Swego czasu wziąłem na tapet tychże trzech jegomościów. Wówczas pisałem o śladach Villona i Żeleńskiego w twórczości Pana Maleńczuka. Teraz wreszcie jestem po lekturze całości Wielkiego Testamentu. I po prawdzie nie wiem, komu mam przyklasnąć: Franciszkowi Wilonowi, czy Tadeuszowi Żeleńskiemu; bo znów wpadłem w ów dylemat: kogo tak naprawdę czytamy sięgając po książki pisarzy zagranicznych: autora, czy jednak tłumacza? Jestem zdania, że gdyby nie Boy, Testament nie byłoby aż tak rubaszny, jak we francuskim oryginale jest. Każdy tekst można przecież ugładzić, coby nie kłuł oczu kurwami i innym jebaniem... Choć i wrocławskie Wydawnictwo Siedmiogród, którego wydanie Testamentu mam w swojej biblioteczce, mocno kropkowało wszystkie kurwy, ruchania, rzyganie, etc.
Książki z papieru...
...ponieważ nie toleruję czytników. Czytam o: Metallice, Maleńczuku, Juventusie, muzyce, koszmarze obozów koncentracyjnych, piłce nożnej i trochę o polityce III RP. Jeśli książki, to tylko papierowe!
czwartek, 23 października 2025
poniedziałek, 6 października 2025
DAWID OGRODNIK, DAMIAN JANKOWSKI - KONIEC GRY [wrażenia]
Na ten tytuł trafiłem niedawno kompletnym przypadkiem w lokalnej bibliotece. Nie stała na półce "w swoim" dziale "film", ale przeniesiono ją na regał z napisem "polecamy". Akurat szukałem do wypożyczenia wywiadu-rzeki z Natalią Niemen i tylko przekartkowałem Koniec gry. W końcu Ogrodnik; mój rocznik, znakomity aktor z fenomenalną rolą, która już do końca życia będzie mi towarzyszyć, bo cyklicznie - raz do roku - lubię sobie w okresie Świąt Bożego Narodzenia odpalić Ostatnią rodzinę. (Wszystkie trzy) Kreacje aktorskie w tym filmie są absolutnie ge-nial-ne. I w dupie mam, co tam będzie gadał i pisał na ten temat Weiss, który latał za Ogrodnikiem, żeby ten dał mu do książki tonę materiałów, które Dawid zebrał, przygotowując się do roli młodego Beksy. Drugim bardzo ważnym dla mnie filmem jest Cicha noc - czyli Smarzowski bez Smarzowskiego; Jakubik, Ogrodnik... maksymalnie klimatyczna smarzowszczyzna zrobiona okiem Piotra Domalewskiego.
poniedziałek, 15 września 2025
MARIA DĄBROWSKA - NA WSI WESELE [wrażenia]
Jakieś pół roku temu "wypożyczyłem" tę książkę z parkowej budki. Zanim ją wziąłem, od strzała, zupełnie na ślepo, otworzyłem. Moim oczom ukazała się 162 strona tegoż zbioru (trzech) opowiadań, a na niej akapit zaczynający się dwoma takimi oto zdaniami: Sierpień czterdziestego czwartego roku. Powstanie! Od razu pomyślałem, że idealnie się nada na blogowy wpis przy okazji kolejnej rocznicy Powstania Warszawskiego za kilka miesięcy. Nie chciałem tym razem któryś raz wrzucać wiersza Pana Maleńczuka, który Autor popełnił onegdaj, prezentując go na swoim Facebooku z datą 1.08.2015 (szczęśliwie ocalony przeze mnie tuż przed którymś kolejnym banem konta Artysty). Nie chciałem też ograniczać się wyłącznie do 1 sierpnia. Powstanie trwało wszak aż 63 dni. Chciałem zamieścić coś właśnie około września, może początku października. Już wiedziałem, co. Jednak po przeczytaniu zbioru Na wsi wesele, niewiele na notkę o Powstaniu się z tego nadaje, bo całość tematu PW to raptem kilka zdań na jednej, 162 stronie, tej książki:
sobota, 6 września 2025
MACIEJ MALEŃCZUK & BARBARA BURDZY - ĆPAŁEM, CHLAŁEM I PRZETRWAŁEM [wrażenia]
W lutym 2001 roku, w czasach raczkującego rodzimego Internetu, MM wziął
udział w czacie portalu Interia.pl. Tam wypowiedział słowa, które na
kilkanaście długich lat niejako zablokowały sposobność/możliwość
napisania książki o ''histeryczno-historycznym
elemencie Krakowa" - jak mówił o sobie MM. Nigdy nie zgodzę się, żeby ktoś o mnie napisał książkę.
Jeśli już, to ja sam napiszę. Może ten zakaz odstraszał potencjalnych
redaktorów? W roku 2015 wydawnicza luka został wreszcie wypełniona. Minęło 10 lat od wydania pierwszej książki opisującej używkowe perypetie Macieja Maleńczuka. Nazywam ją "czerwonym wywiadem"; przeczytałem ją właśnie piąty raz. W zasadzie przez dekadę - zaczytałem. Folia na twardej okładce poschodziła partiami i odłazi dalej. Kupując wydanie w twardej oprawie sądziłem, że poza bohaterem tej rozmowy, przetrwa również sama książka. Nie do końca się jej udało - okładka mojego egzemplarza świadczy o tym, że Ćpałem, chlałem i przetrwałem nie służy mi tylko do stania na regale. Nurt wywiadu-rzeki starała się utrzymać po dwakroć młodsza od Maleńczuka Barbara Burdzy. Jak wyszło?
środa, 6 sierpnia 2025
JÓZEF IGNACY KRASZEWSKI - CHATA ZA WSIĄ [wrażenia]
Józef Ignacy Kraszewski napisał całe mrowie - dziesiątki, jeśli nie setkę - takich powieści. Wiadomo, że jedne bardziej, drugie zaś mniej musiały się autorowi udać, co przy tak wielkim natężeniu niczym dziwnym i niespotykanym być nie może. Ale jeśli każdy z prozatorskich utworów Kraszewskiego (nie zważając tylko na bohaterów i ich przygody) okraszony jest takim językiem?! To - jak to się pisze i mówi - "Daj Boże zdrowie!". Polszczyzna sprzed niemal dwustu lat na wyciągnięcie ręki dostępną jest! Twórczości Kraszewskiego prędzej, czy później warto skosztować. Jeśli komuś to pisanie zasmakuje, to delicyj autorowych cała sterta czeka. Pierwsze to moje spotkanie z J.I.K. i jeśli przypadkiem gdziekolwiek jakiś tytuł mi w oczy zaświeci, wezmę do czytania. Powieści Kraszewskiego nie są długie - poza tym - nawet jeśli fabuła mnie nie przekona - to język z pewnością wynagrodzi spędzony na śledzeniu losów tam spisanych czas.
wtorek, 1 lipca 2025
STCHURIADA '25: Hołd powieszonemu
Wtorek, 24 lipca 1979 roku; Praga-Południe; mieszkanie w kamienicy przy ul. Rębkowskiej. "Sted" zażywa leki psychotropowe, a następnie próbuje podciąć sobie żyły – nieskutecznie. Pijany w sztok ma wszak problem nawet ze staniem, a co dopiero z harataniem ręki i żył podcinaniem. Bohater sięga po sznur. Jeszcze chwila i będzie po kolejnym poecie. Sukces! Bramy nieśmiertelności otwarte na oścież! Bo czymże jest nieśmiertelność? "Nie korpusu trwaniem, lecz przez żyjących dzieła twego miłowaniem". Ilu ich u nas było? Ilu będzie? Tych co sposobów na koniec będą szukać, by wreszcie odpocząć. Za Kraszewskim popłyńmy myślą: Ileż by nauki dla nas wytrysnąć mogło z mikroskopowego wejrzenia na to pełne bólu, upokorzeń, nędzy i odrzucenia życie nieznanych, nieszczęśliwych, odrzuconych istot, ledwie widnych na świecie. (...) W ogromnej a dziewiczej jeszcze przestrzeni historii człowieka ileż to zakątków ciemnych, niezbadanych, opuszczonych! Jak owi pisarze dawni, co mijając drobne twory, szli naprzód poznać się z tymi, co im w oko padały ogromem, kształtem lub barwą...
Sami ogrom po się zostawili, dostrzeżony przez żywych: Wojaczek, Stachura, (zapity na śmierć) Rybowicz, co się nie chciał, albo nie zdążył powiesić...
Stachuriada nieustannie czeka na zachwyty i skowyty, bo najgorsza dla twórczości neutralność, albo kiedy odbiór jednolity. Zgodliwość obu tych stron aż krzyczy za Rybowiczem: "Mówią: jest pan zdolny, błyskotliwy i wybitny, przystojny, inteligentny, mądry i moralny, wstrzemięźliwy - mówię: Tak! Mówią: jest pan wariatem, alkoholikiem, idiotą, głupcem, grafomanem, erotomanem, zerem,
przestępcą, nikim - Tak! Mówię: Tak!".
przestępcą, nikim - Tak! Mówię: Tak!".
sobota, 21 czerwca 2025
SOREN KIERKEGAARD - BOJAŹN I DRŻENIE / CHOROBA NA ŚMIERĆ [wrażenia]
Jak połączyć wiedzę z wiarą? Otóż nie da się tego zrobić, co przez
niemal 300 stron stara się udowodnić czytelnikowi duński filozof: wiara właśnie tam się zaczyna, gdzie myślenie się kończy (str. 55).
Cztery lata po zapoznaniu się ze Szkicami o literaturze skandynawskiej autorstwa Jarosława Iwaszkiewicza, w której to publikacji po raz pierwszy trafiłem na pokaźny wpis dotyczący polskiego opracowania obu wymienionych utworów filozoficznych Kierkegaarda na potrzeby PWN, dorwałem w bibliotece owo wydanie z 1982 roku (poprzedzone rzecz jasna 40-stronicowym wstępem Iwaszkiewicza). I niby słusznie, że nie wszystkie książki wydane w PRL wyleciały z lokalnych bibliotek na śmietnik (i historii, i rodzimego czytelnictwa), jednakże trafiam na coraz więcej pięćdziesięcioletnich książek będących na stanie miejskiej biblioteki, które wypatroszone są z części kartek (w traktacie Bojaźń i drżenie zabrakło szesnastu stron tekstu).
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)
VILLON / BOY / MALEŃCZUK - "piórem wojują, bo słowo zostaje" #2
Swego czasu wziąłem na tapet tychże trzech jegomościów. Wówczas pisałem o śladach Villona i Żeleńskiego w twórczości Pana Maleńczuka. T...
-
Oto kilka moich spostrzeżeń na temat książki „ Metallica. Historie największych utworów ”, która została wznowiona przez In Rock w ma...
-
Wam kury szczać prowadzić, a nie politykę robić - powiedział Józef Piłsudski do współpracowników po przyjeździe z Magdeburga do War...
-
Prolog: Recenzję napisałem wyłącznie we własnym imieniu i absolutnie nie mam zamiaru owym wpisem dyskredytować nikogo z Overkillowych B...





