z wielu białych plam dotyczących twórczości Macieja Maleńczuka, gdy wiadomo, że Artysta stworzył, jednak tego co powstało, nie rozproszono na szeroką skalę. Może czas na list?


Nowy, ascetyczny, okrojony, niewygodnicki  sposób życia Lwa Tołstoja doprowadził na przestrzeni dwóch dekad do potężnego konfliktu małżonków. Zofię Tołstoj można by w przypływie wzburzenia nieopatrznie nazwać materialistką, ale postawmy się na moment w jej sytuacji; przenieśmy się na kilka chwil do majątku w Jasnej Polanie: przestrzenny, wielopokojowy, jednorodzinny dom ze służbą, rzeszą innych parobów, własnym transportem ulokowanym w stajni - ze wszystkim czego aktualnie potrzeba, a co jest na pstryknięcie palcami, bo tantiemy za Wojnę i pokój płyną nieprzerwanym strumieniem... Czytając Wspomnienia Tani Tołstoj, miałem wrażenie, że kasy na wygody życia było tak dużo, że niepodobna było ją wydać. I w tym wszystkim żona wraz z (wówczas) dziewięciorgiem dzieci, a wszyscy przyzwyczajeni do życia w warunkach, w jakich żyli ludzie z jego środowiska - hrabiowskiego. I ta żona dowiaduje się od męża, że "musimy wszystko rozdać i żyć jak chłopi, których wyzyskujemy". 

 

Zofia zapisuje w swoim pamiętniku:  Jakie on ma prawo gwałtem żądać od nas przemiany życia, do którego przyzwyczajał nas latami? Była to rodzina wychowana w określonych tradycjach, w określonej atmosferze, i oto nagle głowa rodziny wyrzeka się zwykłego dla niej trybu życia dla jakichś abstrakcyjnych idei, nie mających nic wspólnego z jego dawnymi poglądami na życie.

 

Z rozmów z Tołstojem:

- Idę na spacer i skarżę się w duszy się, że nudno jest żyć - to jest właściwie nie nudno, ale że życie nie wzywa, nie porywa, że jakby go nie było.

Tołstoj: -  Niekiedy dla jednej chwili żyje się w ten sposób - bez walki - cały rok lub nawet dwa lata.

 ---

Proszę mi wybaczyć dłużyzny, nie miałem czasu napisać krócej.

 

 

.

.

.
OCENA: 6/10 (dobra)

TYTUŁWspomnienia
AUTORTatiana Suchotina-Tołstoj
WYDAWNICTWO:   Czytelnik
MIASTO: Warszawa
TŁUMACZENIE: Marta Okołów-Podhorska, Elżbieta Wassongowa
ILOŚĆ STRON:  584 (+ wkładki ze zdjęciami)
 ROK WYDANIA:  1983
STEMPEL CENZORSKI: Z-103
 
egzemplarz wypożyczony z biblioteki



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz